kiedy o świcie przychodzi miłość
wtedy najmocniej mnie kochasz
sny jeszcze ciepłe
zawstydzenie kryją w poszewce
lampka nie świeci
spaliła żarówkę na przedwiośniu
miesiąc gasi latarnie
ty rozpalasz we mnie ogień
czas zatrzymuje wahadło
a cisza skulona w wezgłowiu
czeka na strun muzykę
tętna połączone
w rytmie dwubitnym pulsują
spragnione usta łapią powietrze
drżące dłonie
w prześcieradło wciskają orgazmy
apogeum spotkania świtu i miłości
najjaśniejsza budzi dzień z letargu nocy
rozsupłuje splątane ramiona
4 komentarze
panscenarzysta· 14 lis 2019
Czuć dreszczyk. Ciekawie napisane
kaszmir· 15 lis 2019
@panscenarzysta dziękuję pięknie. Takie dreszczyki mogą być
AlexAthame· 22 wrz 2019
Tak, tytuł jest ok. Czasem nie rozumie się czegoś a czasem rozumie.Mialem to szczęście ze zrozumiałem. To taki delikatny erotyk, przynajmniej ja to tak odczułem. Jak zawsze pięknie napisane.
kaszmir· 22 wrz 2019
@AlexAthame pięknie dziękuję za mile słowa.
Pozdrawiam
Duygu· 21 wrz 2019
C-U-D-O!
Nieustannie się rozwijasz, gratuluję! Cały czas mnie intrygujesz.
Tworzysz absolutnie niesamowite rzeczy. Piękna, doskonale napisana poezja i utalentowana autorka.
Mogłabym Cię czytać dniami i nocami... Kłaniam się nisko! 
kaszmir· 22 wrz 2019
@Duygu Jak miło w niedzielny poranek cię gościć. Dziękuję za słowa i w ogóle.

Pozdrawiam i miłego dzionka
AnonimS· 21 wrz 2019
Tytuł... Hm . Reszta jak zwykle bez zarzutu. Zestaw na tak. Pozdrawiam
kaszmir· 21 wrz 2019
@AnonimS Witaj
Tytuł jest ok. Dziękuję za tak i pozdrawiam ciepło
AnonimS· 22 wrz 2019
@kaszmir ok to ok . Pozdrawiam