prześwietlenie na wylot

trzech panów w czerni skrojonej na miarę czasów
fachmani od imperatyw na szczęście
z walizami z wielbłądziej skóry w burgundowych rumieńcach
po wybrukowanym życiu targali chęci  
uchwyty z kości słoniowej wypolerowane z nieczystości
wnętrza szczelnie zamknięte na szyfrowe fermuary
zaprogramowane na ostatnią godzinę  

bieda miast zelówek stukała po trotuarze z kamienia

przekroczyli wstęp wzbroniony  
położyli na taśmie opasłe sakwojaże  
wynicowano na lewą stronę skórzane powłoki
chaos przeważył spokoje  
odskoczyły klapy i rozsypały piszczele po płycie
zadrwił los z planów za wczoraj na dzisiaj po jutro
dwadzieścia siedem gnatów i niecałe czternaście czaszek  
zainkasowano  
i parę drobnych na dalszą chęć bycia
wymieniono rzepki na zrzeszotnienie a intelekt na galaretę  

kości zostały rzucone zachichotało życie

kaszmir

opublikowała opowiadanie w kategorii poezja i dramaty, użyła 147 słów i 856 znaków.

Dodaj komentarz