”. Tego już było za wiele!!!
Zdziczała, targana wielką złością młodociana, natychmiast odpisała chłopakowi, używając w tym celu kilku dość obszernych zdań i parokrotnie powtarzających się słów, a raczej NEOLOGIZMÓW, z czego w konsekwencji wyszła nie mająca większego sensu, idiotyczna adnotacja.
Oparła się o ścianę, usatysfakcjonowana. Była pewna, że ten wpis załatwi sprawę. Euforia nie trwała jednak długo, już po kilku minutach rozmówca ponownie dotkliwie dał jej do zrozumienia, iż jej starania notorycznie idą na marne, gdyż zdania, które wypisuje, nie są w żadnym stopniu dokuczliwe i śmieszne, za to robią się coraz bardziej bezsensowne i chaotyczne. User napisał to w bardzo spokojny i delikatny sposób, co jeszcze bardziej wyprowadziło dziewczynkę z równowagi.
Emocje kręciły dzieckiem jak oszalałe, w głowie natomiast poza masą przekleństw, nadal nie figurowało nic mądrego. W pełnym już gniewie i zażenowaniu wykreowała jeszcze dłuższy post, starając się namiętnie odwrócić kota ogonem, używając przy okazji nicku forumowiczki, z którą od samego początku nie była w najlepszych stosunkach (z własnej winy zresztą).
Mała furiatka tak ugrzęzła w chęci zemsty, że pisała do rozmówcy przez prawie godzinę, w końcu jednak zmęczony już dyskutant wylogował się z portalu, lub po prostu zaniechał farsy, znudzony nabijaniem się z jej głupoty.
Złośnica z braku zajęcia postanowiła zagrzebać się w starsze tematy i tam, znalazłszy zajęcie, poprzyklejała gdzie tylko mogła, swoje racje.
Odkopywanie "antyków” trwałoby w nieskończoność, gdyby nie przerwano jej tego prośbą o pójście do sklepu. Z tym także uwinęła się z tym w mig i wróciwszy z zakupów już chciała wbijać do sieci, ale jej zapędy ponownie zostały pohamowane, tym razem przez nakaz sprzątnięcia w swoim pokoju.
To także wykonała w trybie natychmiastowym, przy czym porządki przedstawiały się wrzuceniem wszystkiego, co na widoku, do szafy. Dzieło uwieńczyło dopchnięcie wszystkiego nogami, a następnie mocnym zatrzaśnięciem drzwi i przekręceniem klucza. Opiekun po wejściu do pokoju łyknął tą prowizorkę i wyszedł, więc mająca już spokój małoletnia forumowiczka, migiem sięgnęła po komputer.
Powiadomienia od ostatniego rozmówcy nie było, pojawiło się ono natomiast od jej rywalki. Po kilku minutach zażartej walki, rozdrażniona już do granic możliwości coraz to nowszym słownictwem konkurentki furiatka, zaczęła pisać jeszcze dłuższe wypowiedzi, myśląc najwyraźniej;: "Im dłuższe, tym lepsze. A jakże pomysłowe!!!”.
"Tworzenie” to, nadal błędnie przekonanej, iż konsekwentnie udaje jej się zabłysnąć gówniarze, sprawiało nie lada frajdę. Zaślepiona swym samouwielbieniem kompletnie nie zdawała sobie sprawy, że pisze coraz większe głupoty i ośmiesza się coraz bardziej, to nie miało znaczenia. Dziewczynka w głowie zakodowane miała tylko jedno: ”Moja riposta jest nie do pobicia!!!”.
– Kochanie! – usłyszała głos rodzica. – Koleżanka do ciebie.
Za chwilę znajoma weszła do pokoju, ale złośnica ani myślała odrywać wzroku od komputera.
– Cześć – Chodź, wyjdziemy na podwórko – zaproponowała przyjaciółka.
– Nie mam czasu! – warknęła chamsko małolata.
– No chodź, popiszesz później.
– Odpierdol się, nie mam ochoty!
– Jak chcesz – mruknęła zniesmaczona koleżanka i wyszła z pokoju.
Dziewczynka uparcie tkwiła na forum i mimo, iż pogrążano ją coraz bardziej, coraz głębiej brnęła w bezcelową dyskusję, używając notorycznie tych samych wyrażeń, zwrotów i zdań.
