Dom - 57

Dom - 57W środku były dokumenty samochodu, jakieś śmieci których nigdy wcześniej nie widziałem i pusta puszka po coli. Odgarnąłem te rzeczy i sięgnąłem głębiej. Moja dłoń wyczuła coś metalowego co mogło być zapalniczką.
Ale w tym momencie dotarło do mnie że to nie jest moje, nie ja to zostawiłem pod dywanikiem. Czyli albo ktoś robi sobie ze mnie żarty albo ktoś wcześniej jeździł tym autem…
Mimo tego wyciągnąłem metalową kanciastą zapalniczkę i zrobiłem sobie jointa.
Siedząc przy otwartych drzwiach auta spojrzałem na wejście do garażu, nie było nikogo widać. Postanowiłem się zrelaksować, przynajmniej trochę. Nie aż tak jak ostatnio bo nie ukryłbym tego faktu przed kolegami.
Wciągnąłem dym do ust i pozwoliłem mu opanować moje nerwy i ciało. Daniel miał rację, za pierwszym razem może nie smakować ale potem uzależniasz się. Oby mnie to nie spotkało. Paliłem wczoraj i jakoś mnie do tego nie ciągnęło. Ale trawa nie leży na drodze : jeśli jakąś przypadkowo znajdziesz grzechem byłoby nie skorzystać.
Powoli wypuściłem dym z ust. Rozluźniłem się, czułem się dobrze.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Nic mi nie przeszkadzało, mogłem spokojnie zaciągnąć się po raz kolejny. Dym kłębił się po samochodzie. Miałem nadzieje że szybko stąd zniknie i moja zabawa nie pozostawi żadnych śladów.
Po raz kolejny pociągnąłem i wypuściłem nosem dym. Kocham to uczucie w ustach. Gdyby nie chłopaki nigdy bym tego nie spróbował. Gdyby nie oni dalej nazywałbym życie gównem a Boga dupkiem. A tak zaczynam poznawać atuty tego zasranego świata.
Obraz znowu zaczął mi się rozmazywać. Znowu poczułem się jakoś dziwnie, inaczej. Ale chciałem żeby to trwało. Nie myślałem o niczym, lekko przymrużyłem oczy. Chyba na moich kolegów ten narkotyk ma słabsze działanie, oni zachowują się całkowicie normalnie.
Do moich uszu dotarł jakiś odbijany echem dźwięk. Jakby nawoływanie Boga żebym się ogarnął i skończył pieprzyć się z tą dziewczyną bo ma na mnie zły wpływ. Jaki zły wpływ, ja czuję się dobrze!
Kiedy ta myśl do mnie dotarła a dźwięk ucichł zaśmiałem się niczym nachlany żul spod monopolowego. Tak, z moim samopoczuciem jest świetnie. Nie płakałbym gdyby tak zostało. Chociaż obraz mógłby się trochę wyostrzyć bo nic nie widzę…
-Dom? - z szerokim aczkolwiek dziwnym uśmiechem spojrzałem w prawo. Stamtąd docierał coraz to bardziej słyszalny dźwięk.
Dotarło do mnie że jeśli Kamil którego słyszałem zobaczy mnie z trawą będzie źle. Szybko wrzuciłem woreczek, zapalniczkę i lufki do kieszeni dżinsów.
-No… - wyjrzałem mętnym wzrokiem z samochodu. Kamil szedł w moją stronę i pytał " Dlaczego tego nie zaniosłeś?”
Ze środka samochodu wydobywał się dym. Nie wiem czy Kamil go widział ale w pierwszej chwili chyba nic nie poczuł kiedy stanął koło skrzynki z piwem która już dawno powinna być w domu.
-Sam nie wiem - Powiedziałem jakbym był zaspany lub zmęczony.
- A tobie co? Jakoś dziwnie mówisz - Kamil spojrzał na mnie zbliżając się.  
W tym momencie pałka się przebrała. Dym i zapach trawy przekroczył cienką czerwoną. Kamil pociągnął nosem dwa razy i potem spojrzał na mnie. Jego wzrok był przeszywający.
-Co? - zapytałem śmiejąc się.
-Oddaj - z surowym wyrazem twarzy wyciągnął w moją stronę rękę.
-Ale co oddaj? Ja nic nie mam - z głupim uśmieszkiem rozejrzałem się po samochodzie udając że szukam obiektu jego zainteresowania.
-Dobra, inaczej - westchnął ciężko - Opróżnij kieszenie.
Zamilkłem, i tak chyba nie miałem nic do stracenia. Ciężko mi było myśleć w tamtej chwili.
-Możemy to ciągnąć całą noc ale ominie nas impreza - dodał - Ja zaczekam - Mówiąc to oparł się o samochód wciąż patrząc na mnie.
Mlasnąłem ustami ze zdenerwowania i przygryzając wargę sięgnąłem do prawej kieszeni spodni. Wyjąłem zapalniczkę i woreczek. Z lewej kieszeni wyciągnąłem 3 puste lufki i oddałem to wszystko Kamilowi.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 754 słów i 4087 znaków.

1 komentarz

 
  • Gabi14

    Kocham <3 <3 <3

    8 lut 2014