Życzenie Twe jest dla mnie rozkazem...... (a ten wielokropek ma symbolizować ów pocałunek dłoni). Przy okazji: koronuje się koroną lub diademem, stosując GWAŁT mamy już inną - zwykle prokuratorską - "uroczystość".
Do cesarzowej N: Po pierwsze: nie należę do bandy trojga (a raczej TRZECH). Po drugie: Nigdy nie odmawiałem Ci praw do kontaktów cielesnych z moją pupą! Po trzecie: W liceum (a tak, tak - wysoce kształcony jestem)moja polonistka zwykle mówiła do mnie: "Wyplujtekluskizgęby, milczjakdomniemówisz!" Po takich szkoleniach darzę wszelkich "miodków" i "miodkopodobnych" głębokim szacunkiem!
@bzbzb - Zawsze słyszałem, że prostytutka to profesja, a qu.wa to natura. A to natury zmienić nie można. Jest w tekście też parę błędów - literówek, błędna odmiana itp. Czyta się pomimo to dobrze.
Hmmm... Pamiętaj jednak, że Amazonki (dziś feministkami zwane) też istnieją i one też może chciałyby mieć swych niewolników! :P Lepiej chyba nie kusić licha!
Pomimo, że opowiadanie nie jest mi obce, czytam je tak z przyjemnością jak i z zaciekawieniem. Uciekam jednak w popłochu, gdyż są tu osoby dybiące na mnie! Pozdrowienia dla Agnieszki!
Dobrze napisane, interesujące, bohaterowie sympatyczni i wyglądają na "pełnokrwistych" a nie "papierowych". Uważam, że Natalia jest bardziej prawdziwa niż Filip... Facet trąci nieco "Harlekinem". (a miałem choć raz nie czepiać się! .... przepraszam, że nie wytrzymałem...)
Przejrzyj proszę ostatnią część. Jest parę drobnostek do poprawy. Jeżeli lot był z Polski i to samolotem a nie śmigłowcem, to lot nie trwał "kilku godzin". Sądzę, że maksymalnie około dwóch godzin z Polski centralnej. Samoloty kursowe lądują w Krakowie Balicach, prywatne (niewielkie) mają lądowisko w okolicach Nowego Sącza. To tak gwoli jasności.
Kolejna (trzecia) część wyjaśnia sprawę... Wiem jacy są faceci... Zwykle kierowałem pracą kilku/kilkunastu kobiet i "upadki ze schodów" były dość powszechnym zjawiskiem - niestety zwykle akceptowanym w środowisku. Twą opowieść czytam z zainteresowaniem, podoba mi się staranna polszczyzna.
Hmmm... Czy "prawdziwy mężczyzna" na prawdę musi swą Dulcymeę "walić z liścia". szarpać za włosy, "tytułować" suką, dziwką lub qu.wą? Mam zupełnie inne zwyczaje, choć nie jestem ani Rycerzem Okrągłego Stołu, ani też kompanem don Kichota...
Coś zbyt łatwo zgadzam się z większością uwag Nienasyconej. Uważam, że oba opowiadania Celiinkii (o ile dobrze odmieniłem) są interesujące, zachowanie bohaterów logiczne i ciekawe... Wspomnianej poniżej powieści nie czytałem i chyba nie będę czytać. Nie widzę po prostu ani sensu, ani celu. Nienasyconą lekko zniesmacza chyba wiek lekarza, co można zrozumieć. W dobie wyścigu szczurów, w tym zwariowanym świecie wiele młodych kobiet liczy na wsparcie psychiczne (opiekę/ochronę) ze strony rówieśników ich ojców (tak jak i wielu "chłopaków" chętnie oddałoby się "pod opiekuńcze skrzydła" przyszywanych mamusiek).
Wkurzyła mnie głupota bohaterki i spolegliwość jej partnera... czyli już jakiś sukces jest! Jedno z niewielu opowiadań nie zaczynające się od dokładnego opisu wyglądu, ubioru i makijażu dziewczyny oraz od stanu posiadania jej rodziny (może jedynie ze względu na zwięzłość). Brak pretensjonalnych zdrobnień! To kolejny plus. Nie wiedziałem nawet, że jest aż tak dobre! :P
"tępo" patrzy się, a marsz (i nie tylko) miewa "tempo"... Tekst byłby przyjaźniejszy dla czytelnika, gdyby nie był aż tak egzaltowany: "Oczami spoglądałam na twoją twarz wykrzywioną grymasem przyjemności." Ma to jednak coś z "Trędowatej", może o to szło?
Nazwijmy to "Zwiastunem" cyklu/opowiadania... Napisane niezłym językiem, co do uroku pomysłu nie będę się wypowiadał, gdyż nie jestem miłośnikiem wszelakich bajek, legend i czarów.
