Wzięła torebkę z góry, gdy pani Lily żegnała się z panną Livwhait jakby się znały od wieków. Wyszłyśmy z panią Lily z domu i podążałyśmy w stronę centrum miasta.
- Liliy?! - zauważam ojca, który patrzy osłupiały na mnie i panią Lily.
- To wy się znacie?! - pytam oburzona.
- Tak córeczko hmm.. chodziłem z tą panią do szkoły.
- Fred, wstydziłbyś się okłamywać córkę.
- Lily, przecież chodziłem z tobą do szkoły!
- Wątpię w to Fredzie! Magnolio, znam twojego tatę z ślubu, jestem matką Anne...
- Co?! - wytrzeszczam na nich oczy - Jak to?!
- Tak to, dziwię się, że nie zorientowałaś się, gdy panna Livwhait pytała o imię matki... każdy odziedzicza drugie imię po ojcu bądź matce.
- Ach tak! Mama miała na imię Anne Lily, a ty masz na imię Lily !
- Lily Katie - uśmiecha się do mnie.
- Lily! Teraz ty okłamujesz moją córkę!
- Ja?! Fredzie! To T Y ją okłamujesz! Nawet nie wie maleństwo, że babcie ma!
- Idę! Mam dość waszych kłótni! Nawet zakupów nie zrobimy!
- Masz rację Megy!
Poszłyśmy w stronę kolorowego sklepu, a ojciec patrzył na nas jak na dziwaczki, a przecież sam jest czarodziejem! Wchodzimy do sklepu, pani Lily, a raczej babcia stuka kawałkiem patyka w fioletowy kwadrat przy ladzie. Nagle przychodzi pani i wprowadza nas na zaplecze sklepu.
- Młoda czarodziejka?
- Tak, panno Olivio, szukamy jakieś różdżki!
- Polecam tą z włosem jednorożca, wypowiedz nią jakieś zaklęcie złotko.
- Nie znam zaklęć.
- To na przykład Accio.
- Accio!
- Ta różdżka dla ciebie jest beznadziejna! Spróbuj tą z dębu.
- Accio!
- Ta też jest nieodpowiednia! Jedna, która może być jeszcze dla Ciebie dobra to ta - wręcza mi różdżkę - jest ona z ostrokrzewu z piórem feniksa i włosem jednorożca.
- Accio!
- Tak! Ta jest dobra! Proszę Megy możesz ją wziąć. Pani Lily! Rachunek Livwhait?
- Tak Olivio.
- Do widzenia!
- Do widzenia Magnolio!
Kiedy wyszłyśmy z sklepu schowałam różdżkę do torebki. Wracałyśmy do domu, ponieważ musiałam się spakować, bo już jutro zaczynam naukę u panny Livwhait. Włożyłam do walizki spodnie, bluzki i torebkę oraz buty. Walizka będzie całą noc leżeć na dole.
- Pani Lily!
- Mów mi Lily lub babciu dobrze?
- Dobrze, a teraz mogę herbatę?
- Tak.
Wypiła herbatę i poszłam do siebie. Siedzę przy oknie i patrzę w gwiazdy. Tylko one przypominają mi jak moje życie się zmieniło... Powinnam spać, ale nie chcę. Patrzę jak życie toczy się dalej, a ja zostaję czarodziejką.Tylko nie wiem czemu panna Livwhait tak dziwnie zareagowała na imię mojego ojca... Zapytam ją jutro, mam nadzieję, że to tylko nie jest S E N...
****************************************************************************
NASTĘPNA CZĘŚĆ BD OK. 16:00!
2 komentarze
Anqaaa
Bo 11 będzie dłuższa
Madierka
Strasznie króciutkie...