Zaczarowana #11

Schodzę na dół już ubrana w pudrowo różową bluzkę i czarne szorty.Chwytam w prawą rękę walizkę a w lewą różdżkę z ostrokrzewu, pióra feniksa i włosa jednorożca. Nagle dzwoni telefon. To Feliks, dręczę się czy odebrać czy nie. Decyduje się z nim porozmawiać.  
- Halo, Megy?!
- Tak, z tej strony ja.
- Jesteś w mieście?  
- Tak się zdaje, że wyjeżdżam do nowej szkoły.  
- Jest początek lata!  
- Feliks, ale ja jadę z początku lata, za półtorej godziny będę wyjeżdżać.  
- Możesz przyjść do parku? Na 5 minut!  
- Dobrze.
Idę w stronę parku. W oddali widzę szczęśliwego Feliksa. Zmienił się, ma teraz odważne spojrzenie, jak patrzą na mnie jego śliczne oczy. Zbliżam się, a on mnie obejmuje.  
- Cześć Feliks, co chcesz?  
- Megy, Kocham Cię i miałaś rację, nawet odległość nie osłabi mojego uczucia!  
- Czyli?
- Magnolio Anne Liwery chcę do Ciebie wrócić!  
- Feliksie Jamesie Hawertonie zgadzam się - podchodzę i go przytulam.
- Czyli gdzie wyjeżdżasz?
- Feliksie... - nie wierzę, że mu mówię - Jestem czarodziejką i teraz będę podróżować do szkoły dla czarodziejów.  
- Co?! Ty też?!  
- Czyli też jesteś czarodziejem?
- No coś takiego - uśmiecha się - jedziesz może do panny Livwhait?  
- Skąd wiesz?  
- Ja też tam jadę - znów się uśmiecha - jedziesz ze mną?  
- Jadę z babcią Lily - teraz to ja się uśmiecham.  
- To mogę jechać z wami?!  
- Oczywiście Feliksie! A gdzie twoja walizka?  
- Nauczyłem się czarów zmniejszających.  
Do domu szliśmy trzymając się za rękę i ciesząc się chwilą. W milczeniu też podróżowaliśmy. Dlatego, że spałam u Feliksa na ramieniu całą drogę. Widzę duży zamek z 4 wieżami. W wielkich drzwiach widzę wysoką kobietę o siwych włosach spiętych w kok. Macha do nas ręką.  
- To pewnie panna Livwhait - myślę.
Wysiadamy. Biorę walizkę w rękę i ciągnę ją za sobą nadal trzymając swoją różdżkę w ręku. Pani, która chyba jest woźną bierze moją walizkę i Feliksa.  
- Witajcie w szkole dla czarodzieji !  
- Dzień Dobry pani. - gdy ja mówię Feliks całuje rękę panny Livwhait.
- Chodźcie do środka, dziękuję Lily.  
- Czemu ten zamek taki wielki?  
- Magnolio, ten zamek jest wielki by każda grupka uczniów mogła się uczyć. Uczniowie są podzieleni na cztery grupy: Gryfonów, Rożków, Pegazusów oraz Węży. nazwy te pochodzą od czterech zwierząt - pupilków założycieli. Dość jednak tej historii, jak chcecie się dowiedzieć, więcej zapraszam do bibliotek lub do mnie. Liczę na Ciebie Magnolio.
Mieliśmy przydzielone wieże. Zostałam Rożkiem tak jak Feliks. Postanawiam dowiedzieć się czegoś więcej, więc idę do panny Livwhait.  
- Przeszkadzam pani?  
- Nie Megy, wiedziałam, że przyjdziesz. Chcesz się dowiedzieć czegoś więcej tak?
- Tak.
- No więc zadaj mi pytanie ja odpowiem.  
- Jak nazywali się założyciele szkoły?
- Gryzelda Gaja Gryn, Relia Rovena Rogy, Pelou Pave Pegay i Wardor Wens.
- Ich nazwiska są podobne do nazwy grupy!  
- Tak, to bardzo dobre spostrzeżenie.  
- Ale dlaczego Wardor nie ma drugiego imienia?  
- Jedni mówią, że 'zabił' swoje drugie imię zabijając swojego ojca, inni że w żadnych księgach nie pozostawiono o nim za dużo śladu.  
- Czyli jestem w grupie Relii?  
- Tak, dokładnie, będziesz się na lekcji historii uczyć o niej i innych założycielach. Chcesz coś jeszcze wiedzieć?  
- Dlaczego inni sądzą, że Wardor zabił ojca?  
- Wardor zawsze chciał władzy. Uważał się za najpotężniejszego czarownika. Zabił swoją siostrę Rozalię, jest to udowodnione przez wiele osób, które go widziały wtedy. Wardor jeszcze żyje, prawdopodobnie odkrył sekret nieśmiertelności, lecz ja twierdzę, że to po prostu młodość, ma on 98 lat! Opuścił tutejszą szkołę, gdy umarła Gryzelda i kiedy zabił Rozalię. O tym czy zabił ojca nikt nie wie.  
- Wardor ma 98 lat i żyje tak?  
- Tak.
- To ona nas nie zaatakuje?  
- Próbował 16 lat temu, zwyciężył, lecz potem chciał zabić pewną dziewczynkę i odtąd nie było po nim śladu. Nie którzy twierdzą, że go widzieli, lecz nie mam pewności. Idź spać bo już jest druga w nocy!  
- Dobranoc.
- Dobranox Magnolio.
Idę do swojej sypialni ciemnym, zamkowym korytarzem. Chcę jak najszybciej zasnąć, bo lepią mi się oczy. Trafiam do łóżka. Przykrywam się kołdrą i idę spać.  

************************************************************************************

Jutro jak wstanę będzie 12 część Zaczarowanej Magnolii ♥  

Prosiłabym o komentowanie, bo to zajebiście motywuje :)

Anqaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 829 słów i 4590 znaków.

4 komentarze

 
  • Anqaaa

    Dzięki :)

    17 lut 2015

  • gosia;)

    Świetne ;)

    16 lut 2015

  • Anqaaa

    Pasuje taka długaśna?!

    16 lut 2015

  • Madierka

    <3 <3 <3

    16 lut 2015