
Piszę, bo chcę, bo lubię, bo tak. Co oczywiście nie oznacza, że potrafię.
***
Wbrew jednoznacznie erotycznemu charakterowi własnej twórczości wolę wchodzić bohaterom raczej do głów niż łóżek, uwielbiając się przy tym nurzać w przesadnych stylizacjach, nadmiarowych epitetach, przydługich opisach, a przede wszystkim zdaniach równie wielokrotnie, co całkowicie zbędnie złożonych, zmierzających niebezpiecznie ku grafomaństwu oraz przyprawiających o ból pewnych części ciała redaktorów, korektorów i oczywiście Czytelników. Względnie Czytelniczki.
***
Spodobało Ci się opowiadanie? Kliknij łapkę w górę, skomentuj oraz oczywiście odwiedź, polub i obserwuj stronę autorską na Facebooku!
razem:
Sto lat młodej parze, czyli nigdy nie tańcz z topielicą! (część 9 i ostatnia)
@Ask ależ mi się trafił nowy czytelnik
Tak naprawdę, to do dziś nie wiem, w jaki sposób mam traktować ten tekst, bo został on napisany pod dość konkretne wytyczne, nie do końca zgodne z moim własnym gustem i stylem. Natomiast z perspektywy czasu oceniam go bardziej jako ambitną porażkę niż chociaż połowiczny sukces, bo w założeniach miało być takim trochę urban fantasy z elementami grozy (czyli klimatem, jaki często pojawia się na przykład u Pilipiuka), a skręcił w stronę nieco pretensjonalnego chaosu.
A czy bohaterka jest nieco przerysowana? Zapewne tak. I to mimo oparcia o obserwację prawdziwych osób, które swoją bezczelnością i wulgarnością jednocześnie próbują nadrabiać problemy z samoakceptacją. No ale cała historia taka jest, więc i jej uczestnicy mają do tego prawo.
Gdzie drwa rąbią, tam pierwsze razy się zdarzają, czyli tak wiele dzieje się przypadkiem!
@Ask dziękuję za kolejny komentarz i konstruktywne uwagi.
Ale z drugiej strony twórcy kryminałów sami nie mordują i nie zakopują swoich ofiar, a science-fiction nie latają w kosmos, więc...
Jeśli chodzi o formę, to to opowiadanie miało być słownym opisem filmowej sceny, w której narrator siedzi naprzeciwko słuchacza i opowiada mu historię, ale nie wiemy do końca czy odbiorcą jesteśmy my jako widzowie, czy jeszcze inna postać. Mam nadzieję, że się to udało, nawet jeśli podział tekstu na "zwyczajny" i kursywę może nie być jakoś wybitnie przyjemny w czytaniu.
Co się tyczy "wczucia" w nastolatka, to moim (nie)skromnym zdaniem autor powinien takie rzeczy potrafić. Po prostu. Oczywiście zgodność płci, wieku, cech charakteru, poglądów, preferencji seksualnych itp. między autorem a postacią jest sporym ułatwieniem - i np. nastoletniej progresywnej lesbijce z zasady będzie łatwiej napisać o progresywnej nastoletniej lesbijce niż konserwatywnym panu w średnim wieku
Natomiast sama bohaterka miała być pomyślana jako bardziej kobieta, która w pewnym momencie życia zeszła na mało chwalebną drogę, ale wciąż nie stoczyła się na samo dno. Czy lepiej radzi sobie z przeciwnościami, czy gorzej, to inna sprawa, niemniej ciężko ją nazwać marginesem społecznym. I m.in. dlatego opisy zarówno jej, jak i tego, co robi, są może nieco naturalistyczne, ale nie wulgarne.
Tak czy inaczej dziękuję za przypomnienie tej historii o rąbaniu drewna :P Tym bardziej że najzwyczajniej ją lubię i uważam za naprawdę udaną. Tak, może i opartą o mocno wyświechtany pomysł "młody chłopak spotyka dojrzałą kobietę", lecz mimo wszystko ograną możliwie oryginalnie.
Fin de siècle, czyli miało być tak pięknie… (część 6 i ostatnia)
@Ask dziękuję bardzo za uznanie. Przy czym pamiętaj, że biorąc pod uwagę całokształt (stylistykę, warsztat, bohaterów, fabułę, tło i całą resztę przy zachowaniu sensownej długości) jest to najprawdopodobniej mój najlepszy tekst. I inne wcale nie muszą utrzymać równie dobrego wrażenia, bo będą zbyt długie, przegadane, eksperymentalne, wulgarne, cokolwiek. Niemniej zachęcam do lektury
Fin de siècle, czyli miało być tak pięknie… (część 6 i ostatnia)
@Jammer106 - dziękuję za miłe słowa

Porównywać naszej twórczości nie ma sensu, bo jest ona zupełnie inaczej pomyślana i napisana - od sposobu narracji, przez ogólny nastrój, konstrukcję bohaterów, przebieg samej akcji, opisy scen erotycznych, po długość. I używanie prostego porównania "lepsze / gorsze" nie ma większego sensu.
