Służbowa kolacja Agnes cz 7

Służbowa kolacja Agnes cz 7Następnie list umieściła w kopercie, na której napisała adres. Potem ubrała się i opuściła mieszkanie.
Po znalezieniu się na dworze spacerkiem ruszyła w stronę komisariatu.
W pewnej chwili drogę jej zajechało białe BMW.  
— Wsiadaj.
— Dziękuję, ale pójdę pieszo spacer dobrze mi zrobi.
— Wsiadaj, wsiadaj.
Agnes początkowo nie chciała, ale w końcu dała się namówić i zajęła miejsce pasażera.
— Zapnij pasy — poprosiła Emma.
Kobieta wykonała polecenie.
— To dokąd mam cię zawieźć?
— Na komisariat policji.
— Po co?
— Mam dla nich list, w którym wyjaśniam,  kto mnie napadł.
— Rozumiem, a kto to zrobił?— zapytała Emma.
— A jak myślisz?  
— Nie wiem.
— Twój były mąż.
— Hugo?— zapytała ponownie Emma.
— Tak.
— Co ci zrobił?
— Po tym, jak mu odmówiłam zostania twarzą jego reklamy wpadł w szał.
— To do niego podobne, co było dalej?
— Zamknął drzwi na klucz i zaczął mnie obmacywać kopnęlam go w krocze.
— Bardzo dobrze zrobiłaś.
— I nożem do kopert otworzyła drzwi i uciekłam, chowając się w recepcji, ale mnie tam znalazł.
— Co było potem?
— Złapał za włosy i wyciągnął na korytarz, po czym zaczął okładać pięściami, po głowie i dusić.
— A to bydlak!— wykrzyknęła Emma.
— Musiałam stracić przytomność, bo gdy ponownie otworzyłam oczy jego nie było, więc uciekłam. Jak znalazłam się w szpitalu nie wiem.
Kobietom na rozmowie tak zleciał czas, że nawet nie zauważyły, jak stały na parkingu przed budynkiem policji
Agnes wysiadła.
— Dzięki za podwiezienie.
— Nie ma, za co uważaj na siebie.
Emma po tych słowach odjechała Agnes pomachała jej, po czym weszła do środka.
Podeszła do dyżurki, gdzie siedział młody policjant i położyła list.
— Co to jest?— zapytał.
— Proszę ten list oddać komendantowi.
Nagle w drzwiach stanęła Emma z teczką w garści, w której znajdowały się dowody przeciwko Hugo.  
Pewnym krokiem podeszła do młodego policjanta. Młody mężczyzna nie wiedząc, co ma zrobić zadzwonił po szefa.
Emma i Agnes nie zamierzały czekać, aż ktoś raczy do nich przyjść.
Ruszyły wzdłuż korytarza, po chwili zatrzymały się przed drzwiami z napisem komendant zapukały i weszły.
— Przekraczamy za najście, ale to bardzo ważne.
— O co chodzi, bo jestem zajęty.
— Nie wyjdziemy stąd, dopóki pan nas nie wysłucha.
— No dobrze niech panie usiądą.
Kobieta usiadły na krześle Emma położyła przed nim teczkę.
Komendant w skupieniu przejrzał zawartość teczki, która nim wstrząsnęła.
— Skąd pani to ma?— zapytał.
— Przez lata zbierałam dowody przeciwko mojemu mężowi.
— Hugo jest pani mężem?
— Niestety tak.
— Czy ma pani więcej takich materiałów?
— Tak.
— Czy mógłbym któryś z moich ludzi do pani przysłać?
— Oczywiście.
— Bardzo pani dziękuję takich dowodów właśnie potrzebowaliśmy.
— Cieszę się że mogłam pomoc wreszcie odzyskam firmę.
— A czy za usługiwanie zabicia mnie też odpowie?— zapytała Agnes.
— Tak od szpitala dostaliśmy notatkę o pani stanie zdrowia.
— Dziękuję przez niego musiałam złożyć rezygnację z pracy w agencji reklamowej, którą lubiłam.
— Jako, że to ja jestem właścicielką nie chcę słyszeć o twoim odejściu.
— Ale ja podjęłam, już decyzję.
— Nie zamierzam tracić dobrego pracownika.  
— Skoro tak mówisz.
— Tak i powiem więcej od dziś to ty jesteś nowym prezesem.
— Naprawdę?— zapytała Agnes.
— Tak.  
— Chciałabym zobaczyć minę Huga.
— Ja też — odparła Emma.
Komendant odprowadził kobiety do wyjścia.
— Niech dwóch policjantów pojedzie z panią Emmą do jej domu.
— Dobrze panie komendancie.
Młody policjant, gdzieś zadzwonił i po chwili zjawiło się dwóch policjantów.
— Wzywałeś nas?— zapytał jeden z policjantów.

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 675 słów i 3897 znaków, zaktualizowała 15 maj o 20:50.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Idę do komunii

    Wspaniałe opowiadania o Agnes. Fabuła, że Netflix na pewno prawa autorskie wykupi. I ten język, u nas w klasie nikt tak wypracowań nie umie pisać. Choć może dlatego, że jestem w klasie specjalnej, dla ograniczonych mentalnie.

    9 maja

  • Magda34

    @Idę do komunii chyba ty

    9 maja