Hmmm... Jeżeli dobrze zrozumiałem, to ten tekst ma wyjaśniać czemu wśród małolatów żartobliwym objaśnieniem słowa "GWAŁT" jest "nagła i niespodziewana przyjemność"... Taki tekst nie jest z mej bajki!
Podoba mi się! Aby jednak nie przesłodzić mam kilka uwag, to są moje osobiste odczucia - być może spaczone: 1) zbyt wiele zdrobnień (na szczęście dotyczących bohaterki); 2) scena pomiędzy stażystkami w kuchni pachnie melodramatem; 3) chyba nie odważyłbym się doprowadzić do oświadczyn (choć nie jestem wrogiem małżeństwa).
Treść przewidywalna aż do bólu, dialogi jak z powiastek dla dobrze urodzonych panienek z dziewiętnastego wieku... Zawsze jest nadzieja, że dalej będzie lepiej, przynajmniej polszczyzna miła dla oka. Czyli: Pisz dalej!
Wchodzimy w dyskusje filozoficzne, a to już znaczy, że powinien na stole pojawić się bigos i gorzała! Każdy z nas jest innym człowiekiem, czego innego oczekuje od życia, świata i otaczających Ją/Go ludzi - i BARDZO DOBRZE! Nie jest nudno! Mam (ja osobiście) tylko jedno ograniczenie: NIE KRZYWDZIĆ BLIŹNIEGO!.... Poza tym - Hulaj dusza, piekła nie ma! :P Ktoś kiedyś powiedział, że woli na łożu śmierci żałować za POPEŁNIONE grzechy, niż płakać że ich nie popełnił.... To jest też jakaś wskazówka.
Taż ja nie chcę Ci przeszkadzać, lecz uzupełnić Twój felieton o inne naświetlenie tematu. Z powodu owego "szumu" zaniechałem wysłania paru mych powiastek...
Niewolnica i ja
Życzenie Twe jest dla mnie rozkazem...... (a ten wielokropek ma symbolizować ów pocałunek dłoni). Przy okazji: koronuje się koroną lub diademem, stosując GWAŁT mamy już inną - zwykle prokuratorską - "uroczystość".
Niewolnica i ja
Do cesarzowej N:
Po pierwsze: nie należę do bandy trojga (a raczej TRZECH). Po drugie: Nigdy nie odmawiałem Ci praw do kontaktów cielesnych z moją pupą! Po trzecie: W liceum (a tak, tak - wysoce kształcony jestem)moja polonistka zwykle mówiła do mnie: "Wyplujtekluskizgęby, milczjakdomniemówisz!" Po takich szkoleniach darzę wszelkich "miodków" i "miodkopodobnych" głębokim szacunkiem!
Usługi cz. I
@bzbzb - Zawsze słyszałem, że prostytutka to profesja, a qu.wa to natura. A to natury zmienić nie można.
Jest w tekście też parę błędów - literówek, błędna odmiana itp. Czyta się pomimo to dobrze.
Młodsza siostra mojego przyjaciela #1
No tak! Bez wiadomości o kolorze Twych oczu nie zrozumiałbym tego opowiadania!
Niewolnica i ja
Hmmm... Pamiętaj jednak, że Amazonki (dziś feministkami zwane) też istnieją i one też może chciałyby mieć swych niewolników! :P Lepiej chyba nie kusić licha!
Pani Dwóch Krajów cz. 7
Pomimo, że opowiadanie nie jest mi obce, czytam je tak z przyjemnością jak i z zaciekawieniem. Uciekam jednak w popłochu, gdyż są tu osoby dybiące na mnie! Pozdrowienia dla Agnieszki!
Gorąca kawa cz. 5
Dobrze napisane, interesujące, bohaterowie sympatyczni i wyglądają na "pełnokrwistych" a nie "papierowych". Uważam, że Natalia jest bardziej prawdziwa niż Filip... Facet trąci nieco "Harlekinem". (a miałem choć raz nie czepiać się! .... przepraszam, że nie wytrzymałem...)
Gorąca kawa cz. 4
Przejrzyj proszę ostatnią część. Jest parę drobnostek do poprawy. Jeżeli lot był z Polski i to samolotem a nie śmigłowcem, to lot nie trwał "kilku godzin". Sądzę, że maksymalnie około dwóch godzin z Polski centralnej. Samoloty kursowe lądują w Krakowie Balicach, prywatne (niewielkie) mają lądowisko w okolicach Nowego Sącza. To tak gwoli jasności.
Gorąca kawa cz. 2
Kolejna (trzecia) część wyjaśnia sprawę... Wiem jacy są faceci... Zwykle kierowałem pracą kilku/kilkunastu kobiet i "upadki ze schodów" były dość powszechnym zjawiskiem - niestety zwykle akceptowanym w środowisku. Twą opowieść czytam z zainteresowaniem, podoba mi się staranna polszczyzna.
