Dom - 106

Dom - 106Cześć. Słuchajcie, nasz system Odcinek Co Tydzień przez jakiś czas funkcjonował dobrze ale ostatnio coś sie popsuło. Bardzo was za to przepraszam ale jakoś wena mi odeszła. Pomysł jest ale jak to napisać to już nie wiem. Postaram sie dodawać co tydzień - dwa.

„Dzisiaj będe imprezować z Magdą”. Bardzo sie cieszyłem. Kamil dał radę.
Właśnie,  w takich sytuacjach poznaje sie przyjaciela. Kiedy wszystko sie wali, on pomaga. Jak upadniesz, to podnosi. Owszem, czasem dostaniesz zjebke, ale to i tak dla twojego dobra. Ludzie tacy jak Kam, to ci najlepsi. Można za takimi w ogień skoczyć.
Leżąc na łóżku, złapałem sie na tym że mówię o nich jak o najlepszych przyjaciołach. A przecież oni mnie porwali, zabrali mi siostre, zabrali życie można powiedzieć. Dali mi lepsze życie, ale bez kilku fragmentów. To tak jakbyś dostawał pod choinkę puzzle ale nie były kompletne. Co robisz? Skarżysz sie że brakuje kilku fragmentów. Ale ja sie nie skarżę. Już nie. Ułożyłem je i mi sie podobają.
Jednak, myśląc o tym miałem uśmiech na twarzy. Znaczy że te zmiany w moim życiu wyszły mi na lepsze.
Skoro nadszedł taki moment, że sie nad tym zastanawiam, to postanowiłem to ciągnąć.
Daniel był na dole, paczka fajek którą Kamil mi zajebał pewnie już została opróżniona. Więc ja właśnie „pożyczyłem” sobie od Daniel komponenty do kręcenia papierosów i poszedłem nad staw podczas gdy oni spędzali poranek... późny poranek, nawet południe – przed telewizorem.
Usiadłem nad stawem, jakoś  polubiłem siedzenie tam i  dumanie. Pewnie Kamil takk robi, wieczorami, kiedy jest smutny. Tak, nawet on miewa takie chwile kiedy mu sie sie urwać z życia i na chwilę wyjść.  
Odpaliwszy skręta z wisniowego tytoniu wróciłem do wnętrza siebie. Co dalej?
„Dalej... impreza z Magdą. Będzie zajebiście.”
Nie, jeszcze dalej.
Dalej, co z moim życie będzie? Mam tu z nimi siedzieć i bawić sie w gangstera? Podoba mi sie takie życie, ale chyba nie będe tak robił już do końca? Oni pewnie tez nie.
Aromat wiśni w ustach był, fajny. To było takie wspomnienie z tamtego życia. Jak już jarałem, to tylko wiśnie.
Uśmiechnąłem sie, przypominając sobie przerwy w szkole. Czasem wychodziłem na szluga żeby poczuć sie jakbym miał kolegów. Postac tam z nimi, poudawać że wszystko jest okej a oni są moją ekipą, piliśmy razem wódke i jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Stare czasy. Troche za tym tęsknie.
Ale teraz mam lepiej. Mam „Stałą prace”, dach nad głową, samochód, i najwazniejsze – przyjaciół.
Wyrzuciłem filtr do stawu ( Kamil pewnie już by sie darł ) i wróciłem na taras.  Przez drzwi balkonowe widziałem że Greg dalej śpi. No kurwa, prosze was...
Do głowy przyszedł mi pewien glupi pomysł.
Chłopaków nigdzie nie było. Cicho zakradłem sie do salonu. Położyłem rzeczy Daniela na stoliku i zabrałem sie do zabawy.
Uwielbiam robić kawały znajomym. Nawet jeśli kończy sie to awanturą i cichymi dniami.
Stanąłem obok kanapy, patrząc z uśmiechem na śpiocha.
Z calej siły walnąłem Grega z placka w policzek.
Chłopak gwałtownie sie obudził i krzycząc, wstał.
Ja rechotałem, ten „Kurwa... coś tam... kurwa...śmieszy cie to?”
- Jeszcze jak – pomyślałem, nie przestając sie śmiać. Kamil pojawił sie na schodach.
-  Ja tu myśle... możecie głupki być ciszej?!  
- Nad czym myślisz? – zapytałem z szerokim uśmiechem na ustach.
- Nad Gringo. Czy nadal mieć go na liście przyjaciół.
- Moim zdaniem nie – Powiedziałem, myśląc że Kamil w końcu powie „Miałeś racje dzieciaku”.
- Nie wiem... – podrapał sie po głowie. Grzesiek w końcu dostał swoją chwilę by sie odezwać.
- Kam, on mi zajebał! – Kabel...
- To nie skarż i sam nie zachowuj sie jak dzieciak! – Chłopak nagle sie zdenerwował i ruszył na górę nawet na nas nie patrząc – Durnie...
Ja dalej sie śmiałem, idąc do kuchni.
- Z czego kurwa ryjesz?! – krzyknął Grzesiek.
- Z twojej głupoty – dodałem cicho, chyba nie usłyszał.
Dzisiaj będzie fajna noc. A że troche mam kaca, wziąłem sobie piwo z lodówki.
Wyszedłem na taras i  w głowie pojawiło mi sie pytanie Co będziemy pić w nocy?  
- Chyba trzeba skoczyć do sklepu – pomyślałem.  Od razu poszedłem do pokoju Kamila żeby sie z nim skonsultować. Piwo chyba zaczeka, chce sie przejechac Lambo.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 807 słów i 4427 znaków.

2 komentarze

 
  • EdD

    Jutro nowy rozdział #GetReady

    30 lip 2015

  • Rotiali

    Według mnie opowiadanie nadal jest świetne. Problem w tym, że straciło swój "smaczek"... W poprzedniej części dopatrzyłam się błędów. W tej także kilka znalazłam, ale mam nadzieję, że magicznym sposobem znikną.  :) "Jak już jarałem, to tylko wiśnie"... XD Nwm, czy brać to dosłownie, czy lepiej nie, ale i tak mnie to bawi... "A że troche mam kaca, wziąłem sobie piwo z lodówki"... Bez komentarza  :) Myślałam, że Dom pomaluje mu twarz, a nie, że da mu w pysk  :) Mnie masz nadal. Ja będę to czytać do samego końca. Ale czekam na "To Coś", ale nwm, co to takiego...Ciekawe, czy w przyszłych częściach mnie zaskoczysz...

    22 lip 2015

  • EdD

    @Rotiali aa postaram sie :)

    22 lip 2015