posenne przebudzenie

kiedy o świcie przychodzi miłość
wtedy najmocniej mnie kochasz
sny jeszcze ciepłe
zawstydzenie kryją w poszewce
lampka nie świeci
spaliła żarówkę na przedwiośniu
  
miesiąc gasi latarnie  
ty rozpalasz we mnie ogień
czas zatrzymuje wahadło
a cisza skulona w wezgłowiu  
czeka na strun muzykę
  
tętna połączone
w rytmie dwubitnym pulsują
spragnione usta łapią powietrze
drżące dłonie
w prześcieradło wciskają orgazmy
apogeum spotkania świtu i miłości
  
najjaśniejsza budzi dzień z letargu nocy
rozsupłuje splątane ramiona

kaszmir

opublikowała opowiadanie w kategorii poezja i miłosne, użyła 92 słów i 545 znaków.

3 komentarze

 
  • panscenarzysta

    Czuć dreszczyk. Ciekawie napisane :)

    14 lis 2019

  • kaszmir

    @panscenarzysta dziękuję pięknie. Takie dreszczyki mogą być:)

    15 lis 2019

  • Duygu

    C-U-D-O!  <3  Nieustannie się rozwijasz, gratuluję! Cały czas mnie intrygujesz.  ;)  Tworzysz absolutnie niesamowite rzeczy. Piękna, doskonale napisana poezja i utalentowana autorka.  :bravo:  Mogłabym Cię czytać dniami i nocami... Kłaniam się nisko!  :)

    21 wrz 2019

  • kaszmir

    @Duygu Jak miło w niedzielny poranek cię gościć. Dziękuję za słowa i w ogóle.

    Pozdrawiam i miłego dzionka :kiss:

    22 wrz 2019

  • AnonimS

    Tytuł... Hm . Reszta jak zwykle bez zarzutu. Zestaw na tak. Pozdrawiam

    21 wrz 2019

  • kaszmir

    @AnonimS Witaj
    Tytuł jest ok. Dziękuję za tak i pozdrawiam ciepło :przytul:

    21 wrz 2019

  • AnonimS

    @kaszmir ok to ok . Pozdrawiam

    22 wrz 2019