Kochanie czekałam na ciebie tak długo, rozdział 12

Kochanie czekałam na ciebie tak długo, rozdział 12Wstałam wcześnie, postanowiłam, że pójdę do szkoły i zrobię tak jak napisał mi Chris, nie dam Bradowi tej satysfakcji, ubrałam się dzisiaj ładnie i pomalowałam, wyglądałam tak, jak bardzo szczęśliwa osoba, kto by pomyślał, że ubranie i makijaż mogą zakryć to, że w środku czuje się potrzaskana na milion kawałków, nie wiem co zrobię kiedy zobaczę jego twarz, staram się o tym nie myśleć.  


Poszłam do szkoły, zachowywałam się jak gdyby nigdy nic, Emi powiedziała mi, że Chris jest chory i nie ma go w szkole, trudno muszę sobie jakoś poradzić- westchnęłam.

-A tak w ogóle jak się trzymasz?- zapytała smutnym głosem Emi

-Na pewno nie tak jak wyglądam - zaśmiałam się sztucznie

-Wiesz co nie zwracaj na niego uwagi  


Nagle pomyślałam sobie, że ja tylko zapytałam go o pójście na bal, a co gdybym wyznała mu moje wszystkie uczucia, chyba by mnie wyśmiał, ale to już mnie nie obchodzi, trzeba żyć dalej.  


Weszłam na korytarz, na którym brunet zawsze miał lekcje wtedy co ja, zobaczyłam go, siedział z Amandą, poczułam ukłucie w sercu, bałam się, że zaraz się popłaczę ale musiałam pokazać, że jestem silna, przeszłam obok nich tak jakby nic się nie stało.

-Brad-

Zauważyłem ją, teraz mogłem się jej lepiej przyjrzeć, w sumie to nigdy nie zwróciłem na nią uwagi, to chyba wtedy przez to co się ze mną działo, wygląda na miło osobę, ale nie mogę sobie teraz zepsuć tej reputacji, zresztą i tak już ją spławiłem. Kiedyś może nawet bylibyśmy przyjaciółmi, ale teraz nie mogę z nią gadać.

-Viktoria-

Nie obchodził mnie już Brad, ale zastanawiam się z jakiego powodu przeszedł taką metamorfozę, pewnie ze względu na Amandę, miłość od pierwszego wejrzenia czy coś.

Po szkole wróciłam do domu i zadzwoniła do Chrisa

-Hej! Jak się czujesz, słyszałam, że jesteś chory - powiedziałam zaniepokojonym głosem

-Tak, chyba słychać, heh. To tylko jakaś grypa, za parę dni mi przejdzie

-Mam nadzieję, może cię odwiedzę czy coś? - chciałam mu jakoś pomóc

-Nie co ty, jeszcze się zarazisz,przecież nie umieram- zaśmiał się. A byłaś dzisiaj w szkole jak się czujesz?

-Wiesz wzięłam sobie twoje rady do serca, nie mogę mu pokazać, że totalnie się rozsypałam, więc udaję, że te słowa nie zrobiły na mnie wrażenia, choć czuję się fatalnie

-Każdy musi przejść to fatalne zauroczenie, nie martw się

-Dobra odpoczywaj i zdrowiej, do zobaczenia

-Papa

Rozmowa z Chrisem jak zawsze poprawiła mi humor :)

Natusiek14

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 477 słów i 2541 znaków.

3 komentarze

 
  • maciekk

    Fajna taka 10/7

    23 lip 2016

  • Słodka :*

    Superaśne :) czekam na więcej ;)

    23 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną już  :)

    23 lip 2016