Bolesna Zazdrość cz. 12 ( DLA MOCNYCH NERWÓW )

Zaciskałam swoje palce na rączce noża. Kiedy Olivier zauważył mnie w pozycji do ataku stanął. Dzielił nas tylko stół.

- Nie zbliżaj się! – Nakazałam dość ostro mając cichą nadzieję że tak też zrobi.
- Haha że niby czemu? – Był rozbawiony całą sytuacją. Wyglądał taki olśniewająco i czarująco. Jak ja mogłam mu uwierzyć. Cóż… nie umiem się nawet na ten temat dobrze wypowiedzieć.
- Powiedziałam nie zbliżaj się!!!  
- Przecież dobrze wiesz że mnie nie zabijesz. Więc się nie oszukujmy. Oddaj mi ten nóż bo jeszcze krzywdę sobie nim zrobisz. Potrzebuje wozić cię po szpitalach. – Przewrócił oczami żywo gestykulując. Od kiedy go to interesuje. A może właśnie tak by było lepiej?  
- Mało o mnie wiesz. Mogę wszystko. – Moje słowa były tak pewne że mnie aż przeraziło. Wiedziałam tylko jedno, jeżeli ja tu nie pokaże granicy to tak czy siak znajdę się na cmentarzu.
- I tu się mylisz maleńka. Twój eks spisał mi twoją biografię na kartce papieru. Nic przede mną nie ukryjesz. Wiem wszystko… - Nagle cały świat mi się zawalił. Jak to wie? W myślach błagam aby jego, , informacje” były ograniczone do imienia, wieku, miejsca zamieszkania i ewentualnie pracy. Zważywszy na wszystkie inne sprawy były już zakopane przez media, prawników i tak dalej.  
- Co masz na myśli? – Skinęłam głową sygnalizując ciekawość. Nie chciałam aby rozpoznał u mnie strach. Przynajmniej nie teraz kiedy to ja tu jestem Panią.
- O tym że jesteś z domu dziecka. Byłaś gwałcona przez swojego przybranego braciszka od 11 roku życia do 14 lat. Masz Blizne na lewym udzie bo ktoś kiedyś cię zaatakował. Skończyłaś studia medyczne na wydziale lekarskim. Planujesz… a właściwie planowałaś otworzyć własną klinikę aby wesprzeć chore dzieciaki. Jak miałaś 14 i pół wiosenek uciekłaś z domu. Znów trafiłaś do domu dziecka. Tam dostałaś rodziców jakich masz teraz. Nie mogli mieć dzieci. Byli bezpłodni oby dwoje. Masz przyjaciółkę Patrycję i… Judytę tak? Czy tam Justynę. One mnie najmniej interesują. Twoim marzeniem jest wyjechać i spędzić z ukochanym tym jedynym życie w Grecji lub Hiszpanii. Zwiedzić Paryż. Interesujesz się tak naprawdę sportem, choć nie możesz dużo biegasz bo mdlejesz. Masz chore serduszko. Urodziłaś się w Łodzi 6 stycznia 1988 roku. Prawda? – Mówił to tak spokojnie. Próbowałam jakoś szybko nadążać za jego wieściami i analizować wszystko jak, dlaczego, skąd. Połowy rzeczy i nawet mój eks Tomek nie wiedział. – Połóż nóż. – Warknął dużo groźniej. – Nalegam. Inaczej.. chcesz aby twoja idealna rodzinka zginęła? Poważnie chcesz? Chcesz znów zostać sama?  
- Ale…
- Żadne ale. Twoje przyjaciółeczki w zasadzie też mogę wybić. Jedna po drugiej. Wystarczy że zakradnę się do ich domu. Kiedy będą brały prysznic zarzucę im pętle na szyję. One będą wierzgać, wyginać się aby zaczerpnąć odrobinę tchu. Potem będę się nimi zabawiał. Przywiążę je do łóżka i dalej… możesz się sama domyślić. Następnie wywiozę je do lasu… zakopie. Aż wreszcie ZNAJDĘ CIEBIE! Zapakuje do bagażnika. Wyjedziemy do Turcji a wiesz mi mam parę dobrych kontaktów z moimi rodakami. Sprzedam cię za marne pieniądze. Będziesz brana na tyle sposób ile ci się w głowie nie mieści oraz będziesz prosić ich o litość aby przestali. A TO BĘDZIE DOPIERO ROZGRZEWKA. Wszystko zależy od ciebie. Więc?  
- Jak.. nie wierze. Cały czas żyłam w jakimś… - Złapałam się za głowę. Nie umiałam tego pojąć, ale co tu się dziwić to było chore. – Popierdolonym kłamstwie?! To jest… nienormalne… Osz kurwa… - Doszły do mnie jego wszystkie słowa. Wreszcie wiedziałam na czym stoję.  
- Nie przeklinaj. – Upomniał mnie. – Zachowuj się.  
- A to co myślałeś że powiem? Że rozłożę nogi i zacznę krzyczeć bierz mnie a ja w zamian za twój dotyk zrobię wszystko? No śmieszne! Jesteś na tyle tępy? Skąd wiesz tyle rzeczy? Boże… nie..nie… nie!! Zgnijesz w pudle! ROZUMIESZ?!
- Lilianna Lipowska wyobraźnia cię ponosi. JESTEM NIEZNISZCZALNY.- Zbliżył się do mnie. Dzieliły nas parę centymetrów. Dotknął czule mojego policzka próbując mnie omamić i zabrać mój jedyny sprzęt do obrony.  
- NIE W TYM ŻYCIU! – Zadałam mu pierwszy cios. Niespodziewany dla niego. Dostał w przedramię. Potem znów i znów. Z całej siły. Nie byłam jednak na tyle odważna by dać mu w serce. Może przez to że jestem bardzo religijna? Może. A może dlatego że jestem dziecinnie naiwna?

