Nie będę przepraszać. Cz. XI

-Słyszałam, że dyrektor wyjechał na kilka dni- powiedział Sara, siedząc pod ścianą i robiąc coś w telefonie.
Byłyśmy na sali treningowej, gdzie miałam ćwiczyć. Moja przyjaciółka skończyła już zajęcia, ale postanowiła ze mną poczekać. Miałyśmy później iść do mnie, więc nie było sensu, żebyśmy wracały osobno.
-Tak, pojechali razem z Finem do ich babci. Ponoć jest chora i potrzebuje pomocy.
Przez kilka dni starałam się przekonać Fina, że powinien pojechać. W końcu to jego rodzina więc powinien się nią zając. On nie był zachwycony tym pomysłem. Nie chodziło o to, że nie chce odwiedzić babci. Wiedziałam, że Fin martwi się o mnie. Odkąd pojawił się ten tajemniczy mężczyzna, który mnie śledzi mój chłopak nie odstępuje mnie na krok. Przychodzi po mnie przed szkołą i odprowadza do domu. Jest chyba bardziej zestresowany tym moim prześladowcą niż ja sama. Oczywiście, że wolałam jak mi wszędzie towarzyszy, ale nie mogłam wymagać od niego, żeby zostawił swoją babcię tylko, dlatego, że ja się boję. To by było całkowicie samolubne, a ja taka nie jestem. Tak, więc poświęciłam trochę czasu na przekonanie mojego ukochanego, żeby pojechał z bratem. Musiałam mu obiecać, że nigdzie nie będę sama chodzić, a już na pewno nie po zmroku.
Rozciągając się, spojrzałam w lustro. Cieszyłam się, że nie ma tu Fina, ponieważ nie mógł zobaczyć, w jak fatalnym stanie jestem. Pod moimi oczami znowu zaczęły się pojawiać ciemne cienie.
Byłam strasznie zmęczona, a to wszystko przez to, że w nocy mało spałam. Dręczące mnie myśli nie pozwalały mi na spokojny sen. Dni mijały i dzień podjęcia decyzji w związku z wyjazdem do Francji zbliżał się dużymi krokami. Ciągle zadręczałam się, co powinnam zrobić. Wiem, że gdyby moi rodzice się o wszystkim dowiedzieli, to chcieliby, żebym pojechała, ale czy ja także tego chcę?
Tego typu myśli pojawiały mi się w głowie, zawsze, gdy chciałam zasnąć. Tak więc mała ilość snu i duża ilość zajęć przyczyniły się do mojego obecnego wyglądu.
Sara zauważyła, że się sobie przyglądam i odłożywszy komórkę podeszła do mnie.
Widziałam, że cały dzień się powstrzymuje, żeby nie powiedzieć coś o moim wyglądzie zombie. Jak na Sarę, która zawsze mówi to, co myśli to i tak było długo.
-Nie możesz w nocy spać?
-Nie. Ciągle myślę o tym, co powinnam zrobić.
-A może warto powiedzieć o tym Finowi? Może on coś ci poradzi?
Nie musiałam go pytać, żeby wiedzieć, jak odpowie. Jestem pewna, że on tak samo, jak moi rodzice będzie mnie przekonywał do wyjazdu. Bałam się, że jeśli on także zacznie mnie do tego przekonywać, to pojadę tam. To musi być moja decyzja, a jeśli będę słuchać, jak inni mnie przekonują, mogę podjąć niewłaściwą decyzję.
