O listonoszu

  • Mąż do żony w mieszkaniu w wieżowcu

    Mąż do żony w mieszkaniu w wieżowcu:  
    - Wiesz, chodzą plotki, że listonosz miał romans ze wszystkimi kobietami z tego bloku z wyjątkiem jednej.  
    - Założę się, że to ta przykra pani Selfridge z piątego piętra.

  • Któregoś dnia siedziało sobie dwóch

    Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:  
    - Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??  
    I ten, o dziwo powiedział mu:  
    - Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.  
    Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:  
    - Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.  
    I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:  
    - Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?!

  • Listonosz przechodzi na emeryturę

    Listonosz przechodzi na emeryturę.  
    Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni  
    chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją  
    wieloletnią pracę.  
    Puka do pierwszych drzwi...dostaje wspaniałe wyposażenie  
    wędkarskie...promienieje z radości.  
    Puka do drugich drzwi...otrzymuje bilet na Hawaje...cieszy sie nasz  
    listonosz ogromnie.  
    Puka do trzecich drzwi...otwiera mu wspaniała blondynka...mrugając  
    oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc  
    najskrytsze  
    marzenia sexualne listonosza.  
    Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest  
    wniebowzięty...  
    Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa  
    ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta:  
    - Noc byla wspaniała, śniadanie tez, ale dlaczego ten dolar?  
    Na to blondynka przewracając oczami:  
    - Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją  
    wieloletnią służbę. Odpowiedział mi:  
    Pierdol go, daj mu dolara.  
    Śniadanie było moim pomysłem.

  • Kolega z klasy powiedział Jasiowi że

    Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:  
    - Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić...
    Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Przyszedł do mamy, powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.  
    Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą prawdę" i dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.  
    Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny.  
    Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.  
    - Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.
    Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał: - W takim razie uściskaj tatusia...

  • Pewnego wieczora ojciec słyszy

    Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:  
    - Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.  
    Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:  
    - Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.  
    Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:  
    - Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.  
    Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:  
    - Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...  
    - Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!

  • Wraca gostek zawiany z imprezki

    Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana  
    Kazia - rejonowego listonosza.  
    - Witam Panie Kaziu!  
    - Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.  
    - Ano była Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę "Kto ja jestem".  
    - Tak? A na czym ona polega?  
    - Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia "małego", a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.  
    - To szkoda, że i mnie tam nie było.  
    - No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu... Parę razy padło Pana imię...