Niełatwa miłość. cz. 6

Wszyscy znajdowali się na korytarzu czkając na jakiekolwiek wieści od lekarzy. Wreszcie dotarli rodzice Olki.
- To twoja wina! Coś ty zrobiła naszej córce? – powiedziała zapłakana matka Olki.
Majka nie miała już sił na wyjaśnienia, na obronę, Mateusz przytulał ją by czuła się bezpiecznie.
- To nie jest Majki wina – spokojnie powiedział Mateusz, za chwilę dowie się pani co córeczka chciała zrobić…
- Co ty mówisz? – krzyczała zrozpaczona matka.
Załamany Michał wstał z krzesełka i podszedł do Pani Eli
- Ola jest w ciąży… Powiedziała to dzisiaj majce, powiedziała jej to bo chciała się komuś wygadać, zwierzyć.
- Boże ona jest w ciąży? – Oczy pani Eli stały się jeszcze większe niż normalnie, ze zdziwienia przytkała usta dłonią.- Powiedz, że nie straciła dziecka.
- Spadła ze schodów, bo chciała zatrzymać Majkę, bo ta chciała mi powiedzieć, że będę ojcem i że Olka chciała usunąć dziecko nikomu o tym nie mówiąc. Rozumie pani?!
- To nie możliwe moja córka nigdy…
W tym czasie wszedł lekarz:
- Kto z państwa jest z rodziny Olgi Sikorskiej?
- Jesteśmy jej rodzicami – powiedział pan Wiesław, ojciec Olki- a to jej chłopak Michał.
- Poproszę państwa na rozmowę.
Lekarz odszedł dalej w korytarz:
- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nie udało nam się uratować płodu- lekarz zawiesił głos widząc jak pani Ela zanosi się płaczem- Z Olgą jest wszystko dobrze, jej zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Musi jednak zostać na kilka dni w szpitalu. Możecie państwo wejść teraz do niej, ale tylko na 10 minut. Po wizycie u córki proszę do mnie przyjść. A teraz zaprowadzę państwa do córki.
Lekarz zaprowadził rodziców i Michała do Olki, ta leżała na łóżku i patrzyła się w okno.
- Oluś… Kochanie jak się czujesz? – Pani Ela przytuliła swoją córkę i płakała.
Dziewczyna nie powiedziała nic. Patrzyła się teraz na Michała, ale nie mogła spojrzeć mu w oczy. Chłopak podszedł do niej, usiadł na krzesełku obok łóżka i złapał ją za dłoń, spojrzeli w swoje oczy, łzy ciekły im po policzkach. Pani Ela coś do nich mówiła, ale wyłączyli się…
- Mamo zostawcie mnie z Michałem na chwilę samych – powiedziała nawet nie patrząc na rodziców.
Wyszli na korytarz i natychmiast udali się do lekarza po więcej informacji.
- Michał ja…  
- Nic nie mów, Majka wszystko mi powiedziała. Dzisiaj musisz odpocząć, porozmawiamy jutro.
- Michał, przepraszam Cię.
Chłopak pocałował Olkę w czoło i wyszedł.
Przyjaciele czekali na wieści, zobaczyli Michała kompletnie załamanego. Podszedł do nichi powiedział:
- Olka straciła dziecko. Idźcie już do domu. Bardzo wam dziękuję, że czekaliście. Dzisiaj już nikt nie może do niej wejść, jak chcecie to przyjdźcie do niej jutro.  
Każdy z przyjaciół pożegnał się z Michałem i odszedł. Majka z Mateuszem siedzieli na krzesłach i czekali, Majka bardzo chciała zobaczyć się z Olką.
- Mateusz odwieziesz mnie do domu?- Zapytał Michał.
- Jasne, nie ma sprawy.
- Czy ja mogę iść do Oli?- zapytała Majka.
- Dzisiaj już nie… Pójdę pożegna się z rodzicami Olki i pojedziemy.- powiedział Michał.
Majka wtuliła się w Mateusza jeszcze bardziej…
- Kochanie, a jak oni mi tego nie wybaczą?- zapytała chłopaka
- Maja to nie była twoja wina… To był wypadek. Powiedziałaś Michałowi i nam prawdę. Nikt nie ma prawa cię o nic oskarżać. Popatrz mi w oczy – pociągnął ją za brodę tak by ich oczy się spotkały- Nie dam zrobić ci krzywdy.  
Zatopili się w namiętnym pocałunku, gdy nagle usłyszeli jak ktoś chrząka… Michał zaznaczył swoją obecność. W całkowitym milczeniu odwieźli Michała do domu. Przyjechali pod dom Majki.
-Mateusz zostaniesz dzisiaj ze mną?  
- Oczywiście, że tak.
Majka poszła od razu pod prysznic. Chłopak poszedł uszykować jakieś kanapki, był głodny jak wilk.  
- Długo cię nie było, a ja byłem tak głodny, ze zrobiłem kanapki i zaparzyłem herbatę. Może zjesz coś? Napijesz się?- zapytał z troską.
- Nie, podaj mi tylko szklankę wody i chodźmy do łóżka…
- Kochanie połóż się, a ja wezmę tylko szybki prysznic.  
Wszedł cichutko do pokoju, popatrzył na Majkę jak spała… była taka bezbronna, słodka i kusząca. Wślizgnął się pod kołdrę i przytulił się do niej, zauważył jednak, ze dziewczyna leży naga. Momentalnie jego "przyjaciel” był już gotowy "Mateusz uspokój się, nie teraz” mówił sam do siebie w myślach.  


