„Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno”

Dawno, dawno temu był książę, który nazywał się John. W ogromnym zamku mieszkał razem z ojcem i młodszym bratem - Samem. John był bardzo nieśmiałą osobą. Jako dziecko, chodził sam po lesie. Uwielbiał bawić się w samotności i cieszyć się ciszą. Mógł godzinami patrzyć na drzewa i podziwiać łono natury. John marzył, że pewnego dnia, gdy zostanie królem, będzie budował swój zamek w środku lasu. Wtedy mógłby cieszyć się śpiewem ptaków każdego ranka.
Sam, nie był taki sam, jak jego brat John. Był rozmowny i miał wielu przyjaciół. Oni nawet z wyglądu nie byli podobni.
Pewnego dnia, 20-letni John przyszedł do ojca i ogłosił z dumą:
"Ojcze, mam zamiar wyjść za mąż"
"To nie jest właściwy czas. Nie jesteś na to gotowy"
John spojrzał głęboko w oczy ojca i powiedział:
"Ojcze, ja naprawdę ją kocham. To jest silniejsze ode mnie"
Narzeczona Johna była zwykłą dziewczyną, która mieszkała w małej wiosce wśród rolników. Jej dom był położony w pięknej dolinie, wysoko w górach. John spotkał ją na jednej ze swoich wypraw. Niestety królowi nie spodobał się pomysł małżeństwa. John próbował go przekonać i nagle wtrącił się Sam:
"Wybacz mi ojcze, mogę coś zasugerować?"
Król nie odpowiedział, ale Sam kontynuował:
"Starałem się być spokojny, ale dużej nie mogłem tego znieść"
Jego przerażający wzrok spotkał niebieskie oczy Johna.
"Popatrz na niego" - powiedział wskazując na Johna."To nie jest tylko kwestia, że jest słaby i bezradny. On chce poślubić córkę rolnika. Myślę, że to zbyt wiele dla ciebie, prawda? Dni przeminą, a on nie będzie gotów i nie będzie odpowiedni na twoje miejsce. Byłby to wielki wstyd dla całego królestwa, gdyby John został królem!"
John nic nie mówił. John wiedział, że Sam zrobi wszystko, by to on był królem.
Ojciec był zdezorientowany. Nie spieszył się, aby podjąć ostateczną decyzję. Kilka dni później król wezwał do siebie dwóch braci: Sama i Johna.
"Wy jesteście moimi dziećmi. Pragnę, abyście oboje mieli sukces w życiu. John, jeśli naprawdę kochasz tę kobietę, idź i się z nią ożeń, ale obiecaj mi, że nigdy nie wrócisz. Trzeba dokonać wyboru" - szepnął ze smutkiem.
"Synu" - spojrzał na Sama. "Jesteś dobrym człowiekiem i wiem, że mogę ci zaufać. Będziesz mądrym królem. Obiecaj mi, że będziesz dobrym władcą królestwa i nigdy nie pozwolisz, by upadło"
John nie musiał długo myśleć. Chociaż był bardzo smutny, bo stracił nadzieję, na bycie królem, opuścił zamek i poszedł do swojej narzeczonej. Nazywała się Mariette. Gdy ją zobaczył, jego wątpliwości i obawy zniknęły.
Dzień po ślubie, Mariette poprosiła Johna, aby poszli na miejsce, gdzie po raz pierwszy się spotkali. Oczywiście, John się zgodził. Na drodze, John nagle zasnął. Obudził się pod ogromnym drzewem. Był sam.
"Johnie" - powiedział głos wychodzący z drzewa. "Dokonałeś właściwego wyboru. Nie musisz się o nic martwić. Jesteś królem lasu. On da ci wszystko, czego potrzebujesz. Las będzie karmić twoją rodzinę i da tobie miejsce do życia. Zasługujesz na to". - powiedział głos. Natępnei kształt i kolory zaczęły zanikać.
Mariette się pojawiła.
"John, kochanie, wszystko w porządku?" - zapytała z niepokojem.
"Tak, kochanie" - powiedział John, ale prawie nie słyszał samego siebie. Był zdezorientowany.
Po kilku minutach dotarli do miejsca przeznaczenia, ale zamiast łąki był wspaniały zamek pełen życia i kwiatów.
"O mój Boże, John. Nie powiedziałeś mi, że tutaj jest taki piękny ogród" - John pocałował namiętnie Mariette.
"Mówiłem, że pewnego dnia będę królem i ty będziesz moją królową. Zapraszam cię do mojego królestwa" - powiedział.
Wpadła w ramiona i żyli długo i szczęśliwie.

karolinka

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 722 słów i 4017 znaków.

1 komentarz

 
  • Rosemary

    Fajne

    8 cze 2015