Niełatwa miłość. cz. 2

Wrócili do domu Majki i poszli do pokoju dziewczyny. Przepuścił ją w drzwiach i zatrzymał się opierając się o ich framugę.
- Myślisz, że Twoja mama zaakceptuje nasz związek? - zapytał zmartwiony.
- Mateusz- majka podeszła do niego zakładając ręce na jego szyję - Mama od bardzo dawna podejrzewa, że coś czuję co ciebie. Uważasz, że przypadkiem wypytuje cię o te wszystkie rzeczy?  
Mateusz zmarszczył brwi.
- Faktycznie coś w tym jest, pytała często czy mam kogoś, czy Ty jesteś ładna... Że też się nie domyśliłem - spojrzał na Majkę tak jak to tylko on potrafi, z uśmiechem w oczach, rozbawieniem i męską dumą.  
- Jesteś bardzo spostrzegawczy, jako detektyw nie zrobisz kariery, tego jestem pewna – powiedziała z rozbawieniem i pocałowała go namiętnie w usta.
Mateusz zamknął drzwi i położyli się na łóżku Majki. Było postawione pod dużym oknem dachowym, zachodziło słońce, a Oni wtuleni w siebie wpatrywali się w niebo.  
- Teraz wszystko się zmieni? – powiedziała zamyślona.
- Ale co ma się zmienić?- zapytał zaskoczony.
- Wiesz, teraz jesteśmy razem. Nie możesz podrywać dziewczyn i oczywiście ja nie będę podrywać facetów. Nawet pocałunek z inną osobą nie wchodzi w grę.  
Mateusz cmoknął dziewczynę w policzek i uśmiechem powiedział
- Nawet jak tak pocałuję ciocię?
- Nie śmiej się ze mnie… Wiesz, że zdrada przekreśliłaby związek, pamiętasz jak Olek mnie zdradził?
Przytulił ją do siebie mocniej i pocałował w dłoń.
- Pamiętam, nie przypominaj mi tego palanta. Przynajmniej mordę mu obiłem.
- Zawsze byłeś moim obrońcą, a teraz mam cię na wyłączność!
- A ja mam na wyłączność ciebie i nie oddam cię nikomu, nawet tobie!
- Jesteś niemożliwy!  
I w tym Momocie do pokoju wparowała mama majki, oczywiście bez pukania.  
- Wiedziałam! - zawołała zadowolona – Przepraszam, teraz już będę pukać! Mateusz, ale nie chcę jeszcze być babcią – powiedziała rozbawiona.
- Mamo! – Majka wydarła się i wzrokiem dała mamie do zrozumienia, że ma wyjść z pokoju.
- Dobrze, dobrze już sobie idę.  
Mama szybko, ale niechętnie wyszła z pokoju, a zawstydzona Majka zarumieniła się.  
- To moja już wie… Przepraszam cię za jej zachowanie. Teraz będzie jeszcze bardziej upierdliwa niż zazwyczaj… Bardzo Cię przepraszam.
- Za co ty mnie przepraszasz, to było dość śmieszne. A Twoja mama się chyba cieszy i to jest dobre! Jeszcze tylko przedstawimy cię moim rodzicom oficjalnie jako moją dziewczynę. Ale nie martw się i tak cię już lubią. A teraz daj mi buziaka.
Tulili się do siebie i całowali cały wieczór. Oboje czuli się na odpowiednim miejscu. Mateusz błądził dłońmi po ciele Majki i całował ją po szyi, ona miała jedną dłoń na jego karku a drugą na jego plecach. Stracili poczucie czasu, z miłosnego uniesienia wyrwał ich dzwonek telefonu Mateusza, ale on nic sobie z tego nie robił.
- Odbierz, może to coś ważnego.
- Kochanie nic nie jest ważniejsze od Ciebie! – Wymruczał do ucha Majki.
- Ale może to twoi rodzice? Jest już północ!  
Okazało się, że miała rację. Nie byli zdziwieni, że nie ma go w domu. Zawsze gdzieś się poniewierał, to impreza, to jacyś znajomi, ale kiedy wytłumaczył im, ze jest u Majki byli spokojni. Powiedzieli, że zostawią otwarte tylnie drzwi.
-Widzisz? Wystarczy, że tylko im powiem, że jestem u Ciebie i są spokojni. Jutro masz zajęcia na uczelni? – zapytał.
- Nie, poniedziałki mam wolne. Tak jak i piątki. Przynajmniej na razie. A czemu pytasz?
- Mam jutro tylko jeden wykład, może mógłbym przyjść do ciebie na wagary? – pytał robiąc słodkie oczka.
- O której ten wykład?
-O 9, 15. Ale trwa tylko półtorej godzinki. No proszę…
-Przyjdziesz po i zrobimy razem obiad. Mama jutro jedzie na tydzień do Poznania na szkolenie. Będę do przyszłego wtorku sama w domu…  
- I dopiero teraz o tym mówisz? To przyjdę jutro po wykładzie i zgodze się na wszystko co mi każesz o Pani! A teraz odprowadź mnie do drzwi, żeby mnie Twoja mama nie dopadła!  
Mateusz jeszcze przy furtce namiętnie pocałował swoją nową dziewczynę i poszedł do domu. Tej nocy oboje nie mogli spać. Podekscytowani swoimi uczuciami, tym co teraz ich łączy, a właściwie co łączyło ich od dawna. Majka martwiła się, ze adoratorki jej lubego mogą sprawiać kłopot, ale przecież on wie co robi i miała nadzieję, że nie będzie cierpieć.  
Rano Majka pomogła mamie spakować już uszykowane ubrania, buty i kosmetyki. Dostała również porządną reprymendę od niej. W końcu pojechała, a do Majki zadzwonił telefon. SMS od Olka "Teraz spacerujesz z Mateuszem za rękę i całujesz na ulicy? Nie podejrzewałem Cię, że jesteś aż taka naiwna.” Majka zdenerwowała się i zadzwoniła do niego;
- Co to ma znaczyć? Co cię obchodzi to czy całuję się z Mateuszem czy z kimś innym?
- Myślałem, że jeszcze coś do mnie czujesz… - odpowiedział zmieszany.
- Tak czuję! Czuję do ciebie nienawiść i obrzydzenie, co Justyna cię zostawiła i chcesz wrócić na stare śmieci?
- Majeczko, Kochanie… Spotkajmy się – poprosił skruszony.
- Zapomnij! Skończyłam z tobą. Nie interesujesz mnie. Żegnam!  
Rozłączyła się i mimowolnie popłynęły łzy z jej piwnych oczu. Do drzwi ktoś zapukał, otworzyła a tam stał…  

C.D.N

madeline

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 969 słów i 5391 znaków.

1 komentarz

 
  • nick

    Suuuper!

    22 mar 2014