Zła już do granic, przeklinała pod nosem, ręce trzęsły jej się w obłąkanym amoku, czuła stojące już w gardle łzy złości, ale nie ustępowała – walczyła jak lew! Po jakimś czasie jej dyskutantka zaniechała jednak wymiany zdań, znikając z forum.
Furiatka nadal patrzyła w monitor, czytała i czytała i... wściekała się, . Wściekała się dobrymi, wzajemnymi relacjami innych userów, wesołych pogawędek i rozważnej wymiany zdań, gdy do biedaczki nie pisał nikt. Nie mogła znieść tego, że użytkownicy dobrze bawią się w swoim towarzystwie, wirtualnie śmiejąc się i wymieniając poglądy.
Wolnym krokiem nadszedł wieczór. Po ponownym, kilkukrotnym, lecz nadal bezowocnym wciśnięciu się w cudze dyskusje nie mogła już dłużej czekać! Nie wiedząc już, jak zwrócić na siebie uwagę, napisała do całkiem postronnego użytkownika kilka prowokujących swoją oponentkę słów, ale userka ta nie była w żadnym stopniu zainteresowana jej żalami, pisząc bez ogródek, że się nie wtrąca. Znerwicowana psychopatka o mało nie rzuciła komputerem o ścianę. ”Wszędzie ma koleżaneczki” – pomyślała o rywalce, nie mogąc ścierpieć braku poparcia.
Biedna, samotna w sieci, pozostawiona sama sobie choleryczka, nadal klęła pod nosem, przełykając łzy szału, a forumowe towarzystwo bawiło się w najlepsze.
Internetowe irytacje trwały długie tygodnie i opiekunowie zauważyli w końcu, że z dziewczynką dzieje się coś złego. Odzywki stały się coraz bardziej chamskie, nerwowość wzrosła, do tego gówniara nie miała już czasu na nic, poza całodziennym siedzeniem przed komputerem.
Nie mogli już dłużej czekać i pobłażać jej odchyłkom, więc pewnego pięknego, słonecznego dnia postawili sprawę jasno i zabrali dziewczynce laptopa.
Tak oto bez forum minęło kilka, jakże CIĘŻKICH tygodni, po których to gówniara zażarcie obiecując poprawę i przekonując, iż jest już innym człowiekiem, odzyskała w końcu ukochane urządzenie, lecz... BEZ DOSTĘPU DO SIECI!!!
Ale to już inna historia...
C.D.N.
4 komentarze
Margerita
Podoba mi się ten tekst przemawia przez niego samo życie
agnes1709
@Margerita
SmakoszSernikow
No nieźle, jaka wtedy była z Ciebie opryskliwa dziewczynka, haha... Podoba mi się całokształt, widać masz potencjał. Rób tak dalej
agnes1709
@SmakoszSernikow Dzięki. p.s. I postaram się już być grzeczna!
violet
Masz pomysł na fabułę i styl. Podoba mi się
agnes1709
@violet Fabuła przyszła sama, stare jak świat. I pomyśleć, że to wydarzyło się naprawdę...?! Ach, dzieci...! Dzięki za koment
violet
@agnes1709 ale zauważasz to "stare jak świat", teraz wydaje się już takie normalne, pospolite, co do dzieci, właśnie jestem " na fali" z nimi i jestem przerażona
agnes1709
@violet No cóż, takie czasy, tylko załamać ręce. Oglądam szkołę na tvn, bo nie powiem - lubię, ale jak spojrzę, jakie problemy mają nastolatkowie, słabo mi się robi. Ciuchy, kasa, "miłość", itd... co to ma być?! Gdzie są ludzie, czasy, kiedy: "co w kielniach, to nasze" i zamiast na lekcje, to na piwko do lasu, zwane: "praktykami w terenie"
Oj, to były piękne lata, cofnęłabym się choć na jeden dzień:(
violet
@agnes1709 Jak Ci się uda cofnąć się w czasie, zabierz mnie ze sobą . Właśnie odjechał ode mnie kolejny turnus obozowy i znów poznałam "smak ciszy"
agnes1709
@violet Fajnie, też bym pojechała na obóz, lecz nie do kadry, tylko jak kiedyś, poszaleć:(
violettalily
Łał
agnes1709
@violettalily No, łał, ale takie są fakty. Przeżyłam tą dziecinadę, lecz gówniara już dorosła i co za tym idzie - zmądrzała... mam nadzieję! Hehe. Dzięki za koment!