Dom - 33

Dom - 33Biłem się z nim wiele razy. Teraz wyobrażałem sobie że ten gość to tak naprawdę on.
Waliliśmy tak z całych sił. Każdy czasem sapał, ja po pewnym czasie nie miałem już siły.
Byłem w transie, słyszałem tylko jakieś wrzaski chłopaków ale były zbyt niewyraźne. Poczułem że naprawdę może pewnego dnia zostanę takim człowiekiem jak Kamil.
-Dobra stop - Kamil przestał uderzać zdyszany odsunął się powoli od gościa. Jednak my wszyscy byliśmy pochłonięci żądzą zemsty. Nie wiem jaki oni mieli sposób na takie szał, ja znalazłem swój - Ej!

Gdy Kamil wydarł się na całą piwnicę na pewno każdy to usłyszał. Chłopaki, łącznie ze mną byli jakby się obudzili. Zasapani ale troszkę zdezorientowani.
-Spokój! - Odrzucił łom pod stolik. My patrzyliśmy na niego zdziwieni, przecież zabawa dopiero się zaczynała?
Kamil schylił się przygryzając wargę. Miał na dżinsach kieszonkę pod kolanem. Wyciągnął z niej nóż który właśnie rozłożył.
Ostrze wydawało się mniejsze kiedy było schowane. Kamil otworzył narzędzie i podszedł do mnie.
Z poważną miną przyłożył mi broń do gardła i zapytał "Boisz się?”
Czułem ukłucie na szyi, starałem się nią nie ruszać żeby nie wbić noża. Nerwowo poruszyłem oczami. Z brodą odchyloną do tyłu powiedziałem spokojne "Nie”. Wiedziałem że Kamil mnie nie skrzywdzi. To znaczy… miałem nadzieję. Zgrywałem twardziela. Chciałem być twardy i nieustraszony ale tacy ludzie chyba nie istnieją. Na pewno nawet Kamil się czegoś boi lub jest coś co doprowadza go do płaczu.  
Kamil się uśmiechnął pokazując zęby i zadowolenie ze mnie.
-Dobrze - powiedział szczerze. Chciał mnie tylko sprawdzić, na szczęście.
Wyprostował się i z uniesioną głową powiedział
-Dom radze ci się odsunąć - Cofnąłem się o kilka kroków zanim mój towarzysz wbił ostrze kilkakrotnie w brzuch ofiary. Mocno sięgał nożem w głąb faceta. Najpierw w brzuch, potem w okolice serca, potem na oślep walił po torsie. Nie widziałem jego twarzy, stałem za nim. 2 metry za nim. Na pewno wyrażała złość.
Z ciała już martwego mężczyzny tryskała krew. Trochę strużek polało się po koszuli człowieka robiąc na niej ogromną plamę barwy ciemnoczerwonej. Ale i tak ta koszula nie będzie mu już potrzebna.  
Kilka razy wbijany nóż był cały w czerwonej cieczy. Błyszczała się w świetle powodując u mnie ciarki. Miałem jakieś omamy że zaraz to ostrze wbiję się we mnie. Stałem przestraszony i patrzyłem na rzeźnię. Chłopaki stali obok i przyglądali się działaniom dowódcy.
Byli niewzruszeni, pewnie widzieli to już dziesiątki razy.
Po ostatnim uderzeniu ręka Kamila błyszczała ponieważ trochę krwi przesiąkło na niego. Uderzał wiele razy, koszula była mokra.
Moją uwagę zwrócił teraz wiszący… żywy jeszcze koleś!
-Kam, on żyje… - powiedziałem tępo jakbym chciał przypomnieć koledze że o czymś zapomniał.
-Wiem - powiedział Kamil wycierając rękę o czerwony podkoszulek - Chyba nie myślałeś że umrze szybko? - łobuzersko się uśmiechnął. Ściągnął umazaną we krwi koszulkę, zwinął ją i wziął w rękę. Ruszając w stronę wyjścia rzucił "Chodźcie”.
Teraz zobaczyłem duże mięśnie Kamila. Pomyślałem że kiedyś też chciałbym takie mieć.
Z otwartej rany faceta ciekła krew. Patrzyłem w tamtą stronę będąc przy windzie co zwróciło uwagę Kamila.
- Za jakąś godzinę będzie po wszystkim - powiedział też na niego patrząc.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 646 słów i 3566 znaków.

2 komentarze

 
  • Without

    mm.. Tak drastycznie! :o ale fajnie :)

    8 sty 2014

  • Gabi14

    Krew, krew, krew 1000x krew ^,^ Super

    8 sty 2014