Miękkie futra,
gładkie dywany.
Mokre ręczniki,
powidła słoiki,
serowe naleśniki.
Na kraciastej ceracie,
Słońce przebija się przez doniczki.
Jasne ściany, kremowe zasłony.
białe parapety i ciepłe skarpety.
Zegar wybija sekundy,
powietrze jest zamglone.
Chłonę tą chwilę, chłonę,
tak mocno jak tylko mogę.
Wybija pełna godzina, Ty
pojawiasz się w drzwiach.
Lecz nie wiem kim jesteś,
chyba właśnie wyszłaś...
Dodaj komentarz