Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Przytomnienie jak sen

Przytomnieje, siedzę w sporych rozmiarów pokoju. Obok mnie siedzą ludzie, po lewej młodzi mężczyźni a po prawej kobiety w podobnym wieku. Wszyscy około 25 lat. Pijemy wino, piwo oraz whiskey. Mieszam wszystko. Po chwili pijani koledzy decydują się wyjść na miasto, coś zjeść. Poznaje miejsce gdzie siedzimy. Z dużych okien widzę wąską uliczkę oświetloną jedynie kilkoma pomarańczowymi latarniami. Jednak sam pokój jest taki sam jakim go zapamiętałem. Ostatni, czyli trzeci pokój dawnego mieszkania mojej prababci. Rozkład pokoju jest dokładnie taki sam, zmieniły się tylko ściany.

Nad czym tak dumasz?- zagaduje koleżanka z prawej. Po rysach jej twarzy rozpoznaje starszą wersję dziewczyny, z którą chodziłem zarówno do podstawówki jak i gimnazjum.
Wszystkodobrze- odpowiadam już podpitym głosem po czym biorę kolejny, duży łyk białego wina. Co robicie w życiu dziewczyny?- próbuje zagaić.  
Nie byłam na studiach, wybrałam pracę- odpowiada lekko zmieszana i znietrzeźwiona Ola.
Dalej nic, świat się urywa, to takie uczucie jakbyś spadał w olbrzymią studnię.


Otwieram oczy. Stoję na korytarzu. Jest tłoczno, widzę sporo starszych i tyle samo młodzieży. W oczy rzucają mi się młodo wyglądające, na oko szesnastoletnie bliźniaczki. Blondynki.  
Są ładne, nieprawdaż?- pyta stojąca obok, dość wysoka brunetka w moim wieku.
Sam nie wiem dlaczego ale jednak w mojej głowie budzi się to imię.  
Emilio Górska… nie podobają mi się tak młode dziewczyny- odpowiadam jej z przekąsem
Dobrze, mi nie odpowiadają takie rodzinne stypy. Chodźmy na górę, do mojego pokoju.
Siadamy na łóżku, po przeciwnych sobie stronach. Patrzymy sobie głęboko w oczy.
Nagle jakieś tchnienie, instynkt każe mi powiedzieć, że mi się podoba.
Całuje ją namiętnie w usta.
Spadamy z łóżka na twarde drewno, ona uderza mocno w nie głową. Jej oczy zamykają się. Emilia! Krzyczę i lekko potrząsam jej głową. Emiliaa obudź się!!!    
Jak na rozkaz dziewczyna otwiera oczy. Są one jednak nieobecne…puste.
Mój telefon wibruje, dostaję wiadomość na fb ze screenem z moich smsów. Przechodzę w zakładke odebrane.
Emilia - jestem u ciebie w domu, wszyscy mnie tu znają, wszyscy czyli ta cała dwójka haha
Jak zawsze sarkastyczna- pomyślał z niepewnym uśmiechem
Jakub - mają po około 40 lat, niedługo jadą na wakacje do Hiszpanii, są razem ok siedmiu lat
W tym momencie moje oczy zamykają się bezwiednie. Cholerna studnia- myślę  
Odpływam

Z lekkim szumem w głowie otwieram oczy. Widzę zatłoczoną plażę. Uderza mnie fala niepokoju. Widzę bowiem wszystkich ludzi, których spotkałem na drodze swojego życia. Wszyscy w wieku normalnym lub takim, w którym ostatni raz ich widziałem.  
Przechadzam się linią wody. Co ja mam powiedzieć tym ludziom? To, że w przyszłości będą pili czystą whiskey czy to, że staną na kasie biedronki. Uznali by mnie za wariata.
Znane uczucie, brzęczenie telefonu.  
Emilia - normalna rodzinka, choć samej jest mi tu trochę nieswojo
Emilia - typowi polacy
Emilia - na wakacje jadą z miłości, to dobrze
W tym momencie ktoś rzuca we mnie zmiętą paczką po Laysach. Orientuj się huczos- te słowa wypadają z ust Wojtasa
Nie jestem zadowolony. Co ja tu robię? Kontynuuję powolny spacer. Moje nogi obmywa woda. Nagle robią się jak z waty a ja tracę grunt.

Zrobię to dokładnie tak jak już wcześniej zaplanowałem. Zawsze musiałem mieć wszystko ułożone. Widać było to szczególnie teraz, gdy skończyłem 30 lat. Wyszedłem z kamienicy, robionej jakby w nowojorskim stylu. Zbudowana była z czerwonej cegły zaś na jednej ze ścian wiły się schody przeciwpożarowe. Skorzystałem z nich, zszedłem na ulicę. Była ona wąska jednak i tak musiałem stać na światłach aby ją przekroczyć.  
Kawiarnia stała naprzeciwko mojej kryjówki. Droga zajęła mi jakieś pięć minut. Wszedłem najpierw tylnimi drzwiami. Zlokalizowałem kamerę, przez prześwit ściany zauważyłem też radiowóz. Obszedłem budynek i teraz już jak normalny klient wszedłem do środka. Od razu ruszyłem w stronę drewnianych, kręconych schodów. Wspiełem się nimi na drugi poziom. Zastałem tam ogromne, metalowe drzwi, nikt ichnie pilnował. Zaczełem się z nimi siłować. To moja szansa na poznanie prawdy- pomyślałem

huczos

opublikował opowiadanie w kategorii sen, użył 752 słów i 4354 znaków. Tagi: #sny #życie #emocje

Dodaj komentarz