Co się natomiast tyczy odbioru, to właściwie sam sobie odpowiedziałeś - typowy odbiorca erotyki pisanej szuka raczej innych doznań, niż ja mogę mu zaoferować. Stąd popularnością cieszą się teksty raczej lżejsze, łatwiejsze i przyjemniejsze w odbiorze (i oczywiście z odpowiednią ilością seksów w seksach :P ) niż moje mocno wystylizowane, egzystecjonalne rozkminy z obszernymi opisami tła, nadające się nieraz bardziej do przewodnika niż literatury nieubranego faktu. Widocznie tak już jest i na siłę tego zmieniać nie będę, gdyż ani mnie nie przyniesie to satysfakcji z pisania czegoś, czego pisać tak naprawdę nie chcę, ani koniec końców czytelnikowi z czytania, bo będzie widział, że jest to zrobione na siłę. I tyle.
Zresztą jest tu nadto bez porównania bardziej poczytnych autorów i autorek niż ja, więc każdy znajdzie coś dla siebie
Fin de siècle, czyli miało być tak pięknie… (część 1)
@Slavik1975 dziękuję bardzo za wsparcie, ale jednocześnie wolę sprostować, że zwątpienie było te ponad dwa lata temu. Teraz to już regularna rezygnacja. Niemniej miło mi
Pani w czerni, czyli opowieść Agnessowo-JoAnnowo-majówkowa (część 1)
@Szukampani0 są podpisane kolejnymi numerkami na liście
To (nie?) jest kolejna opowieść o wirusie z koroną, czyli zło konieczne
@VeryBadBoy dziękuję za komentarz, zwłaszcza przy tak niszowym (i po prawdzie nieco zapomnianym) tekście jak ten. A na twórczość polecanego autora postaram się zerknąć, bo niezbyt kojarzę.
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (niewykorzystana scena)
@Contigomevoy potwierdzam, nie warto mieć jakichś większych ambicji. Odpisywać internetowym anonimom zresztą też nie warto :P
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (niewykorzystana scena)
@Ania69 już nie, ale dziękuję
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 16)
@Bee cóż, pokonała mnie własna ambicja i niedostosowanie treści do wymagań czytelników. Ale bez obaw, więcej błędów już nie popełnię.
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 2)
@Marcin0880 następnym razem będzie mielony!
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 2)
@Slavik1975 miło mi to słyszeć. Znaczy czytać
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 2)
@unstableimagination ciekawe dlaczego?
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 1)
@agnes1709 dzielcie się więc
Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie z historią w tle (część 1)
@unstableimagination tyle że one są zwykle z założenia dzielone na odcinki i pisane tak, by w miarę możliwości była w nich odpowiednia ilość seksów. U mnie nie. Dlatego też najpewniej nie podzielę dużych rozdziałów na mniejsze (patrz "Belle Epoque" ), bo efekt i tak będzie daleki od oczekiwań, a publikacja będzie się dłużyła i dłużyła.
Nocny pociąg z rudzielcem, czyli na zdrady nie ma rady - wersja 2020 (1/2)
@Tomek Belfa bo i fabuła nie należy do lekkich, łatwych ani specjalnie przyjemnych.
JoAnna wakacyjną porą, czyli bardzo gorący weekend na RODOS (część 4 i ostatnia)
@ZAC bardzo dziękuję za nie tylko miłe słowa, ale i uznanie pisarskie!
JoAnna wakacyjną porą, czyli bardzo gorący weekend na RODOS (część 4 i ostatnia)
@il cuore - dzięki za poprawki, są już wprowadzone, choć za jednym wyjątkiem: "ruchańzgo" celowo jest napisane tak, a nie inaczej, bo to nawiązanie do memów typu "segz". Wiem, niekoniecznie każdy to załapie, ale ja lubię takie rzeczy, zresztą podobnie jest w przypadku "literatury klasy DD".
Natomiast niedoskonałości bohaterów nie ukrywam od samego początku pisania, bo po co? Jak facet ma problem z alkoholem, to ma. Jak kobieta ma więcej ciała w niekoniecznie tych miejscach, w których by sobie tego życzyła, to też ma. I tak dalej. Nie interesuje mnie pisanie o odklejonych od rzeczywistości ideałach, czy komuś się to podoba, czy nie.
JoAnna wakacyjną porą, czyli bardzo gorący weekend na RODOS (część 4 i ostatnia)
@agnes1709 dla mnie to było raczej podwójne nawiązanie do literatury klasy D (czyli jeszcze gorszej niz B i C) i jednocześnie do rozmiaru DD
Aczkolwiek ta interpretacja bardzo mi się podoba. Serio. Agnessa approved 
JoAnna wakacyjną porą, czyli bardzo gorący weekend na RODOS (część 4 i ostatnia)
@agnes1709 a to fakt. Nawiązanie zdecydowanie nieprzypadkowe (if ju noł łot aj min
)