Oparł się o mnie przez co ja wpadłam na blat kuchenny. Kopłam go w krocze. Upadł na ziemię. Kiedy leżał i zwijał się z bólu ja przetrzepywałam mu kieszenie aby znaleźć klucz gdyż okno nie wiem jakim cudem ale było już naprawione. Widać Pan Mafiozo jak zaklaśnie tak zatańczą inni. Pieprzony facet. Raz jeszcze zadałam mu cios. W brzuch. Nie tak głęboki ale jednak gwałtowny cios. Zaklął.  

- Gdzie klucz?! – Wydarłam się na całe pomieszczenie. Chciałam uciec stąd jak najszybciej i zgłosić się na policję. Ale… prawdę powiedziawszy… co oni by zrobili? Powiedzieliby zapewne :, , Nie możemy nic zrobić bez dowodów”. Czasami śmieszą mnie te ich zagrywki.  
- W sklepie! – Trzymał się oburącz za swoje spodnie. Dominował u niego silny ból. I dobrze. Miało boleć. Miało piekielnie boleć. Zwijał się z bólu.  
- Pytam się gdzie jest klucz?!! – Powtórzyłam swoje pytanie. On odwrócił się i wyjął z szafki broń. Wycelował prosto we mnie. Zamarłam. Chciał mnie zabić?  
- To koniec zabawy laluniu. – Czyli to mój koniec. Świetnie. Moje plany na przyszłość, dzieci, rodzice poszły w otchłań. Obym nie cierpiała. Żeby tylko dobrze wycelował. Bo najgorsze to jest się męczyć.

( Kochani moje psychopatyczne opowiadanie nabiera tępa. Jak na razie jest okej. Podoba mi się ale wiem że będzie lepiej. Dziękuję za wpisy z poprzedniego postu. Dały mi motywację! Jak zawsze  oraz radości od ucha do ucha! CZEKAM NA KOMENTARZE. Bo jak wiecie już sami.. dużo dla mnie znaczą  ) Pozdrowionkaa <3

IskierkaNadzieji

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1097 słów i 6212 znaków.

11 komentarze

 
  • monia

    kiedy kolejna?

    18 paź 2014

  • lola

    masz talent dziewczyno

    17 paź 2014

  • IskierkaNadzieji

    AA! Ile komentarzy <3 Dziękuję słoneczka moja :DDD Tak się cieszę! ahahha aż w żołądku mi dudni! Marsza kiszki grają czy jak to tam się nazywa xd Raz jeszcze dzięęęękujęęę ! Najbliższa część jutro. Wcześniej nie mogłam bo kompletnie nie wiedziałam co napisać. Miałam plan ułóżony w głowie ale jakoś nie mogłam go spisać na worda. Kompletna pustka. Ale spokojnie, już napisałam próbę. Teraz zatwierdzanie i drobne korekty. BUZIOLEEE DZIĘKUJĘ!! Kłaniam się nisko! Tum Tum Tum!!!

    16 paź 2014

  • basia2705

    Świetne! Dodaj szybko kolejną część.

    15 paź 2014

  • omomom

    Wszystkie Twoje opowiadania są cudowne !*-*

    14 paź 2014

  • monika

    czekam na kolejna

    14 paź 2014

  • kincziii

    Dziewczyno jesteś genialna!

    14 paź 2014

  • angel132

    Pisz pisz =)

    14 paź 2014

  • EWA

    Dalej pisz.

    13 paź 2014

  • Loriii

    Dalej!!

    13 paź 2014

  • Py64

    Cóż...psychopatyczna część jest super. Nie wiem czemu, ale podczas jej czytania aż chciałem kogoś zabić :)

    13 paź 2014