-Ja bym nie radził pytać o zdanie tego kłamcy.
Jak oparzone odwróciłyśmy się w stronę wejścia, gdzie stał nie, kto inny jak Chris.
-Dałbyś sobie już z tym spokój- krzyknęłam wściekłą.
Co ja takiego zrobiłam w życiu, że jestem skazana na tego psychopatę.
-Dobrze ci radzę, idź sobie stąd- powiedziała chłodno Sara.
-Spokojnie. Nie jestem tu, żeby odzyskać Julię. Zrozumiałem, że już raczej nie mam u niej szans. Chcę cię jednak ostrzec. Ten chłopak naprawdę jest jednym wielkim problemem. Pytałem trochę o niego i to, czego się dowiedziałem, nie jest zbyt optymistyczne. On jest narkomanem i ponoć jak weźmie, to staje się strasznie agresywny. Musisz na niego uważać.
Powiedziawszy to, odwrócił się w kierunku wyjścia, jednak nim jeszcze to zrobił, udało mi się coś powiedzieć.
-Myślisz, że uwierzę ci? –spytałam wściekła.- A może tak przestaniesz wysyłać swojego kolegę, żeby mnie śledził. To się staje już trochę nudne.
Chris spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie wiem, o czym mówisz, ale ja nikogo nie wynajmowałem do śledzenia ciebie. Ja o niczym nie wiem, ale jestem pewien, że ma to coś wspólnego z tym twoim chłopakiem. Uważaj lepiej na siebie.
Nie wiedziałam, czy to, co powiedział, jest prawdą. Najwyraźniej jednak nie dał sobie ze mną spokoju, skoro nadal stara się mnie rozdzielić z Finem, opowiadając o nim te niestworzone historie. Nie było mowy, żebym mu uwierzyła, w końcu to on jest podstępnym kłamcą.
-Myślisz, że ten śledzący cię człowiek był od Chrisa?-Spytała Sara, gdy zostałyśmy same?
-Nic już nie wiem- odparłam, zbierając swoje rzeczy.- Chodź, idziemy?
-A nie miałaś przypadkiem ćwiczyć?
-Nie dam rady się teraz skupić.
Sara już więcej nie protestowała, więc zabrawszy wszystko, poszłyśmy do mojego domu.
Tam czekała mnie miła niespodzianka. Okazało się, że tuż przed moim przyjściem przyjechał kurier, przywożąc mi bukiet róż. Duże czerwone kwiaty przewiązane granatową wstążką pachniały pięknie.
-Chyba ktoś tu za tobą się stęsknił- stwierdziła Sara, gdy byłyśmy już w moim pokoju.- Jest tam jakiś liścik?
Przyjrzałam się uważniej bukietowi i znalazłam małą fioletową kopertkę a w niej liścik.
-Zawsze jestem blisko- przeczytałam a Sara zrobiła głośnie ooo..
-Jakie to romantyczne- stwierdziła- nigdy jednak nie podejrzewałabym o coś takiego Fina.
-Jeszcze dużo o nim nie wiesz.
Było to takie miłe. I pomyśleć, że wystarczył bukiet czerwonych róż, żeby polepszyć mi humor. Nie było go dwa dni, a już wysłał mi kwiaty. Trochę to nie w jego stylu, to prawda, ale może po prostu jak dotąd nie poznałam jeszcze tej jego strony.




