Po wczorajszych wrażeniach na basenie, lekko zaspałam do szkoły, zdążyłam się jedynie ubrać, uczesać i umyć zęby, nie zjadłam śniadania i wybiegłam z domu. Na szczęście zdążyłam przed dzwonkiem. Przed drzwiami szkoły powitał mnie jak zawsze uśmiechnięty Chris.
-Hej! Jak tam wszystko w porządku po wczoraj?
-Tak, tak już okej, to był naprawdę fajny dzień, nie licząc tego incydentu
-Cieszę się, następnym razem pójdziemy w bezpieczniejsze miejsce.
-Hehehe, oki. Lece na lekcje, do zobaczenia!
-Paa!
Po pierwszej lekcji nareszcie spotkałam się z Emi, wpadlyśmy sobie w ramiona i cieszyłyśmy się jak głupie, opowiadałam jej prawie całą następną lekcje o moim wyjeździe i wczorajszym dniu z Chrisem. Wszystko było świetnie do póki nie zobaczyłam jego. Wysokiego bruneta, o czekoladowych oczach, na którego widok moja temperatura rosła, ale to nie był ten sam chłopak. Miał markowe ciuchy, nową fryzurę i inaczej się zachowywał, prawie całą przerwę gadał z Anandom, nie był już wcale taki wstydliwy, czasami był wręcz bezczelny w stosunku do innych.
-To co zagadasz do niego, czy pozwolisz, żeby ta Amanda całkiem ci go odbiła? warkła Emi
-Ale co mam powiedzieć? "Cześć jestem w tobie po uszy zakochana a co u ciebie?" ?!
-Heh, jak chcesz ale wiesz jest bal on nią ma z kim iść i ty też , ale pamiętaj czas leci
Słowa Emi mną wstrząsneły wiedziałam, że jeśli nie zagadam do Brada to nic między nami nie wyjdzie, a on będzie z Amandą, ale muszę się do tej rozmowy przygotować i obmyśleć sposób, żeby po pierwsze się nie "szczeżyć", po drugie nie robić się czerwona i najważniejsze, wydusić przy nim choć jedno słowo.
1 komentarz
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną