Strażnicy cienia część 32

Veronika otworzyła w izbie okno, by wpuścić do środka świeże powietrze. Potem zamoczyła dłoń w wodzie i ochlapała twarz Gerta. Ku jej zaskoczeniu usiadł na łóżku i półprzytomnym wzrokiem rozejrzał się dokoła.
– Co się dzieje? – zapytał szeptem.
– Znaleźliśmy cię związanego w pałacu – powiedziała, podając mu kubek z wodą. – Boli cię coś? Coś ci zrobili?
– Chyba nie. Nie wiem… Nie pamiętam.
– Magia – stwierdziła. – Miałeś obserwować pałac. Wchodziłeś tam?
– Chyba nie…
– Jak to? Umawialiśmy się.
– Wiem. Nie pamiętam, czy tam wchodziłem. Nie zamierzałem. – Był kompletnie zdezorientowany. – Złapaliście go?
– Niestety uciekł, ale już niedługo.
– Nie mam swoich rzeczy. – Znów rozejrzał się po pokoju. – Gdzie wytrychy i chusteczka? Nie było jej gdzieś tam?
– Kochanie, dobrze się czujesz? – Kobieta jeszcze bardziej zaniepokoiła się stanem narzeczonego.
– Tak… Chciałbym ją mieć.
– Mam tam wrócić i jej poszukać?
– Nie. – Energicznie pokręcił głową. – Martwiłaś się?
– Trochę.
Chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie, a potem pocałował.
– Co dalej? – zapytał.
– Ja jadę z łowcami, a ty zostajesz, odpoczywasz i czekasz na mnie.
– Nie ma mowy – zaprotestował. – Jadę z tobą.
– Gert, nie jesteś w formie.
– Już mi lepiej – zapewnił ją. – Muszę osobiście im podziękować. – Wstał i od razu zaczął zbierać swoje rzeczy.
– Naprawdę powinieneś zostać – powiedziała z troską, choć wolała, gdy był blisko niej.
– Dobrze, zostanę – ustąpił, nie przerywając pakowania. – Kiedy wrócisz?
– Nie wiem.
– A wrócisz? – Wyprostował się i spojrzał na nią.
– Co to za pytanie? – zdziwiła się.
– Wyjeżdżasz z moim rywalem…
– Pakuj się.  Nie mogę być przecież sama z twoim rywalem.
– Chciałaś z nim wyjechać? – Uważnie jej się przyglądał.
– Mamy coś do zrobienia. Nie myślałam o nim w ten sposób – wyjaśniła.
– A więc to jednak jest mój rywal… – Włożył kolejną koszulę do torby.
– Przynajmniej tobie tak się wydaje.
– Sama to przyznałaś. A tak poważnie, co on mi zrobił? – zapytał Gert.
– Nie wiem. Może to magia albo znowu hipnoza. To musi być ktoś potężny.
– Jeśli on mnie zahipnotyzował… Nie martwi cię to?
Na moment zamarła. Wcześniej nawet o tym nie pomyślała. Przecież w Talabheim zwykły człowiek został w ten sposób zmuszony do popełnienia morderstwa. Z Gertem mogło być podobnie.
– Powinieneś zostać… Nie. Jeśli coś się zacznie z tobą dziać, wolę mieć cię na oku – powiedziała.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 431 słów i 2688 znaków.

1 komentarz

 
  • Margerita

    To ja się tu o niego z Veroniką zamartwiamy się a on mi wyjeżdża o jakiejś chusteczce i rywalach i to mi się w nim podoba  :paluchem:

    24 lis 2016

  • Fanriel

    @Margerita Cieszy mnie to.  :)

    24 lis 2016