Dwa dni później nie mogłam się już doczekać, aż Fin wróci. Miał przyjść do mnie tuż po tym, jak przyjedzie, więc siedziałam w swoim pokoju, jak na szpilkach. Niewiarygodne, że minęły zaledwie cztery dni, a ja tęskniłam za nim, jakby go nie było przez rok. Jednak ta rozłąka miała swoje plusy. W końcu podjęłam decyzję co do wyjazdu. Miałam zamiar powiedzieć Finowi dzisiaj o wszystkim.
Zastanawiałam się, czy do niego nie zadzwonić, gdy drzwi od mojego pokoju się otworzyły i stanął w nich Fin.
Podskoczyłam i podbiegłam do niego. Zarzuciwszy mu ramiona na szyję, pocałowałam go, powoli i długo.
-Czyżbyś się stęskniła- zaśmiał się.
-A ty nie?
-Oczywiście, że tak- odparł.- Nie wiem, jak ja sobie poradzę, jak ty wyjedziesz na rok.
Zamarłam, wlepiając w niego wzrok. On wie. A ja miałam mu właśnie powiedzieć. Starałam się wywnioskować z jego twarzy czy jest zły, ale on przybrał twarz pokerzysty. Zaczęło mi się robić gorąco z nerwów, gdy nagle Fin zaczął się śmiać.
-Ale miałaś minę.
-Nie jesteś zły- zdziwiłam się.
-No pewnie, że nie jestem zły. Pewnie kiedyś byś mi w końcu powiedziała, chociaż nie ukrywam, że wolałbym się dowiedzieć tego od ciebie, a nie przez przypadek od Huntera.
A więc to jego brat mu o tym powiedział. Pewnie nawet nie wiedział, że Fin o niczym nie wiem. Założył pewnie, że skoro jest moim chłopakiem, to mu powiedziałam.
-Chciałam ci powiedzieć- zaczęłam się tłumaczyć- ale jeszcze nie wiedziałam, co powinnam zrobić.
-A teraz już wiesz, co chcesz zrobić?
Stanęłam na palcach i się do niego przytuliłam.
-Zostaję. Nie chcę jechać, gdzieś gdzie nie będzie cię przy mnie.
Fin szybkim ruchem podniósł mnie. Podszedł do sofy, usiadł na nią, a mnie posadził sobie na kolana.
-To dobrze, bo ja też nie chciałbym, żebyś wyjeżdżała aż tak daleko.- odparł, całując mnie.- A na dodatek nie będę musiał sam pomagać przy dekoracjach do festiwalu.
-O czym ty mówisz?
-Mój brat dowiedział się o naszym ostatnim spotkaniu z twoim byłym i postanowił, że pomaganie przy dekoracjach będzie doskonałą karą dla nas za to, co mu zrobiliśmy.
Do tej pory nie mogę zapomnieć wyrazu twarzy Chrisa, gdy go kopnęłam. Po prawdzie miałam małe wyrzuty sumienia, ale po ostatnim spotkaniu wszystko ucichło.
-Zasłużył sobie- naburmuszyłam się.- Mógł nie podchodzić. Dobrze, że ostatnio miał szczęście, że stałam za daleko i nie miałam jak mu czegoś zrobić.
-Ostatnio?- zaciekawił się Fin, unosząc brwi do góry.
Ups… Chyba niechcący się wygadałam, że znowu gadałam z Chrisem. Trzeba było pominąć ten fragment, rozmawiając z Finem, ale skoro już się wygadałam, to muszę już powiedzieć mu całą resztę.
-Możliwe, że spotkałam go dwa dni temu.
Fin zesztywniał i gołym okiem było widać się złości. Czułam, jak jego ręka zaciska się trochę mocniej na moim kolanie. Nie sprawiało mi to bólu, więc nie protestowałam.
-Zrobił ci coś?
-Nie. Była z nami Sara. Nawet do mnie nie podszedł. Tym razem chciał mnie przekonać, że nie powinnam się z tobą umawiać.
-Co takiego ci powiedział?
Chcąc nie chcąc postanowiłam, że opowiem mu o wszystkim. Jest moim chłopakiem, więc nie powinnam nic przed nim ukrywać. Gdy doszłam do momentu o narkotykach, Fin wzdrygnął się i przeklną.
Jego reakcja spowodowała zapalanie się w mojej głowie czerwonej, ostrzegawczej lampki.
Chciałam, by na mnie spojrzał, ale on tylko odwracał wzrok.
-Powiedz to- zażądałam. – Powiedz mi prawdę.
Gdy nadal milczał wściekłam się. Nie dlatego, że to, co Chris mogło się okazać prawdą, ale dlatego, że Fin nie miał na tyle odwagi, by mi to powiedzieć.
