Formy krótkie #22 KOBIETA Z SZUFELKĄ

Już drugi dzień wychodziła z szufelką. Kobieta w szarym dresie (zawsze tym samym) z czerwoną, plastikową szufelką i szczotką, do kompletu. Wychodziła przed dom (blok), rozglądała się, schodziła ze schodów, by następnie wejść i wrócić do mieszkania. Nie minęło pięć minut, a kobieta powtarzała swój schemat jak mantrę (kilka razy dziennie).  
   Trzeciego dnia, do jej rytuału dołączył jeden, mały szczegół. Wsiadała do samochodu (czerwonego, jak wspomniana szufelka), włączała silnik, potem wsteczny... wyłączała silnik, wysiadała i wracała w szarym dresie (wspominałem już, że zawsze w tym samym? Tak? To ok!), czerwoną szufelką (szczotką również) i wracała do mieszkania. Lubiła także liczyć samochody stojące na parkingu. Pomagała sobie przy tym ręką (jednym palcem)... Jeden, dwa, trzy... sześć. Zgadza się!  
   Czwartego dnia, scenariusz powtórzył się. Piątego również. Ale szóstego już nie!  
Kobieta w dresie (szarym, wiem to upierdliwe), szufelką (czerwoną, tak wiem...) i szczotką wyszła przed dom (blok, ale to już wiecie). Odpaliła silnik, włączyła wsteczny, zgasiła silnik. Liczy... Jeden, dwa, trzy... osiem! Ale jak osiem? Było sześć! Zawsze było sześć!  
   Kobieta nie wytrzymała. Rzuciła szufelkę (czerwoną) szczotkę zostawiła sobie na pamiątkę, wsiadła do auta (czerwonego), włączyła silnik, włączyła wsteczny... Potem pierwszy bieg... Odjechała, zostawiając to wszystko w cholerę!



___________________
Wybaczcie, naszło mnie na durne pomysły i tytuły :D

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 259 słów i 1561 znaków.

1 komentarz

 
  • radadu

    w oparach absurdu (a może to spaliny były...) ;)

    25 kwi 2016

  • TeodorMaj

    @radadu A w tę stronę to dalej będzie :D

    25 kwi 2016