Samotny dziwak o umyśle artysty
tworzył stiukowe zwoje.
Ornamenty w łupinach
zatapiał w formalinie.
Potem na targu warzywnym sprzedawał
słoje z pustymi oczodołami.
Naznaczone od urodzenia.
Przychodzili i pytali.
Po ile kilogram mózgu idioty?
Pakował w szary papier.
I konopnym sznurkiem zawiązywał
myśli.
Oni szli dalej.
W aptece Pod Czarnym Aniołem.
Odpoczywali,
bo tam woda za darmo była.
Upici na zapas.
Szli dalej.
Aż odszedł eremita.
Mózg nie pomieścił piękna.
Po śmierci zamalowali plamy
i podziwiali.
Dalej.
4 komentarze
Morfina
Kaszmir... nastrój jak u Umberto Eco albo Patrica Suskinda…. Piękne i smutne ...
kaszmir
@Morfina ślicznie dziękuję za obecność i nastrojowość
Duygu
Z Twoimi tekstami zawsze mam tak, że są tak niezwykłe, że nawet nie wiem, jaki mam napisać komentarz... Jestem oczarowana i zachwycona Taki melancholijny, skłaniający do refleksji, smutny tekst, czyli to, co lubię najbardziej
kaszmir
@Duygu czasem w środku coś zakwita, ale bardzo rzadko, zwłaszcza teraz.
Pozdrawiam
Somebody
Piękne...
"Przychodzili i pytali.
Po ile kilogram mózgu idioty?
Pakował w szary papier.
I konopnym sznurkiem zawiązywał
myśli"
agnes1709
@Somebody HA, też mi się to najbardziej podoba :P
Somebody
@agnes1709 Zgapiara :P
agnes1709
@Somebody Eee tam, po znajomości zgapiam :P
kaszmir
@Somebody Dzięki za wybór. Pozdrówka
agnes1709
Trudny tekst (żeby nie napisać ciężki), aczkolwiek godny podziwu. Zamiatam czołem
kaszmir
@agnes1709 dzięki za słowa i obecność. Trudny bywa łatwy i odwrotnie. Nic nie jest czarno-białe
agnes1709edit
@kaszmir Jak te ornamenty