Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 21

Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 21-Chris-

Byłem bardzo wkurzony, wyszedłem z tej kawiarni i po prostu szedłem przed siebie, nie zwracając uwagi na innych. Do moich oczu zaczęły płynąć łzy, ale nacisnąłem szczękę i nie pozwoliłem im wypłynąć. Nie miałem już siły iść dalej, chciałem o tym wszystkim zapomnieć, postanowiłem się upić. Na co dzień nie pije, i nie pochwalam upijania się, ale są w życiu sytuację, w których człowiek, po prostu nie myśli tylko robi. Udałem się do pobliskiego baru, było już po 23. Siadłem za ladą i poprosiłem czystą, wypiłem kilka kolejek, po których byłem już nieźle wstawiony, nie miałem mocnej głowy. Wszystkie moje zmartwienia odeszły, czułem się taki rozluźniony, chwiejnym krokiem próbowałem dojść do domu, musiałem co chwile przystawać, żeby się nie przewrócić. Na szczęście rodziców nie było w domu, wszedłem do środka i po prostu padłem na łóżko, oczywiście wiedziałem, że jutro mam szkołę, ale postanowiłem zrobić sobie wolne. Nie wiem co bym zrobił, gdybym zobaczył tego gnoja.

-Viktoria-

Tej nocy nie zmrużyłam oka, Chris wydzwaniał do mnie kilka razy, ale wyłączyłam telefon, nie chciałam z nim gadać, ale postanowiłam zapytać Brada co robił po szkole. Wstałam dość wcześnie, obudził mnie telefon, miałam nie odbierać, ale to była Emi

-Hej, Viki! Mówiłaś, że wczoraj wyjaśnisz wszystko z Chrisem, a do mnie zadzwoniła koleżanka, która mieszka blisko niego, powiedziała, że tak się zataczał, że ledwo doszedł do domu. Nie wiem co się stało wczoraj, ale wnioskując z tego wszystkiego, , chyba się nie pogodziliście - westchnęłam, opowiedziałam Emi, o tym co wczoraj się wydarzyło, ona oniemiała

-Viki, ale może on mówił prawdę, nie możesz w 100% ufać Bradowi, już nie pamiętasz co ci zrobił? Wtedy to Chris był przy tobie

-Emi, chociaż ty nie zaczynaj, to chyba nie wina Brada, że był chory - burknęłam

-Dobra, nie ważne, twoja sprawa

Zaczęłam szykować się do szkoły, miałam dzisiaj wizytę u fryzjera, na którą w ogóle nie miałam ochoty, no ale cóż. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i ruszyłam w stronę szkoły. Nie było w niej Chrisa, było mi trochę przykro, bałam się o niego, miałam nadzieję, że nie zrobił nic głupiego pod wpływem alkoholu. Postanowiłam odnaleźć Brada, z którym dawno się nie widziałam. Zauważyłam go na korytarzu, stał z paroma chłopakami

-Brad! Możemy pogadać? -zawołałam w jego stronę

-Poczekajcie chłopaki, muszę pogadać z moją laską - czułam lekkie zażenowanie, tym jak mnie nazwał

-No co tam mała? - zapytał, zachowywał się w stosunku do mnie, znaczy przy kolegach inaczej, założył swoją maskę

-A chciałam się zapytać co robiłeś wczoraj po szkolę, bo szukałam cię - skłamałam, ale wyczułam, że chłopak się trochę spiął

-No jak to co, ubrałem się i poszedłem do domu - jęknął

Sam? - zapytałam podejżliwie

-No a z kim? - zaśmiał się

-Dobra nie ważne, widzimy się później, pamiętaj za dwa dni bal!

-Pamiętam, mam nadzieję, że będziesz wyglądała obłędnie - krzyknął, jakby to było najważniejsze

To wszystko mi się trochę nie podobało, ale nie chciałam już w to wszystko wnikać i ruszyłam na lekcję. Pani z biologii oddała sprawdziany, dostałam 4, co mnie zadowoliło.

