Łysa Góra

Łysa Góra, dn. 31 lutego Anno Domini 2019
Mario,  

To nie jest tak, że ta ciemność trwa. Ona raczej... Faluje. Raz jest szara, może nawet czasami jasnoszara, a bywa tak czarna, że nawet bezksiężycowa, listopadowa noc jest przy tej czerni, niczym. To jak rejs bez busoli, w bezgwiezdną noc, na otwartym morzu. Wiesz, gdzie chcesz być, dokąd chcesz dotrzeć , lecz nie wiesz, dokąd zmierzasz, nie wiesz, gdzie jesteś. Nie jesteś w stanie określić swojego położenia. Możesz tylko trwać. I czekać. Na co? Tego nie wie nikt. I otacza Cię tylko ciemność. Nie jesteś w stanie rozróżnić żadnych kształtów, nie widzisz niczego. Czekasz tylko na śmierć, albo na gwiazdy, które pojawią się na niebie, dobry wiatr. Może w końcu, po tak długim okresie bezcelowego rejsu dobijesz do portu? Może nawet do tego, do którego zmierzałaś.  

Są takie momenty , że nie znajdujesz ani jednej pozytywnej myśli. Idziesz biegać, i nagle nie masz na to siły. Najchętniej położyłabyś się na tym chodniku, lecz jest styczeń, a temperatura oscyluje około zera stopni Celsjusza. Więc wracasz, wleczesz nogę za nogą, przekraczasz próg domu, i nie jest ani krzty lepiej. Chcesz położyć się do łóżka, nakryć się kołdrą i wstać dopiero, gdy wszystkie twoje problemy w magiczny sposób same się rozwiążą. Wiesz jednak, że to niemożliwe. Siadasz do nauki, do książek. Tyko to jest Cię w stanie uratować. Wyrwać z tej sytuacji. Masz już plan, prawda? Wiesz dobrze, co chcesz robić. Ooo... Miła niespodzianka, nie? Większość Twoich znajomych miota się, skacze od kosmetologii do biotechnologii, a Ty  swój cel już dawno wyznaczyłaś. Ale co to? Nie możesz się skupić? Jesteś aż tak beznadziejna, że nawet ucieka Ci wątek, kiedy czytasz podręcznik, albo notatki? Nie no, nie przesadzaj, nie może być aż tak źle. Jeszcze raz. No dalej, do cholery, czytaj żeż to! Jesteś beznadziejną krową!  

Każde słowo, wypowiedziane na twój temat, mocno Cię dotyka. Usłyszawszy coś pozytywnego, wiesz, że Świat jest twój. Że możesz wszystko. Matura? Rozpieprzysz ją w drobny mak. Możesz wszystko. Studia? Nie no, dasz sobie radę. Musisz. Skoro udało Ci się z maturą to i ze studiami Ci się uda. Inni studiują i żyją, i kończą studia. I znajdują dobrą pracę. W twoim przypadku też tak będzie. Uwierz w to! Wyraz krytyki... Na pewno nie chciałabyś czegoś takiego nigdy doświadczyć. To jakby żelazne szczęki się na tobie zacisnęły. Nie możesz się poruszyć, ani złapać oddechu. Każda, nawet najdrobniejsza czynność, to dla ciebie ogromny wysiłek. Czasami czujesz, że ponad twoje siły. Podniesienie się do pozycji stojącej, przejście kilometra? Cała się skupiasz w sobie, żeby tego dokonać. A kiedy już przychodzisz do domu, chcesz się tylko położyć spać. Nie chcesz z nikim rozmawiać, nie chcesz jeść tego obiadu, nie chcesz oglądać tego dziennika. Nie chcesz opowiadać, co w szkole. Nie chcesz brać prysznica. Nie chcesz się uczyć.  Chcesz się tylko położyć, przykryć kołdrą, żeby ci nie było zimno i usnąć. Spać do rana. A rano nie wstawać i spać dalej. Całe twoje życie zaczyna się kręcić wokół snu. A przecież kiedyś, pamiętasz, nie mogłaś spać w dzień.  

