//PROLOG
Czas przez który idziemy zmienia ludzi. Jego niewidoczna siła potrafi tworzyć rzeczy o których stworzeniu ludzie nie mogliby nawet marzyć.
Jest to pewnego rodzaju prawo, nieczym grawitacja, nieustająca, niezmienna i uniwersalna. Czas jaki znamy jest liczony
przez dni miesiące lata, czy to możliwe, że gdzieś w nieskończoności czasu i wszechświata ktoś zdobył umiejętność powstrzymywania czasu ?
Nawet jeśli taka możliwość zdarzyła się a ma 100% szans na zdarzenie względem nieskończoności. To i tak nie reagowałaby
w sposób widoczny z naszą rzeczywistością, która może być jedynie kropką na rozległej mapie czasoprzestrzeni..
//ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zobaczył ją, Monika, niewzruszona stała. Upadła i złamała nogę. Wstała. Wyszła. Nie potrafimy powiedzieć dlaczego to się stało
jednak niewzruszoność rzeczy martwych bywa zawodna, możemy więc wysunąć tezę, że Monika nie stała. Przyjmijmy, że
była wzruszona. Czymkolwiek, jakieś wydarzenie z przeszłości, osoba, czy wydarzenie które dopiero miało nadejść
zajmowało jej myśli. Nie potrafiła powiedzieć dlaczego,,,. Ale kiedy stała, przemieszczała się. Z początku
zauważyła tylko niewielkie przesunięcia względem nici naszego wszechświata. Ale po pewnym czasie zaczęła szybciej
stać niż iść. Jednak ponieważ nie miała żadnych przyjaciół nie mogła sprawdzić wpływu swojej postawy na innych ludzi
zgodnie z ich wolą. Postanowiła więc wraz z bratem, Darkiem zamieszkać wśród zimowych lasów odgradzających Syberie od
teraźniejszego świata. Nie wiedziała ile czasu zajmie jej rozmyślanie i badanie swojego wpływu na innych, miała więc
w plecaku zapakowane jedynie rzeczy potrzebne na 3 dni. Nie powstrzymało jej to jednak, siedząc pośrodku chatki
samotnie wspominała swoją rodzinę, pamiętała jedynie fragmenty, ale ciągle odtwarzały się one w jej umyśle nie
pozwalając pozmywać naczyń po obiedzie. Mimo to starała się, próbowała, czyściła. Nie udało jej się. Usiadła więc i
siedziała a była już godzina trzecia. Wiadomo o 7 miała do szkoły musiała już wychodzić, jednak dalej nie potrafiła
zmusić się by zostawić Darka samego w domu. Czy dziewczyna zostawi brata samego w domu, czy potrafi mieszać rosół
palcem trzeciej ręki ? Nie, Damian tego nie wiedział. Siedział i myślał a w głowie kłębił mu się zbitek myśli.
Zaczął więc nasuwać sobie rękaw poza łokieć, bowiem tego oczekiwało od niego społeczeństwo. Gnębili go, obserwowali
, niwelowali każde jego działanie które z pozoru niepozorne mogły przyczynić się do odmiany życia w samotnych Alpach.
Dlaczego, zapytał go ksiądz. Nie wiem. -pomyślał a następnie wybiegł z kościoła. Nie wiedział skąd się tam wziął,
nie wiedział kim próbowali go uczynić tajemniczy ludzie w cieniu, nie wiedział też dlaczego Joasia mieszkała nie opodal stąd.
Ale Joasia wiedziała, była bowiem północ 3 dni po przesileniu zimowym 7 wieczorem. Krzyknęła -mieszkam. I wszystko stało
się jasne. Damian już wiedział, Jacek już wiedział ale Joasia przestała myśleć o postaciach kryjących się w mrokach
podrzędnej świadomości typowego samca. Wycofała się, odsunęła i wszystko znikło,. Wszystkie myśli jakie docierały do niej
nie potrafiły już wpływać na jej serce. Od tego dnia była wolna. A była siódma rano wieczorem i wszystko znikło.
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz