Przyjemność

Tego ranka niechętnie wstałam z łóżka i zdałam sobie sprawę za co nienawidzę szkoły… Wstawanie wcześnie rano to niesamowita męka. Zaspana poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności, ubrałam się i znowu tam wróciłam, żeby się umalować. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i zobaczyłam tam wysoką blondynę z krótkimi włosami i szarymi oczami. Nie byłam szczególnie piękna, wręcz myślałam, że jestem nijaka. Taka sobie ot wysoka i patykowata dziewczyna. Nałożyłam odrobinę pudru na twarz i wytuszowałam rzęsy; włosy spięłam w luźny koczek i stwierdziłam, że mogę tak wyglądać. Na ogół ubierałam się w dość luźnym stylu, bluzy i trampki to odpowiedniki mnie. Poszłam do kuchni i przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Rodziców nie było w domu, bo już dawno są w pracy. Prowadzili swoją własną firmę budowlaną połączoną z dekoracją wnętrz, nawet dobrze im to szło, bo w domu nigdy nie brakowało pieniędzy, ale za to brakowało mi rodziców. Szybko ubrałam kurtkę, wzięłam plecak i poszłam do szkoły, która była nieopodal mojego domu. Na miejscu spotkałam moje przyjaciółki, które o dziwo zawsze były w dobrym humorze.  
- Kinia, wreszcie jesteś. Mamy dla ciebie niesamowitego newsa – podeszły do mnie od razu po przekroczeniu progu.  
- Tak? A więc słucham… - odpowiedziałam im bez humoru.
- Jaki mamy dziś dzień? – zapytała Patrycja zagadkowo.
- Piątek – odpowiedziałam marszcząc brwi.
- A co się robi w piątek? – ciągnęła.
- Odpoczywa po tygodniu szkoły przy książce i telewizorze? – obie wybuchły śmiechem.
- Chyba ty! – krzyknęła Marcela. – My imprezujemy!  
- Idziesz z nami do czekolady? Będzie świetna impreza, nawet o takiej nie śniłaś. Już mamy całą ekipę! – mówiła bez przerwy Patrycja.
- Dziewczyny, jestem naprawdę wyczerpana całym tygodniem, więc pozwólcie mi zostać w domu – odpowiedziałam błagalnym tonem, a dziewczyny patrzyły na mnie wzrokiem, który doskonale znałam. – Nie ma mowy, nie?  
- Jak ty nas dobrze znasz! Jasne, że nie ma mowy! – odpowiedziała Marcela. – Przyjdź dzisiaj po południu, około 16 do mnie i się razem wyszykujemy.  
- No dobra – odpowiedziałam smętnie.  
Nie miałam totalnie ochoty na tą imprezę, byłyśmy w klasie maturalnej, więc nauki nie było końca. Miałam już dość, a właśnie dziewczyny mi zabrały jedyną możliwość odpoczynku.  
Cały dzisiejszy dzień w szkole leciał dość szybko, na początku sprawdzian z matematyki, a potem to już jak z płatka. Ani się nie obejrzałam, a byłam już w domu i odgrzewałam sobie obiad ze wczoraj. Zabierałam się do jedzenia pomidorowej, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. Dostałam smsa od Marceli, żebym pamiętała o tym, żeby się u niej zjawić. Dokończyłam posiłek i zastanawiałam się w co mam się ubrać. Najchętniej wybrałabym dres i bluzę, ale niestety to nie wchodziło w rachubę, więc zaczęłam przeglądać swoją szafę. Mój wzrok zatrzymał się na koralowej sukience, rozkloszowanej w talii. Wzięłam sukienkę i kosmetyki do torby i ruszyłam w stronę domu Marceli. Nie miałam pojęcia co one chcą robić przez tyle czasu, ale mus to mus, więc nie miałam zdania w tej kwestii. Po wejściu do dużego, ale przytulnego domu od razu dziewczyny poprowadziły mnie do pokoju Marceli. Panował tam istny chaos, wszędzie były porozrzucane ubrania i buty, a biżuteria totalnie rozwalona na biurku.  
- Rodziców nie ma w domu? – zapytałam niepewnie.
- Nie, jeszcze są w pracy – odpowiedziała mi Marcela.  
Właśnie mi się przypomniało, że nie zostawiłam mamie żadnej wiadomości o tym, że mnie nie będzie, więc postanowiłam do niej zadzwonić. Udałam się więc do przedpokoju i wybrałam numer do mamy, po kilku sygnałach odebrała i w końcu się zgodziła. Musiałam ją milion razy zapewniać, że będę nocować u Marceli i nic mi się nie stanie.  
- I jak, pozwoliła ci? – zapytała Marcela, gdy weszłam do pokoju.  
- Tak, mogę spać u ciebie?  
- Jasne – odpowiedziała z uśmiechem.
Poszłam się wykąpać, a gdy wróciłam ujrzałam dziewczyny przy stoliku z kieliszkami w rękach. Zdziwiłam się, bo na ogół pijemy dopiero w klubie.
- Już zaczynacie? – zapytałam unosząc brwi.
- Czym prędzej tym szybciej! – odpowiedziała głośnym tonem Patrycja, a ja się głośno zaśmiałam.
- Chodź, dla ciebie też mamy wolny kieliszek – zachęcała mnie Marcela.  
Nagle nastała we mnie nagła zmiana i postanowiłam się wreszcie rozluźnić. Dziewczyny miały rację, musimy się wybawić, bo jesteśmy młode. Powinnyśmy czerpać z życia najlepsze, oczywiście z odpowiedzialnością i rozważnością.  
Podeszłam i podstawiłam swój kieliszek pod rękę Marceli, a ta nalała mi do niego wódki. Wszystkie wzniosłyśmy nasze kieliszki w górę, żeby wznieść toast.
- Za młodość! – krzyknęła Patrycja.
- Za młodość! – odkrzyknęłyśmy jej.  
Po kilku następnych kolejkach poczułam efekty wypitego alkoholu, zaczęło mi się kręcić w głowie, więc postanowiłam przestać pić. Dziewczyny też były tego samego zdania, więc poszłyśmy się szykować. Łazienka dosłownie pękała w szwach, więc postanowiłam iść się malować do innego pokoju. Wzięłam potrzebne kosmetyki, a po niektóre przybiegałam. Po około 40 minutach makijaż miałam już gotowy, postawiłam na mocne oczy i delikatne usta. Następnie wyprostowałam swoje włosy i ułożyłam.  
Kiedy weszłam do pokoju dziewczyny wytrzeszczyły oczy ze zdziwienia.  
- Kim jesteś i co zrobiłaś z naszą Kingą? – zapytała z udawanym przerażeniem Marcela.  
Wszystkie wybuchłyśmy śmiechem, a ja zbierałam masę komplementów od dziewczyn.  
Następnie ubrałam się w sukienkę i dobrałam biżuterię. Kiedy zobaczyłam efekt końcowy w lustrze byłam z siebie bardzo dumna, rzeczywiście wyglądałam jak nie ja, więc byłam bardzo szczęśliwa. Trochę wytrzeźwiałam, ale wciąż miałam dobry humor. Kiedy dziewczyny się do końca wyszykowały mogłyśmy iść do klubu "Czekolada”, jest to niewielki klub, robiący oszałamiające wrażenie. Nie miałyśmy daleko, więc poszłyśmy pieszo. Przed wejściem spotkałyśmy się z resztą, którą okazała się większość dziewczyn z naszej klasy. Miło się przywitaliśmy i ruszyliśmy na podbój klubu. Razem z dziewczynami weszłyśmy od razu na środek parkietu i zaczęłyśmy się energicznie poruszać w rytmie muzyki. Kilka razy podeszłyśmy do baru, ale w pewnym momencie zaczęła mnie okropnie boleć głowa. Nie mogłam wytrzymać, więc powiadomiłam o tym dziewczyny. Wyszłyśmy na dwór.  
- Co ci jest, bo nie słyszałam? – zapytała Patrycja.  
- Boli mnie głowa – odpowiedziałam chwytając się za głowę. – Dawno nie piłam, a tym bardziej takiej ilości.  
- Co mamy zrobić? Żadnej tabletki nie możesz wziąć – odpowiedziała drapiąc się po głowie Marcela.  
- Mogłabym jechać do domu – odpowiedziałam powoli i cicho.  
- Przecież sama nie pójdziesz – zaprotestowała Patrycja.
- Dam sobie radę.  
Stałyśmy tak chwilę, aż Marcela nie wpadła na pewien pomysł.  
- Czekajcie! Przecież Marek wraca dzisiaj z nocnej zmiany, mógłby Cię podwieźć.  
- Na pewno? Weź zadzwoń do niego – odpowiedziała jej Patrycja.  
Po kilku chwilach zauważyłam nadjeżdżającego Marka – brata Marceli. Miał mnie zawieźć do domu, a dziewczyny mogły iść się dalej bawić. Marek zawsze mi się podobał, był bardzo wysoki, miał czarne włosy i ciemnoniebieskie oczy. Jednak nigdy nie wyobrażałam sobie związku z bratem mojej przyjaciółki.  
Wsiadłam do auta i się przywitałam.  
- Hej – powiedziałam cicho.  
- Cześć, jak się czujesz? – zapytał z uśmiechem.
- Kiepsko – odpowiedziałam krótko.  
- Nie martw się, zaraz się położysz i wszystko będzie OK.  
Ruszył i w chwili byliśmy już w domu.
- Rodziców nie ma w domu? – zapytałam zdziwiona.
- Nie, przed chwilą mama mi napisała, że mają nagłą delegację – odpowiedział Marek.  
A więc jesteśmy sami – pomyślałam.  
Nie czułam się już pijana, bo przerażający ból zajmował miejsce na wszystko. Od razu poszłam do ogromnego pokoju Marceli i wzięłam szybki prysznic. Nie zabrałam ze sobą piżamy, więc pożyczyłam z jej szafy dużą koszulkę. Weszłam do łóżka i próbowałam zasnąć, mimo moich nieustających starań ból nie ustępował, a sen nie chciał mimo wszystko zakończyć moich cierpień. Postanowiłam iść do kuchni i poszukać gdzieś jakichś leków przeciwbólowych, albo chociaż nasennych. Szperałam po wszystkich szafkach i niczego nie znalazłam. Musiałam narobić przy tym hałasu, bo po chwili zauważyłam stojącego w drzwiach Marka.  
- Coś się stało? – zapytał przecierając oczy.  
- Nie, po prostu szukam jakiś tabletek. Nic mi nie pomaga – odpowiedziałam z widocznym cierpieniem.
- Apteczka jest w łazience rodziców. Usiądź, a ja wszystko przyniosę – powiedział wychodząc z kuchni.  
Usiadłam na sofie i czekałam na Marka, po chwili zjawił się niosąc w rękach koszyczek z różnymi opakowaniami leków.  
- Czujesz się już trzeźwa? – zapytał.  
- Tak – odpowiedziałam.  
Podał mi jedną tabletkę przeciwbólową i drugą nasenną. Popiłam je wodą i błagałam, żeby ból ustąpił. Siedzieliśmy tak z Markiem na sofie w świetle lampy w kuchni i patrzyliśmy przed siebie. Nagle Marek odwrócił głowę i spojrzał na mnie, zrobiłam to samo i siedzieliśmy tak patrząc na siebie. Analizowałam każdy jego ruch klatki piersiowej w oddechu, każdy skrawek skóry w krótkiej koszulce i na twarzy. Każdą część jego ciemnoniebieskich oczu. W pewnym momencie rzuciliśmy się na siebie. Połączyliśmy swoje usta w pocałunku, Marek ujął moją twarz w dłonie, a ja zaplotłam ręce na jego karku. Delikatne pocałunki zmieniły się teraz w namiętne, a ręce zaczęły błądzić po swoich ciałach. Usiadłam na kolanach Marka okrakiem, nie przerywając pocałunków. Po chwili Marek wstał i trzymając mnie potoczyliśmy się do jego sypialni. Obijaliśmy się o każdą ścianę i każdy mebel nie przerywając całowania. Gdy byliśmy na schodach zdjęłam koszulkę, a Marek zaczął całować mój dekolt i szyję co doprowadzało mnie do szału. Po chwili byliśmy już w jego sypialni, Marek rzucił mnie na łóżko i zdjął koszulkę. Wrócił do całowania mojej szyi, a następnie odpiął stanik i całował moje piersi. Jedną ugniatał dłonią, a drugą drażnił lekko przygryzając brodawkę. Powoli zaczął schodzić coraz niżej całując cały mój brzuch, w końcu doszedł do wzgórka. Miałam na sobie tylko majtki, więc obyło się bez zbędnych ceregieli, Marek szybko zdjął moje majtki i zaczął całować moje, najczulsze miejsce. Wiłam się i jęczałam, odpływałam całkowicie, zapomniałam o bólu głowy. Teraz było mi tak dobrze, że nie myślałam o niczym. Po chwili Marek przestał i wrócił do moich ust. Teraz moja kolej, przepchnęłam Marka tak, że teraz on leżał pode mną i zaczęłam masować jego wybrzuszenie w spodenkach. Całowałam jego brzuch, aż doszłam do celu. Zdjęłam spodenki i moim oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów penis. Zaczęłam na początku całować jego czubek, wkładając sobie coraz więcej do buzi. W końcu zaczęłam mistrzowsko ssać i lizać jego przyrodzenie, a Marek sapał i jęczał z rozkoszy. Wróciłam do jego ust, a on przeturlał nas tak, że był teraz nade mną. Kiedy wchodził poczułam ból, więc zacisnęłam palce na jego plecach, ale wkrótce miejsce bólu zajęła rozkosz. Marek wypełniał całą mnie, moim jękom i krzykom nie było końca.  
- Boże! Tak! Maaarek! – ciągle powtarzałam.  
W życiu nie było mi tak dobrze. Zakleszczyłam Marka w uścisku i znów przeturlaliśmy się tak, że teraz na siedziałam na nim. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i namiętnie pocałowałam. Następnie zaczęłam go dziko ujeżdżać, po kilku chwilach byłam już u szczytu rozkoszy. Krzyknęłam i wygięłam się w łuk, Marek nie zostawał w tyle, bo po kilku moich skurczach również doszedł i zalał całe moje wnętrze. Oboje jęczeliśmy, krzyczeliśmy nie mogąc złapać oddechu. Położyłam się obok Marka.  
- To było… - zabrakło mi słowa.  
- Nieziemskie – dokończył za mnie. – Jesteś cudowna. Już od dawna mi się podobasz, a dzisiaj wyglądałaś tak pięknie, że nie mogłem się powstrzymać.  
Nie pozwoliłam mu dokończyć namiętnie go całując. Po chwili wtuleni w siebie zasnęliśmy.  



