Formy krótkie #17 PUSTYNIA

Słońce prażyło niemiłosiernie. Piasek parzył jego bose stopy. Rozglądał się w poszukiwaniu choćby małego skrawka cienia. Nie znalazł go. Pustynia wydawała się nie mieć końca, a słońce ani trochę nie zamierzało przestać parzyć. Pot zalewał jego ciało, twarz, oczy..., ale co to? Woda! Biegnie prosto do niej, wskoczy i się ochłodzi. Wskakuje. Piach. Wody nie ma i wcale jej nie było. Fatamorgana, ułuda wygrała z jego umysłem.  
   Jest sam, ale on zawsze jest sam, chce być sam (nie chce). Ledwo żyje. Ma wrażenie, że za chwilę nie będzie mógł oddychać, a piasek dostanie się do jego oczu, uszu, nosa... Ma dość. Pada na gorący piach i dyszy...
    Budzi się spocony. W swoim domu. W środku lasu. Swojej samotni. Pustyni swojego życia.

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 144 słów i 772 znaków.

2 komentarze

 
  • jasnacholera

    szacun gościu, za całokształt

    24 kwi 2016

  • Urwisek

    Mega  <3

    24 kwi 2016

  • TeodorMaj

    @Urwisek ;)

    24 kwi 2016