Dom - 108

Dom - 108Przepraszam was ale następny rozdział pojawi się dopiero za jakieś 2 tygodnie - miesiąc max.

Powstała między nami cisza. Obaj wiedzieliśmy że ta rozmowa była trudna.
- Jestem demonem. Powinieneś się mnie bać.  
Usłyszałem co powiedział. Ale nie miał racji.
- Jesteś moim przyjacielem. Jeśli staję się taki sam jak ty, to mam wyjebane.
"Kurwa” – pomyślałem, uświadamiając sobie co tak naprawde miałem na myśli.
Nie mam wyboru. To cena normalnego życia. Tylko, czy ja naprawde staję się taki sam jak Kamil?
Nie mam wyrzutów sumienia chociaż rozwaliłem człowiekowi łeb metalowym prętem...
- Troche bałem się ciebie w to wciągać. Ale teraz jest za późno – usłyszałem.
- Wspomnień ci nie wymaże. Moge tylko prowadzić cię dalej ale nie dopuścić żebyś się zatracił i żeby twoje serce skamieniało.
Słuchałem go w skupieniu.
- Przecież już jest twarde. Zawsze było – uśmiechnąłem się łobuzersko. Zaczynałem naprawde mieć wyjebane.
- Ale ja kurwa nie chce żebyś był taki jak ja. Nienawidze siebie! Gdybym mógł, cofnąłbym czas i wszystkie gówna które zrobiłem!
-Dom... nie traktuj mnie jak wzoru do naśladowania. Badź sobą, chłopaku...
Nawet nie zwróciłem uwagi że już dojechaliśmy. Zaparkowałem pod sklepem. Jednak, żaden z nas nie opuścił samochodu chcąc dokończyć co zaczęliśmy.
- Gdybym mógł, wypuściłbym cie. Dałbym ci hajs, samochód i wróciłbyś do dawnego życia. Straciłbym młodszego brata ale jeśli miałbyś być szczesliwy to spoko...
- Za dużo widziałeś, ale ufam że nic byś nie wypaplał.  
Cisza powstała na którką chwile.
- Chcesz?
Ja pierdole, czy on mówi serio?
Ciśnienie mi wzrosło. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem.
- Nie chce – spojrzałem na chłopaka.
Tak, powiedzialem to. Jeszcze pare dni temu od razu powiedziałbym tak. Ale nie. Oni są moją rodziną. Pierdole syndrom sztokholmski i i inne bzdety. Są najlepszym co nie w życiu spotkało.
- Chodź po to piwo – wysiadłem a chłód zimnego powietrza przywrócił mi zmysły. Ostatnie kilka minut było okropne.
Kamil też wysiadł. Chyba obaj postanowiliśmy że tej rozmowy nie było. Już nigdy do niej nie wrócimy.
W sklepie było chłodno. Klimatyzacja chodziła. Kamil i ja potrzebowaliśmy eraz zimnego powietrza.
- O, dzień dobry – Powitała nas najmilsza sprzedawczyni w mieście.
- Dobry... My po to samo co zwykle – Kamil rzucił jej przyjazny uśmiech.
- Skrzynkę? – zapytała pani Hania.
- Tak, więcej nie zabierzemy – zaśmiał sie.
Sprzedawczyni postawiła nasze piwo na ladzie. Kamil zapłacił.
- Łap się za to – powiedział wychodząc.
Rzuszyłem za nim, taszcząc skrzynke. Jednak chłopak chyba pomylił strony samochodu gdyż stał przy drzwiach kierowcy.
- Kluczyki – wyciągnął ręke.
Rozszerzyłem powieki, dając mu do zrozumienia "Nawet o tym nie myśl”
- Ja też lubie ten samochód – uśmiechnął sie.
Westchnąłem, także się uśmiechając. Miałem zajęte ręce więc powiedziałem tylko "Lewa kieszeń” a chłopak sam się obsłużył.
Wracając słuchaliśmy radia nie chcąc de ja vu. Stres nam nie służy. W odtwarzaczu była płyta Sleeping with sirens.
Nie wiem czy Kamil lubi taką muzyke ale ja jaram się nie tylko rapem. Perkusja i gitary to też moja miłość.
Było około 13 kiedy wróciliśmy. Kamil wjechał w garażu.
- O której wyjeżdżamy? – zapytałem.  
- Nie wiem, musze zadzwonić do Bartka – powiedział kumpel po czym dodał – Kurwa, nie wziąłem od niego numeru.
- Ale ja mam – Wyszedłem z auta.
- Skąd? – Głos Kamila zlał się z kłapnięciem drzwiami.
"Kurwa” dotarło do mnie że zaraz sam się wkopie. Dał mi swój numer jak kupowałem u niego zioło.
- A wogóle to skąd ty go znasz?
- Wtedy ci wieźliśmy towar Gringo. On odbierał pod Bydgoszczy. Zajaraliśmy, wymieniliśmy się numerami...
"Kurwa, nie pytaj o nic, pliss” modliłem się w duchu.
- Łatwo zawierasz znajomości – z lekkim uśmieszkiem poklepal mnie po głowie i wyszedł z garażu. Ruszyłem za nim ze skrzynka, ciesząc się że mi się upiekło.  
W sumie to go nie okłamałem. Tylko... naciągnąłem prawde? Tak to się nazywa?

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 787 słów i 4245 znaków.

3 komentarze

 
  • xddd

    zaje*iste tyle tylko powiem bo wiem, ze i tak więcej nie mogę! Pierwszy raz cytuje tu mój ulubiony kawałek wiec możesz wiedzieć ze mi się to opowiadanie bardzo podoba ;) A ile łez uroniłam czytając to dzisiaj cały dzień. Ehh za miesiąc? Wytrzymam? Na pewno! Jest na co czekać ;) Teraz to chyba jest moje najulubiensze opowiadanie. Dziękuje  <3 bo dzięki temu opowiadaniu zaczynam rozumieć że jak się cos chce to ma.  Nie chodzi o kasę itp. :D Wiec czekam i pozdrawiam Amelia   <3

    13 sie 2015

  • EdD

    DZISIAJ WSTAWIAM PROLOG NOWEGO OPOWIADANIA!!! :)

    12 sie 2015

  • DziecieChaosu

    A za miesiąc? o.O oszalałeś? :P Wcześniej dodaj, ładnie proszę ;)

    7 sie 2015