Chciałam wstać z jego kolan, ale Fin złapał mnie i delikatnie przytrzymał. W końcu udało mi się też zmusić go, żeby na mnie spojrzał. To, co zobaczyłam w jego oczach, spowodowało, że nie szarpałam się już z nim. Widziałam w nich złość, ale też ból i wstyd.
-To jest właśnie moja przeszłość, o której chciałbym zapomnieć. Nie jestem dumny, z tego, co zrobiłem, ale wtedy nie potrafiłem sobie inaczej poradzić.- zrobił krótką przerwę, po czym kontynuował.- Moja mama zmarła, nie dogadywałem się z bratem. Nie potrafiłem sobie poradzić z gniewem, który odczuwałem po stracie mamy. Zacząłem szukać jakiejś ucieczki od tego i niestety znalazłem ją w narkotykach. Ale to było dawno temu- dodał szybko.- Przysięgam, że już nie biorę i nie zrobię tego. Teraz mam zbyt dużo do stracenia.- Dodał, gładząc mnie po policzku.
-Wiem, że nie zaczniesz- prychnęłam.- Myślisz, że ci na to pozwolę? Ja też mam zbyt wiele do stracenia.
Później już żadne z nas nie musiało mówić, jak bardzo nam na nas zależy. Jego pocałunki były lepsze niż jakiekolwiek słowa czy przysięgi.
A jednak Chris mówił prawdę. Pierwszy raz chyba mu się to zdarzyło. Jednak jego plan nie wypalił. Dowiedziawszy się o tej ciemnej stronie Fina, wcale nie zmieniłam o nim zdania. Zakochałam się w nim takim, jak jest teraz i nie mam zamiaru zerwać z nim tylko dlatego, że w przeszłości popełnił błąd. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak bardzo musiał cierpieć, gdy dowiedział się o śmierci mamy. Jego świat się załamał i nie miał nikogo bliskiego, kto mógłby mu pomóc się pozbierać.
-Mam tylko jeszcze jedno pytanie- stwierdził Fin.- Masz jakiegoś cichego wielbiciela?
Spojrzałam na bukiet róż, stojący na moi biurku lekko zdezorientowana.
-To nie są kwiaty od ciebie?
-Wstyd przyznać, ale nie. Nie pomyślałem o tym.
Skoro nie są to kwiaty od Fina, to od kogo? Nie było podpisu na liściku, więc ślepo stwierdziłam, że kwiaty muszą być od Fina. Chris jest narcyzem więc pewnie by się podpisać. Za jego niewinnością przemawiał też fakt, że przez te dwa lata naszego związku Chris nigdy nie kupił mi kwiatów ani żadnego innego prezentu. Lubił otrzymywać prezenty, ale nigdy dawać.
Skoro więc to nie Fin ani Chris to, kto do cholery przysłałby mi taki bukiet. I jeszcze ten liścik.
-O co chodzi?
Zamiast odpowiedzieć mu na pytanie, wstałam i wyciągnęłam z szuflady liścik. Podałam go Finowi, siadając koło niego.
Chłopak przez chwilę nawet nie drgnął, marszcząc tylko brwi i zastanawiając się nad czymś.
-Wiem, że nie widziałaś twarzy tego, co cię śledziła, ale jak myślisz, ten facet był młody czy starszy? Wysoki czy niski? Chudy czy bardziej barczysty.
Przywołałam w pamięci postać, którą widziałam parę razy, starając się przypomnieć, jak najwięcej szczegółów.
-Chyba był starszy, ponieważ się garbił, wysoki i chyba chudy. Miał zniszczone trochę przyduże jak na niego ubrania.
Fin zgniótł w dłoni liścik i cisnął go przez cały pokój.
-Zabiję tego gnoja- warknął i wybiegł z mojego domu, zanim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować.

Chakra

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2335 słów i 12592 znaków, zaktualizowała 17 lip 2015.

6 komentarzy

 
  • MikuskaXD

    Jak zawsze opowiadanie bez zarzutów :rotfl:  :ciuch:

    17 lip 2015

  • vans

    Cudo kiedy kolejna część  :danss:

    17 lip 2015

  • Chakra

    @vans jutro ;)

    17 lip 2015

  • szalona123

    Genialne! Czekam na  kolejną część! :jem:

    17 lip 2015

  • nelka

    No i miałam rację że to ta osoba pewnie to ojciec Fina :) super piszesz.

    16 lip 2015

  • Marlens

    Wow.!;D

    16 lip 2015

  • kujawka

    Super jak zawsze :)

    16 lip 2015