Grabarze
Kopiemy sobie świeży grób na cmentarzu, a alejką obok przechodzi starsza para.
- Przepraszam, czyj to będzie pogrzeb? – pyta kobieta.
Kolega, rozgląda się na boki i mówi:
- Jeszcze nie zdecydowaliśmy.
Kopiemy sobie świeży grób na cmentarzu, a alejką obok przechodzi starsza para.
- Przepraszam, czyj to będzie pogrzeb? – pyta kobieta.
Kolega, rozgląda się na boki i mówi:
- Jeszcze nie zdecydowaliśmy.
Facet robi śniadanie. Nagle podbiega do niego mały brzdąc.
- Tatusiu, co robisz?
- Śniadanie.
- A co robisz?
- Mówiłem, śniadanie.
- Ale co robisz na śniadanie?
- Jajecznicę.
Pauza i głębokie zamyślenie.
- Ale z czego robisz tą jajecznicę?
- No, z jaj.
- Ale mama wczoraj mówiła, że ty nie masz jaj.
Tonie statek. Jakiś facet, roztrącając pozostałych, przepycha się do szalupy.
- Niech pan poczeka, na statku zostały jeszcze kobiety! - zatrzymuje go marynarz.
- Panie, daj mi pan spokój, nie mam teraz głowy do seksu!
Mój chrześniak chciał żeby mu kupić loda, takiego w kostce, śmietankowego. Mówię, że mu nie kupię, bo jeszcze nie jest za ciepło i będzie chory. A on na to w ryk. To się wkurzyłem, kupiłem mu margarynę w kostce i powiedziałem, że to lód. Zjadł całą, a potem dwa dni srał i rzygał.
– Ożenisz się ze mną?
– Nie.
– To złaź!
- Doktorze, a czy pomimo tego, że jestem tak bardzo ciężko chory, to mogę pić piwo?
- Jakie znowu piwo?!
- No... w przyszłości.
- Jakiej znowu przyszłości?!
Karol Darwin został kiedyś zaproszony na obiad. Przy stole jego sąsiadką była piękna młoda dama.
– Panie Darwin – zwróciła się do niego dama. – Twierdzi pan, że człowiek pochodzi od małpy. Czy to mnie również dotyczy?
– Oczywiście – odpowiedział uczony. – Lecz pani nie pochodzi od zwykłej małpy, tylko od czarującej.
Dwóch dziadków po 80-tce przychodzi do domu publicznego. Szefowa interesu na ich widok wydaje polecenie:
– Jolka, połóż w pokojach gumowe lalki. Oni i tak różnicy nie zauważą.
Godzinę później dziadkowie spotykają się w parku.
– I? Jak było?
– Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała..., nic a nic.
– A ta moja to chyba była czarownicą.
– Co? Dlaczego tak myślisz?
– No... Najpierw ją pocałowałem, a potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz, pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
– Mam 5zł, co mogę u was za to dostać?
– Hmmm... Za 5zł to możemy panu dać deskę z dziurką.
Facet zdziwił się, ale jednak dał się skusić. Zapłacił. Poszedł, zrobił co miał, i mu się to spodobało. Przychodził potem przez cały miesiąc i brał deskę z dziurką. Pewnego razu przychodzi, wyciąga 5zł, ale mówi przy tym:
– A macie coś dla stałych klientów?
– Tak, mamy. Proszę iść do końca korytarza i drzwi po lewo.
Facet idzie zadowolony, wchodzi, patrzy... a tam deska, ale bez dziurki. Biegnie z powrotem i mówi:
– Ależ proszę pani, tam nie ma dziurki!
A ona na to:
– Dla stałych klientów: dziewica!
– Twoja żona bardzo młodo wygląda!
– Wiem, wampiry się nie starzeją...
Do papieru toaletowego – przykleja się do każdej dupy.
1.Chcę ją mieć!!
2.Mam ją!!
3.Mam jej dosyć!!