Bolesna zazdrość. Cz. 15 ( Wreszcie ROMANS! )

Tym razem budząc się zastałam ciemność. Przestraszyłam się. Czyżbym już była po drugiej stronie życia, czyli śmierci? Podniosłam się delikatnie z łóżka opierając na łokciach. Zaczęłam wzrokiem badać teren. Ale jak mówiłam sama ciemność. Ogarnął mnie zimny powiew. Postanowiłam się wreszcie ruszyć i sprawdzić czy jest jakieś w pobliży wyjście. Kiedy postawiłam swoją stopę zorientowałam się że na podłodze leży dywan krótkowłosy. Ulżyło mi ale nie do końca. Więc położyłam drugą. I niestety marnie. Nadepnęłam na jakiś metalowy sprzęt robiąc głośny charakterystyczny brzdęk. Zaklęłam pod nosem. Czy ja zawsze muszę być taką niezdarą?!

- Dzień dobry księżniczko. - Energicznie wstałam szukając właściciela głosu. Nastała jasność. I odetchnęłam z ulgą widząc tylko Luka.  
- Dzień... gdzie jesteśmy?! - Wrzasnęłam kiedy zlokalizowałam jakieś zardzewiałe i żelazne ściany. Toż to dom na pewno nie był!
- W podziemiach opuszczonego metra. - Boże. A podobno na świecie jest mało ludzi kreatywnych i pomysłowych. Obalam ten mit!  
- Przecież... to.... nie możliwe! Znajdą nas! Taaak! - Zaczęłam dziękować Bogu że wysłuchał moją modlitwę. To...coś pięknego! Będę żyć! Będę żyć. Zaczęłam śpiewać radośnie w duchu. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy ale to były łzy szczęścia.  
- Nie zupełnie. Nikt nas nie znajdzie. Nawet cudem. - Oznajmił spokojnie. Dopiero teraz dostrzegłam że jest w samych jeansach które idealnie opinały jego kuszące ciało. Znów skarciłam siebie za takie myśli. No ale cóż. Prawda prawdą. Mina zrzedła mi niesamowicie, aczkolwiek od dziecka wierzyłam w te, , cudy". Bo kim by był człowiek gdyby w nic nie wierzył?  
- Nie rozumiem. Opowiedz mi coś o tym. - Zaczęłam wolnym krokiem rozglądać się po przedziale? Wagoniku? Jakkolwiek to nazwać.  
- Otóż znajdujemy się kilkadziesiąt metrów pod ziemią. Jesteśmy w metrze który miał być przeznaczony dla prezydenta. Niestety wyszło jak wyszło że wyszło że następuje zmiana planów. Jesteśmy w metrze ciężko dostępnym dla kogokolwiek. Jeżeli ktoś by się tu wkradł mógłby dostać solidną karę a nawet zarzut więzienia. Miejsce te ma spore połączenia. Z dworcem, miastami, Nowym Yorkiem, a nawet Chicago. Dodatkowo zapamiętaj. Jeżeli wyjdziesz z wagonu i ukradniesz klucz który widnieje tam...- Wskazał palcem na ścianę gdzie wisiał główny przedmiot naszej, , milutkiej" rozmowy. Skinęłam głową w geście zrozumienia. - I otworzysz drzwi jakiekolwiek zza tego pociągu... zostaniesz zabita przez jadące metro. Bokiem nie da rady przejść. Więc nie licz na to. Podmuch wiatru ściągnie cię pod szyny. - Jego ton był tak spokojny, że aż oczy prawie z orbit mi nie wyszły. Tak jakby było to całkiem naturalne.  
- To jak się tu znaleźliśmy? - Te pytanie powtarzałam niczym mantrę robiącą pranie mózgu. Musiałam się stąd wydostać. W głowie ułożyłam sobie niecny plan który był banalny. Zgłosiłabym się gdziekolwiek na policję... naprawdę gdziekolwiek. Tam ambasada mnie by prze importowała do ojczystego kraju gdyż nie mam paszportu! Tak! To jest genialne! Ale po paru sekundach zrozumiałam, że jakoś musiałam się tu dostać. A bez paszportu to by chyba nie dało rady, nie? Złapałam się za głowę sygnalizując ostry i zaciekły ból.  
- Dobrze się czujesz? - Ukucnął obok mnie gdy ja zasiadłam na krawędzi łóżka. A właściwie.. leżanki.
- Tak, znaczy nie. Odpowiedz na moje pytanie.  
- Odpowiedziałem już. Ale najwidoczniej za dużo myślisz. Zrozum, nie chce cię skrzywdzić. chcę ci pomóc. A tylko ze mną będziesz bezpieczna. - Od dziecka ludzie mówili mi że jestem łatwowierna. Że łatwo ufam i wierze ludziom. Tym razem musiałam wmówić sobie, że tak nie jest.  
