miała jedną ulubioną kredkę
malowała serca
każde kryło niespodziankę
uwielbiał tylko jeden kolor
nieskazitelna czerń
budziła respekt i zarazem lęk
skradł mimochodem jedno
jak poszetkę zatknął w kieszonce
czas szedł nieustannie
co masz
szeptały złociste latawce klonów
serce
zdziwił się kiedy chciał je zjeść
bo w środku padał deszcz
jesienne kałuże
zmieszały czerń z czerwienią
piernikowe serca popłynęły w strugach
jak zapałki z dzieciństwa
Dodaj komentarz