Było mu gorąco, policzki piekły przeraźliwie. Pocił się. Otaczał go mrok, mgła. Cienie we mgle, pomimo panującej ciemności, wydawały mu się conajmniej dziwne. Gorąco. W oddali zauważył płomienie, płomienie wysokie na kilka metrów. Przeraził się, ale zaczął iść w ich kierunku. Gorąco stawało się nieznośne. Szedł dalej. Ciekawość wygrywała z rozsądkiem, by stąd uciekać, oddalać się. Nie mógł jej opanować. Usłyszał śmiech, przerażający śmiech, który pobudził ciekawość jeszcze bardziej...
Pojawiły się postaci, niewyraźne sylwetki, które powtarzały mu – Nie idź tam.. Nie idź... – Był głuchy na ich nawoływania, głuchy na cokolwiek. Był już coraz bliżej, a im bardziej się zbliżał, niewyraźne sylwetki coraz szybciej uciekały. On szedł pewnym krokiem, zaślepiony ciekawością. Płomienie zaczęły otaczać go, by w końcu pochłonąć... Zaczął krzyczeć, ale było już za późno. Złowieszczy ogień, trawił jego ciało... W ostatnich chwilach życia pomyślał... – Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
2 komentarze
natallla7
Takie prawdziwe ...
violet
Miniatura na to, czego wszyscy się boją ...chyba