- Nie jestem taka pewna. - Wymamrotałam spuszczając wzrok zakłopotanie. Ale nagle olśniła mnie pewność siebie. Skoro on mi nic nie zrobi, to nie muszę się go bać, tak? No poniekąd tak. A więc... jeżeli ja.... będę dla niego potulna i go pokokietuje to się mi uda stąd zniknąć! Podniosłam wzrok na Luka.  
- Dlaczego? - Obserwował mnie uważnie. Widziałam jak błąkał po moim ciele.  
- Może dlatego że bez mojej zgody mnie uprowadziłeś? Mówisz że jesteś dobry... - Przerwał mi nagle wywody.
- Nie powiedziałem tak. - Moje źrenice się rozszerzyły. Czyli.... on jest.... ten zły? Oh nie.... tak nie będzie! Mam dość!
- Wiesz co ci powiem? Pocałuj się w dupę! Traktujesz mnie jak on!  
- Jak on? Czy ja cię bije cię? - Odwróciłam od niego twarz. Nie chciałam go widzieć. - Odpowiedz! - Krzyknął trzymając mnie za oba nadgarstki.
- Jeszcze czego! - Odrzekłam z sarkazmem.
- Odpowiedz! Bije cię? Krzywdzę? Szarpię?
- Nie, nie i nie! Zadowolony z odpowiedzi? Dostanę 6 z plusem?! A tak w ogóle to ty myślisz, że ty mi jakąś radość dajesz przebywając tu i grożąc że nie ucieknę? Wiesz że to się kurwa leczy?!
- Nie grożę ci. Martwię się. I nie.. nie oczekuję nawet że rzucisz mi się na szyję, za to że chce cię bronić przed tego sukinsyna gangiem. Jasne! Przecież mogliby cię wziąć krótko, związać, zerżnąć i do tego wyrzucić skopaną do rzeki! No jasne!  
- Dziękuję łaskawco. Mój Panie! Klękam i składam ci pokłony.
- Czy ty kurwa możesz zrozumieć że nie chce aby ktoś cię skrzywdził? Jeżeli sądzisz że obroniłabyś się sama swoją malutką pięścią to wiesz mi że to udowodniłaś ledwo żyjąc w moich ramionach. - Zadrwił.
- Jeżeli ci tak bardzo to przeszkadzało to mogłeś mnie zostawić! No czemu mnie wziąłeś? Przecież jak Olivier się dowie to ciebie zabije, mnie zabije. Cud, miód i orzeszki! Full pakiet, nie?!  
- BO CHCĘ CIĘ DO JASNEJ NĘDZY BRONIĆ! - Wycedził przez zęby. Na co ja tylko wybuchłam śmiechem.
- A możesz mi jeszcze zdradzić mój księciu w srebrnej zbroi gdzie jest haczyk?!
- Dla ciebie wszystko musi być tylko czarne?! Puknij się w ten blond łeb! Chcę ci pomóc!
- Tak, tak! To też blondynie mówiłeś! Zacinasz się jak stara płyta! WYPUŚĆ MNIE! Posłuchaj mnie uważnie. Ja nie powiem nic policji, a ty będziesz miał w zamian życie i kasę za dalszą prace w mafii! To jak? Umowa? - Żywo gestykulowałam i machałam rękoma.  
- Jesteś taka urocza Lili. A podobno złość piękności szkodzi, jesteś żywym tego przeciwieństwem! Głodna?
- Nie no jeszcze mnie zagłodź! Nie krępuj się! Gdzie jest łazienka?! Chcę się wykąpać.
- Z tym mamy lekki problem. Nie bierz za dużo wody, bo niestety nasz zamek księżniczko nie ma dostarczanej bezpośrednio czystej wody!
- Jest brudna?! - Wykrzywiłam się. Mycie się w brudnej wodzie to tak jakby lizać swoją nogę myśląc że się najemy do rozpychu.  
- Ahah, oj blondyneczko. Jest czysta. Zrobię wszystko abyś była zadowolona. - Ugh.. miałam najszczerszą chęć przyłożenia mu. Ale gdy ujrzałam jego piękny uśmiech zaparło mi dech w piersiach. Jego dłoń rozpuściła moje długie wlosy związane w wysokiego kucyka. Jego oczy patrzyły w moje z ogromną ciekawością. I jak tu się na niego gniewać? Wtedy ujrzałam coś co sprawiło że łzy chciały cieknąc strumieniami.
- Tniesz się? - Na jego ręku od nadgarstka aż po przedramię widniały kreski. Jedne wygojone inne jeszcze świeże. Ale również jego klatka piersiowa była mocno poraniona. Zrobiło mi się go żal. Bo jakby nie było... było mi go żal. Był dla mnie dobry. Ale... czy ja czasami go nie usprawiedliwiałam? Być może. Starałam sobie każdego pieprzonego dnia wmówić że tak musi być. I uwierzyłam w to. Ja... spłaciłam w tym wszystkim siebie i swoje poczucie wartości. - Tniesz się? - Powtórzyłam pytanie widząc jak zamarł.
Nie odpowiedział.  

