Relaks

Leżała na plecach. Wszedł w nią mimo jej protestów. Była zmęczona i śpiąca. Uderzyła go ręką kilka razy w plecy, wyrażając swój sprzeciw. W tym momencie zaczęła odczuwać podniecenie. Wchodził w nią głęboko, rytmicznie. Całował ją po szyi, dekolcie, jęknęła gdy przygryzł brodawkę jej krągłej piersi. Zmęczenie zastąpiło pożądanie, senność ustąpiła dzikiej żądzy. Penetrował ją teraz jeszcze mocniej, gwałtowniej. Ich języki splotły się w namiętnym pocałunku. Zaczęła dyszeć, jęczeć wreszcie krzyczeć. Jedną ręką złapał ją za pierś, drugą za szyję. W tym momencie jej ciało naprężyło się. Trysnął strumień złotego deszczu, a jej wnętrze wypełniła ciepła, kleista ciecz. Opadł zdyszany koło niej. Tak była rozgrzana, że zupełnie nie przeszkadzała jej przemoczona pościel. Przytuliła się do niego i powoli uspokoiła oddech. Przyglądała się jego umięśnionemu torsowi, brzuchu, sztywnej jeszcze męskości. Nie mogła pohamować rosnącego w niej podniecenia. Zbliżyła twarz do jego krocza. Jej długie jasne włosy opadły na jego uda. Spojrzała mu w oczy i zassała jego penisa. Lizała go namiętnie, wsadzając całego głęboko w usta. Obróciła się tyłem do jego twarzy. Zaczął pieścić jej cipkę językiem. Wkładał go tak głęboko jak tylko było to możliwe. Dwa wilgotne palce wsunął jej w pupę. Jęknęła z zadowoleniem. Po chwili poczuła, że długo tak nie wytrzyma. Kucnęła nad jego sztywnym jak metalowy pręt prąciem, nakierowała go na odbyt i wsunęła go aż po same jądra. Podniosła pupę nieco do góry i znowu przysiadła. Poruszała się miarowo czując jak szczelnie ją wypełnia. On podniósł się. Siedziała mu teraz na udach dalej go ujeżdżając. Zaczęli się namiętnie całować, przytuliła go z całej siły, wszystkie mięśnie jej drobnego ciała napięły się, przeszedł ją dreszcz, a całym ciałem zaczęły wstrząsać spazmy potężnego orgazmu. Po chwili rozluźniła się, opadła na łóżko i zasnęła.