-Chris-

Wstałem chyba przed 12.00, dopadł mnie straszliwy ból głowy i suchość w gardle, dawno nie miałem kaca. Od razu pochłonąłem chyba cały litr wody. Wszystkie wspomnienia wróciły do mnie z wczorajszego wieczoru, postanowiłem, że nie będę się mieszać z związek Viki i Brada, ale chciałem znów mieć z nią dobry kontakt. Chciałem znów zobaczyć jej cudowny uśmiech, którego tak strasznie mi brakowało

-Viktoria-

Po lekcjach wróciłam do domu, postanowiłam zadzwonić do Chrisa, mimo tego wszystkiego, martwiłam się o niego, po kilku sygnałach odebrał

-Halo? - powiedział zaspanym głosem

-Hej Chris, wszystko w porządku, słyszałam co się wczoraj stało? - powiedziałam przejęta

-Taa, musiałem się jakoś odstresować - powiedział szorstko

-Wiesz może wpadnę do ciebie, nie chcę żeby nasze relacje spieprzyły się przez tą kłótnię

-Dobrze, ja też tego nie chcę, wpadniesz do mnie? Bo ja nie czuję się na siłach, żeby gdzieś się ruszyć - powiedział, słyszałam w jego głosie zmęczenie, ale także radość

-Okej, zaraz będę

Założyłam czarne rurki, bluzę i ramoneskę, po czym ruszyłam na przystanek autobusowy, bo do Chrisa miałam spory kawałek. Po 15 minutach stałam przed jego domem, zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili brunet otworzył mi drzwi

-Wchodź, jestem sam w domu

-Zauważyłam, jego wory pod oczami i rozczochrane włosy. Chyba nieźle pobalowałeś? -zaśmiałam się

-Raczej odreagowałem - westchnął

-Wiesz byłam, chyba za ostra, no ale pierwszy raz w życiu mam chłopaka i jest jakoś inaczej - pokiwał głową

-Dobra, nie mówmy o tym, jesteś głodna? - chyba czytał mi w myślach

-Baardzo! - krzyknęłam

-W takim razie dzisiaj ty skosztujesz mojej zapiekanki własnej roboty - naszykował mi talerz i nałożył kawałek

-Woow, pyszna! nie wiedziałam, że umiesz tak gotować!

-ma się te zdolności, hehe - śmialiśmy się

Po tym jak zjadłam, obejrzeliśmy film, było jak dawniej, cieszyłam się z tego powodu.

-Wiesz może włączę jakąś muzykę - zaproponował Chris, ja pokiwałam głową zgadzając się, włączył jakąś balladę

-A teraz musimy trochę poćwiczyć przed balem, zatańczysz? - Chris wystawił do mnie rękę, myślałam, że żartuje na ale zgodziłam się

-Tańczysz tak świetnie jak gotujesz! - zaśmialiśmy się, byliśmy blisko siebie, Chris trzymał mnie w talii, a ja miałam ręce na jego karku, pomyślałam sobie, że tańczę z Bradem, było cudownie, ale Brad, nie był taki jak Chris, coraz bardziej zastanawiałam się czy dobrze wybrałam, Brad prawie w o ogóle się nie starał, w porównaniu do Chrisa, który każdą moją emocję przeżywa jeszcze bardziej. Zbliżyłam się do niego, czułam się w jego ramionach taka bezpieczna, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie, odpłynęłam. Zjechałam wzrokiem na jego usta, były takie ładne, w pewnej chwili złączyła nasze usta razem, Chris to odwzajemnił, tym razem nie odskoczyłam od niego, wręcz poczułam motyle w brzuchu.

-Emi, mieszasz mi w głowię - Chris odsunął się, miał racje, jednego wieczoru go oczerniam, a drugiego całuje, chyba nie mogłam pogodzić się z myślą, że chciałabym, aby Brad starał się tak jak on

-Masz rację Chris, przepraszam - spuściłam głowę

-Nie to, że mi się nie podobało, ale chciałbym wiedzieć na czym stoję - on był bardzo w porządku, nie wykorzystywał sytuacji, był bardzo odpowiedzialny

-Chris, muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć, dzięki za wspaniały dzień, będę się zbierać - wzięłam soje rzeczy, ucałowałam go w policzek i powędrowałam na przystanek, w mojej głowię, wręcz wirowały wszystkie myśli.

-Chris-

Nie moglem w to uwierzyć, że to Vika mnie pocałowała, bylem tak szczęśliwy, ale nie chciałem być tylko pocieszycielem, dwa razy bardziej cieszył bym się, gdybyśmy byli parą, wiedziałbym na czym stoję, a tak, nasze relacje są bardzie, niż skomplikowane, ale znowu obudziła się we mnie nadzieja i teraz wiedziałem na 100%, że Vika czuje do mnie coś więcej niż tylko przyjaźń.

Natusiek14

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1390 słów i 7476 znaków, zaktualizowała 1 sie 2016.

2 komentarze

 
  • Dream

    Pod koniec opka chyba pomyliłaś imiona ;) A część świetna :D

    31 lip 2016

  • Natusiek14

    @Dream tak wiem, juz poprawiłam, dzięki ????

    1 sie 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną. :* :)

    31 lip 2016