Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 15

Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 15Następnego dnia wstałam wcześnie, była chyba 6.00, a do szkoły miałam na 9.00, zwlekłam się z łóżka, po czym powędrowałam do łazienki, przejrzałam się w lustrze, pomyśleć, że dwa tygodnie temu byłam dziewczyną, której nikt nie zauważał, teraz mam najlepszego przyjaciela no i Brad, który cały czas krąży w mojej głowie, nie wiem co będzie dalej z tym wszystkim. Weszłam pod prysznic, aby oczyścić chociaż moje ciało z tych wszystkich zmartwień, gorący strumień zderzył się z moim ciałem, później rozczesałam włosy i związałam je w kucyk, nałożyłam lekki makijaż i umyłam zęby. Powędrowałam w stronę szafy ubrałam ze względu na ładną pogodę krótkie spodenki z wysokim stanem i biały t-shirt, zeszłam na dół, zachowywałam się jakby nigdy nic, musiałam udawać przed wszystkimi, że jestem rozdarta w środku. Spakowałam wszystkie zeszyty i ruszyłam w stronę szkoły. Emi miała wrócić dopiero za dwa dni, więc do szkoły musiałam chodzić w samotności. Podczas błogiej ciszy usłyszałam krzyki, wołające moje imię, obejrzałam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Chrisa, to dziwne, co on tu robi, przecież mieszka zupełnie w innym kierunku.

-Hej Viks! Przybiegłem z domu, po to, żeby cię spotkać i potowarzyszyć ci w drodze do szkoły! - ucieszyłam się na jego widok i mocno się do niego przytuliłam, tak bardo chciałam mu o wszystkim powiedzieć i zrzucić z siebie ten ciężar, bo szczerze nie wiedziałam co mam zrobić, czy pogadać z Bradem czy kompletnie o nim zapomnieć

-Wiesz Chris musimy poważnie pogadać - powiedziałam poważnie i zaciągnęłam go w stronę pobliskiego parku

-No dobrze - Chris ruszył za mną

Siedliśmy na pobliskiej ławce, a ja streściłam mu wczorajszą rozmowę z Lukasem. On był w takim samym szoku jak ja wczoraj jak i teraz

-Chris, powiedz co ja mam teraz zrobić, zawsze doradzasz mi najlepiej? - miałam nadzieję, że Chris jak zawsze mi pomoże

-Posłuchaj Viki, musisz uświadomić sobie co tak naprawdę do niego czujesz, czy on jest wart twojej uwagi, tyle się przez niego wycierpiałaś, ja ci nie pomogę, to ty musisz podjąć decyzję - Chris wydał się dość smutny mówiąc to wszystko, wiedziałam,że się o mnie martwi

-Dzięki Chris i wiesz trochę mi głupio, że ciągle obarczam cię swoimi problemami

-Nie ma sprawy, od tego ma się przyjaciół, ale swoją drogą, chciałbym, abyś coś dla mnie zrobiłam - byłam zaciekawiona tym co tym razem wymyślił Chris

-Wiesz mój tata jest artystą i ma dzisiaj wystawę swoich obrazów, chciałbyś ze mną na nią pójść, wiesz trochę tam będzie nudno, ale z tobą nigdy się nie nudzę - zaśmiał się Chris

-Oczywiście, że z tobą pójdę! - cieszyłam się z propozycji Chrisa

Później udaliśmy się w stronę szkoły, dzisiaj nie zastałam w niej Brada, zaczęłam się trochę obawiać o niego, oby jego stan psychiczny się polepszył. Tak wiem, że sprawił mi przykrość, ale wiem, że nie zrobił tego celowo. Po skończonych lekcjach udałam się do domu i zaczęłam zastanawiać jak mam się ubrać na dzisiejsze wyjście, chyba jakoś elegancko, w mojej szafie większość ciuchów była sportowa, bo taki miałam styl, ale znalazłam czarną sukienkę przed kolano, założyłam do niej buty na koturnie, wyprostowałam włosy, nałożyłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Chris miał przyjechać po mnie skuterem o 17.00.

Dochodziła 16.50, ja usłyszałam dźwięk skutera za oknem i zeszłam na dół

-Wow świetnie wyglądasz Viks! Dawno nie widziałem cię w sukience - zrobiło mi się bardzo miło po słowach Chrisa

-Ty też wyglądasz całkiem nieźle - bo tak było, miał dżinsy, białą koszulę z podwiniętymi rękawami i marynarkę.

-Haha, dzięki. To co jedziemy? - Chris podałam mi kask i ruszyliśmy, jechał dość szybko, ale nie bałam się. Dotarliśmy do pobliskiej galerii, po około 15 minutach jazdy.

-To co idziemy oglądać nudne obrazy? - zażartował Chris

-Z przyjemnością! - weszliśmy do środka, wystawa była naprawdę imponująca, kiedyś interesowałam się malarstwem, ale to było dawno.

Po dwóch godzinach wpatrywania się w obrazy wyszliśmy na zewnątrz, aby się przewietrzyć, udaliśmy się na krótki spacer, niestety nie przewidziałam, że na początku czerwca wieczory są jeszcze takie chłodne, Chris zauważył to i dał mi swoją marynarkę, rozmawialiśmy jak zawsze o wszystkim, po czym usiedliśmy na pobliskiej ławce.

-Wiesz Viki, wyglądasz dzisiaj naprawdę świetnie, ten Brad musi być totalnym kretynem - trochę zbulwersowało mnie to co powiedział Chris, przecież to nie jest wina Brada, że ma taką depresję, no ale nie chciałam się kłócić

Robiło się ciemno, a atmosfera zrobiła się lepsza, a ja w pewnej chwili dostrzegłam, że Chris patrzy na mnie jakoś inaczej, tak jakby cieszył się moją obecnością, a w jego oczach ujrzałam przyjaźń i troskę jaką mnie obdarza cały czas, nagle Chris zbliżył się do mnie jakoś inaczej i dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, to było dziwne uczucie, ale całkiem przyjemne, teraz dostrzegłam w oczach Chrisa, fascynacje i jakby zauroczenie moją osobą ( zrobiło mi się milo i uśmiechnęłam się) on to odwzajemnił i zbliżył się jeszcze bardziej, po czym nasze usta złączyły się, Chris pocałował mnie delikatnie i czuło, a ja to odwzajemniła, trwało to kilka sekund, aż się otrząsnęłam.

-Chris, przepraszam, ale ja nie zapomniałam o Bradzie i ja nadal czuję coś do niego - atmosfera prysła, a ja chciałam już iść, ale Chris mnie jeszcze zatrzymał

-Viki przepraszam, ale musisz siedzieć, że ja czuję do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń

Natusiek14

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1064 słów i 5771 znaków.

2 komentarze

 
  • Słodka :*

    no to się skomplikowało :) czekam na nexta ;)

    26 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już na kolejną. :* :)

    25 lip 2016