Czarodziej słowami opętuje....
Zawsze lubię czytać Twe myśli Pani N! Jak już nie będzie komu wstawić "ale", opublikuję cUś odpowiedniego!
Gorąca kawa cz. 2
Hmmm... Czy "prawdziwy mężczyzna" na prawdę musi swą Dulcymeę "walić z liścia". szarpać za włosy, "tytułować" suką, dziwką lub qu.wą? Mam zupełnie inne zwyczaje, choć nie jestem ani Rycerzem Okrągłego Stołu, ani też kompanem don Kichota...
DOKTOR I MAGDALENA część druga
Coś zbyt łatwo zgadzam się z większością uwag Nienasyconej. Uważam, że oba opowiadania Celiinkii (o ile dobrze odmieniłem) są interesujące, zachowanie bohaterów logiczne i ciekawe... Wspomnianej poniżej powieści nie czytałem i chyba nie będę czytać. Nie widzę po prostu ani sensu, ani celu. Nienasyconą lekko zniesmacza chyba wiek lekarza, co można zrozumieć. W dobie wyścigu szczurów, w tym zwariowanym świecie wiele młodych kobiet liczy na wsparcie psychiczne (opiekę/ochronę) ze strony rówieśników ich ojców (tak jak i wielu "chłopaków" chętnie oddałoby się "pod opiekuńcze skrzydła" przyszywanych mamusiek).
Porwanie, zamieszanie i... zakochanie ? Cz.1
Wkurzyła mnie głupota bohaterki i spolegliwość jej partnera... czyli już jakiś sukces jest! Jedno z niewielu opowiadań nie zaczynające się od dokładnego opisu wyglądu, ubioru i makijażu dziewczyny oraz od stanu posiadania jej rodziny (może jedynie ze względu na zwięzłość). Brak pretensjonalnych zdrobnień! To kolejny plus. Nie wiedziałem nawet, że jest aż tak dobre! :P
Biurowy seks
"tępo" patrzy się, a marsz (i nie tylko) miewa "tempo"... Tekst byłby przyjaźniejszy dla czytelnika, gdyby nie był aż tak egzaltowany: "Oczami spoglądałam na twoją twarz wykrzywioną grymasem przyjemności." Ma to jednak coś z "Trędowatej", może o to szło?
Niderlandzki Łuk cz.1
Nazwijmy to "Zwiastunem" cyklu/opowiadania... Napisane niezłym językiem, co do uroku pomysłu nie będę się wypowiadał, gdyż nie jestem miłośnikiem wszelakich bajek, legend i czarów.
Zgwałcona i zadowolona licealistka
Hmmm... Jeżeli dobrze zrozumiałem, to ten tekst ma wyjaśniać czemu wśród małolatów żartobliwym objaśnieniem słowa "GWAŁT" jest "nagła i niespodziewana przyjemność"... Taki tekst nie jest z mej bajki!
Stażystka cz.3
Podoba mi się! Aby jednak nie przesłodzić mam kilka uwag, to są moje osobiste odczucia - być może spaczone: 1) zbyt wiele zdrobnień (na szczęście dotyczących bohaterki); 2) scena pomiędzy stażystkami w kuchni pachnie melodramatem; 3) chyba nie odważyłbym się doprowadzić do oświadczyn (choć nie jestem wrogiem małżeństwa).
Jak to było z harcerkami
Treść przewidywalna aż do bólu, dialogi jak z powiastek dla dobrze urodzonych panienek z dziewiętnastego wieku... Zawsze jest nadzieja, że dalej będzie lepiej, przynajmniej polszczyzna miła dla oka. Czyli: Pisz dalej!
BDSM dla niewtajemniczonych
Wchodzimy w dyskusje filozoficzne, a to już znaczy, że powinien na stole pojawić się bigos i gorzała! Każdy z nas jest innym człowiekiem, czego innego oczekuje od życia, świata i otaczających Ją/Go ludzi - i BARDZO DOBRZE! Nie jest nudno! Mam (ja osobiście) tylko jedno ograniczenie: NIE KRZYWDZIĆ BLIŹNIEGO!.... Poza tym - Hulaj dusza, piekła nie ma!
:P
Ktoś kiedyś powiedział, że woli na łożu śmierci żałować za POPEŁNIONE grzechy, niż płakać że ich nie popełnił.... To jest też jakaś wskazówka.
BDSM dla niewtajemniczonych
Taż ja nie chcę Ci przeszkadzać, lecz uzupełnić Twój felieton o inne naświetlenie tematu. Z powodu owego "szumu" zaniechałem wysłania paru mych powiastek...