*** Gdyby tak dało się się do szuflady...

Głowa przeciążona, zmęczona  
Mózg jakby spał.
Choć południe godzina młoda  
I emocji smak już poznał
Dawno gdy zaczynało się pisać  
Nie spać. Kochać. Świat poznawać.
Gdyby tak dało się do szuflady
Zamknąć. Serce niech zostanie.
Jak mięso spod lady  
Chodzić po niego zasłużenie  
Jest tylko mój, to nie ciało  
Dla niego ciężej o spełnienie.
Gdy emocje idą w jednym kierunku
To proste jak halny wiatr  
Jestem wtedy na posterunku,  
Zdobyć mogę szczyt Tatr.  
Gdy rozstaj dróg... quo vadis?  
To wybory. Nie politycze. Nie miss.
Przeciągi, gdy otwarte okno i drzwi
Uczucia czarne, czerwone, białe  
Jeden po nocach się śni  
Jeszcze niewyblakłe. Chcą być stałe,  
A w w drugim ciągle się tli.
Są marzenia duże i małe
zjawa senna, Ty. Nikt nie odpowie mi.
Odpocząć. Od miłości. Zazdrości.
Od planów, tak się przecież nie da.
Przekory życia, wątpliwości.
Bo chcę by została scheda.
Może więcej moralności...
Nie wiedząc jak postąpić trzeba.
Za dużo refleksji, za mało wniosków  
Mózg jak perpetum mobile  
Na stałych obrotach, raz w ruch ruszony...
Pragną inaczej. Czują obaj.
Strach mu w duszy niezwyciężony.
Swoją drogę poznaj. Tak trwaj.  
Nie jak WTC stalowy. Zwęglony.

Sensi

opublikowała opowiadanie w kategorii poezja i obyczajowe, użyła 228 słów i 1220 znaków.

Dodaj komentarz