Jesteś tak potwornie zmęczona, masz uczucie, że chodzisz na rzęsach. Długopis trzymasz rzęsami, i gdy tylko zamykasz oczy, chcesz spać. Usypiasz. A jak się budzisz, czujesz suchość w ustach. Jakbyś była na kacu stulecia. Język bardziej przypomina Saharę, niż ciepłą, wilgotną oazę Okropne uczucie, ale ono nie powstrzymuje Cię przed ponownym zaśnięciem.  

Trzęsiesz się z zimna. Siedzisz na lekcji, jest Ci zimno. Stoisz na przystanku, jest Ci zimno. A przecież ciepło się ubrałaś. Pijąc ciepłą herbatkę, masz ochotę opatulić się kocem, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to na niewiele się zda.  

Nie potrafisz znaleźć sensu, nawet w najprostszych czynnościach. Wstanie z łóżka? Przecież i tak się położysz. Zaścielenie go? Przecież i tak będziesz się kładła.  

Czujesz ból. Niestety, nie tylko ten duchowy. Bolą cię mięśnie, oczy, głowa, czasami masz wrażenie, że nawet włosy. Najgorsze uczucie to ból mięśni. Najtrudniejszy do zniesienia jest ból pleców i ud. Siedzisz, zaczyna boleć. Wstajesz, łazisz, skłony, skręty, cuda, wianki. Jest lepiej? Ni krzty. Tylko Ibuprofen, twój wierny drug, pomaga.  

I w końcu, którejś bezsennej nocy dochodzisz do wniosku, że najchętniej sprzedałabyś swoją mentalność. O, nie! Ty byś dopłaciła, żeby tylko ktoś ją od ciebie zabrał, byle jak najdalej. Te wszystkie ustalone przez samą siebie zasady, nadwrażliwość, światopogląd nad którym tyle pracowałaś, który kosztował Cię tyle wysiłku, niektóre obrazy, które wryły się w twoją pamięć najchętniej wymazałabyś to wszystko z pamięci, by znów być, choć przez moment, tabula rasa. Niech to wszystko zginie gdzieś w Amazonii, przepadnie w Rowie Mariańskim. Pamiętasz, jak kiedyś, w dzieciństwie, starsi powtarzali, że masz się nie wychylać, zachowywać jak inni, nie wydziwiać? Teraz naprawdę dużo byś oddała, byle tylko roztopić się w normalności, być małym, szarym człowiekiem.  

Mam tego dość, odpalam miotłę i odlatuję.

                                                                            Z wyrazami najwyższego szacunku,                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      
                                                                                                                                            Anna

***
Zosiu, dziękuję Ci po tysiąckroć za cierpliwość i wyrozumiałość.

Jagna

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 937 słów i 5459 znaków.

3 komentarze

 
  • merlin

    Mroczne-przypomina mi trochę Choromańskiego :sciana:

    26 cze 2016

  • Jagna

    @merlin Z twórczością pana Choromńskiego zapoznałam się (pobieżnie) dopiero teraz, ale paskudnie straszna to ona mi się nie wydaje ;)

    26 cze 2016

  • merlin

    @Jagna Nie sugeruję,że paskudnie straszna, ale odbieram ją jako dość mroczną ;)

    27 cze 2016

  • Jagna

    @merlin Mroczna troszkę jest. Ale skoro nie paskudnie straszna, to czemu walenie głową w mur? ;)

    27 cze 2016

  • merlin

    @Jagna Widzisz jaka uboga jest oferta emotików. Ciężko znaleźć coś odpowiedniego.  :rolleyes:

    27 cze 2016

  • nienasycona

    Córeczko...jestem z Ciebie cholernie dumna. Piękne i  wzruszające

    26 kwi 2016

  • Jagna

    @nienasycona Mamo, Twoja duma jest ważniejsza, niż cokolwiek innego. Dziękuję...

    26 kwi 2016

  • Ksiądz

    Jest to przekaz, dla jednej osoby. Trochę mi wstyd, że podsłuchałem. Z drugiej strony, to w konfesjonale słyszę mocniejsze rzeczy :redface:

    1 kwi 2016