Hej, jeśli spodobało Wam się i chcielibyście więcej to zachęcam do komentowania. Nie jestem pewna czy mam poprowadzić serię. :)

imeverywhere

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2376 słów i 12808 znaków.

9 komentarzy

 
  • Great

    Nie odbierz tego za krytykę, tylko dla mnie takie dłuższe opisy bardziej działają na wyobraźnię ;) a serię jak najbardziej kontynuj bo pisanie bardzo świetnie Ci wychodzi :)

    15 sty 2015

  • Lula

    Jasne ze pisz ;)

    15 sty 2015

  • imeverywhere

    Great - dziękuję za sugestię, muszę przyznać, że pierwszy raz piszę opowiadanie takiego typu i póki co muszę jeszcze poćwiczyć. :) Więc dziękuję za opinię i postaram się jakoś to zmienić. :)

    15 sty 2015

  • Normal

    Pisz! :D :ciuch:  :yahoo:

    15 sty 2015

  • Kamiś

    bardzo fajne

    15 sty 2015

  • Great

    Moim skromnym zdaniem powinnaś wydłużyć seks i dać ciupke więcej opisu, bo odebrałem to jakbyś dochodziła do orgazmu w 20 sekund, a caly stosunek trwał kilka minut łącznie z grą wstępną no i zachęcam do dalszego pisania :)

    15 sty 2015

  • 234Igh

    Bardzo fajne, czekam na kolejne części :) :sex:

    14 sty 2015

  • 50SoG

    Super pisz dalej. Jestem ciekawa jak historia dalej się rozwinie  :question:

    14 sty 2015

  • avicci69

    fajne

    14 sty 2015