( Kochani!! Dzięki ślicznie za komcie. Nadrabiam lekturę. Mam nadzieję że rozdział się podoba mi tak! Jeeej... jak ja kocham pisać. Ale bardziej kocham czytać komentarze.  
TYM RAZEM DEDYKUJE GO:  LORIII
Kochaniutka dziękuję że wiernie czytasz i komentujesz moje opowiadania. Dziękuję za pamięć. To niby nic, ale dla mnie dużo. :) Więc oficjalnie dziękuję i przesyłam gorące pozdrowienia!  


Oraz dziękuję innym:  
- Ewie, XYZ, omomom, julce, nacie, niki, złotej, lali22, xdxd, moni, basi2705. Wszystkim! Jeżeli kogoś ominęłam to przepraszam! Niektórzy z was po prostu mieli w nazwie : dłuższe, czekam.
Ahahaha uwielbiam Was! Ciesze się, że wam się wpisy podobają. Buziole!

IskierkaNadzieji

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1576 słów i 8568 znaków.

11 komentarze

 
  • ~kckck

    Lepsze są takie z agresją  :D

    23 lip 2015

  • omomom

    No mega , meegaaa *.*

    19 lis 2014

  • IskierkaNadzieji(Offical)

    Następna we wtorek :)

    17 lis 2014

  • Wow

    Ohh pisz jak najszybciej ! :* :)

    15 lis 2014

  • 666*

    Kiedy kolejny? ♥

    13 lis 2014

  • Zniecierpliwiona:)

    Właśnie moja droga Iskierko dlaczego kończysz w takich momentach?;) ale swoją droga to sprawia że wyczekuje się kolejnej części:) dlatego ja czekam jak przystało na zniecierpliwioną i pozdrawiam:*

    7 lis 2014

  • XYZ

    dziękuję i genialne czekam jak to się dalej rozwinie

    6 lis 2014

  • Lula

    ten rozdzial jest swietny :)

    6 lis 2014

  • Rain

    Wiesz co, czytam, czytam i to jest takie super <33

    5 lis 2014

  • Loriii

    Dziękuję za dedykacje <3 oczywiście cudowne jak każde Twoje opowiadanie :*

    5 lis 2014

  • Nata;*

    Dlaczego kończysz w takich momentach?! Jesteś niedobra ;), ale uwielbiam Twoje opowiadania , czekam na następne (tylko się pośpiesz).Pozdrawiam, miłego pisania, hej;)

    5 lis 2014