Materiał zarchiwizowany.

Lustro wspomnień

Znów mam ten dzień. Patrząc w lustro widzę siebie z przed pięciu lat.
Nastolatka mająca wszystko. Dom, kochającą się rodzinę, chłopaka, przyjaciół.
A teraz ? To odbicie mówi wszystko... Zniszczona, zaniedbana 21 latka.
Jedyne co mi zostało to on. Najważniejszy mężczyzna w moim życiu. Codziennie, gdy patrzę w to lustro, zastanawiam się dlaczego on ze mną jest, co ja mu takiego daje. Nie wiem, nie mam pojęcia. Łzy napłynęły mi do oczu. do tych wypalonych życiem, zielonych oczu. Przypominam sobie ten dzień, w którym wyjechali.Od tak. Wsiedli do białego passata i wyjechali. Daleko. Znów zatęskniłam. Nie mogę powstrzymać łez. Moja kochana rodzina. A ja? Zostałam, patrząc w to okno. Nawet się nie odwróciła. To bolało jeszcze bardziej. Mama, moja mama.. Nie rozumiem tego do dziś, jak można zostawić 16 latkę samą w Polsce i wyjechać. Pierwszy tydzień wspominam najgorzej. Codzienny płacz i wmawianie sobie, że oni wrócą, że mnie kochają i wrócą. Minęło tyle czasu i wiesz co ? nie wrócili do dziś. Myślisz, że to nie możliwe ? a jednak. Zostawiła mnie. Moi bracia nie mieli wyjścia bo byli jeszcze młodsi niż ja. Co miesiąc dostawałam marne pieniądze na opłaty, dom, jedzenie, szkołę itp. No właśnie szkoła. To było dopiero coś. Nowa szkoła, nowi znajomi... bo oczywiście starsi się na mnie wypieli, gdy tylko poszliśmy do innych szkół.  
Dobrze, że był i jest Michał. Wspierał mnie cały czas tyle ile mógł. Jest starszy ode mnie o 2 lata. Teraz mieszkamy razem. Zaręczyliśmy się i planujemy wspólną przyszłość. Za rok wesele potem dzieci.  
-kochanie chodźmy spać. Już późno a jutro musisz wstać do pracy.  
Dobranoc.

Ranek. Dziś jest o wiele lepiej. Wstałam do pracy, zaparzyłam herbate i spoglądam w okno. Widze te wszystkie dzieci, które biegną do szkoły. Dorośli do pracy. A ja siedzę i podziwiam. Boli mnie głowa. Zdecydowanie za mało snu. Nie mogłam zasnąć. Za dużo mysli jak na jedną osobę. Do tego mój kochany chrapał jak mała świnka.  
-dzień dobry kochanie- powiedział do mnie a ja poczułam jego dwu dniowy zarost na moim policzku. Każdy dotyk jakim mnie obdarowuje, sprawia, że zapominam o wszystkim choć na chwilę.
-dzień dobry miśku
- jak spałaś?
- nie najgorzej a Ty?
-jak zwykle cudownie, bo spałem koło mojej małej księżniczki.
Gdy wypowiada te słowa czuje się cudownie. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Dzwoni telefon.
-Michał słucham? A tak, tak. Chwileczkę.

Znika ze słuchawką w drugim pokoju.  
Zbieram się do pracy. Koszula, spódnica.. rytuał każdego dnia.

loneliness97

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 480 słów i 2633 znaków, zaktualizowała 16 lut 2018.

Dodaj komentarz