- Mateusz Kochanie, może wyjedziemy na kilka dni? Sami…- powiedziała majka przy śniadaniu.  
- Teraz chcesz wyjechać? – Mateusz spojrzał na ukochaną – Olka Cię potrzebuje, powinniśmy poczekać przynajmniej jak wróci do siebie. Obiecuję Ci, że później pojedziemy gdzie tylko chcesz, sami.  
- Może masz racje… Zawieziesz mnie do Oli do szpitala?
- Oczywiście Mała, idę się tylko ubrać i już możemy jechać.
Majka nie mogła pozbierać myśli, wiedziała, ze nie zrobiła nic złego, ale czuła złość rodziców Olki i wzrok Michała na sobie. Wtedy w szpitalu gdy obwiniali ją o wypadek. Ale Mateusz miał rację Olka czekała na wsparcie i to każdego zwłaszcza swojej przyjaciółki. Ubrała się, nałożyła lekki makijaż i była gotowa do drogi.
- Podwiozę Ci do szpitala i będę musiał jechać dalej. Przyjadę po Ciebie jak tylko zadzwonisz.
- Dobrze. Jedzmy już.- Zamyślona dziewczyna całą drogę nic nie powiedziała, nie była w stanie przestać myśleć o tym, że Olka straciła dziecko, gdyby inaczej poprowadziła rozmowę to nie spadłaby ze schodów i dziecko by żyło. Chciała zrobić dobrze, ale nie udało się. Teraz obwiniała się o wszystko i chciała od tego uciec…  

Weszła do sali gdzie była Ola, a Michał siedział obok niej i rozmawiali, gdy zobaczyli Majkę rozmowa umilkła.  
- Michał czy możesz zostawić mnie i Olę same?
Chłopak spojrzał na swoją ukochaną, ta pokiwała twierdząco głową. Zostały same w Sali, Majka usiadła na krześle obok łóżka Olki.  
- Oluś ja nie wiem jak mam zacząć, przepraszam. Gdybym się nie wtrącała w całą te sprawę…- zawiesiła głos.  
Ola złapała ją za dłoń.
- Maju to dziecko i tak miało się nie urodzić, nie chciałam go… Tak miało być, nawet gdybym nie spadła ze schodów usunęłabym je. Dobrze o tym wiesz. A tak zaoszczędziłam tylko kasę i to, że Michał nie ma do mnie pretensji.
- Czekaj, czekaj. To ty nie rozpaczasz po stracie dziecka? Nie opłakujesz go? Co na to wszystko mówi Michał? On jest tego samego zdania co ty?
- Spokojnie, Michał myśli że przeżywam to… Widzisz nie kocham go i nie będę z nim. Kiedy wyjdę ze szpitala zostawię go i zacznę nowe życie. Wiem, że zasługuję na lepsze życie, na kogoś lepszego niż Michał. On jest zwykłym leszczem. Będę walczyć o swoją prawdziwą miłość.
Majkę zamurowało. To co słyszała było okropne, nie mieściło jej się to w głowie. Przecież tak się nie robi. Gdy Olka wypowiadała te swoje "przemyślenia” to przypomniało jej się jak kiedyś Olka postępowała zanim zaczęła chodzić z Michałem. Jakie świństwa wywijała dziewczynom, zwłaszcza tym z którymi chodził Mateusz, jej Mateusz. Majka ocknęła się po chwili.
- Olka Ty chyba nie chcesz zostawić Go na serio. On teraz przeżywa piekło. Kocha Cię.  
- Tak mu się wydaje bo straciliśmy dziecko. Zobaczysz w końcu i on będzie z kimś kogo kocha…- wypowiadając to spojrzała się na koleżankę z szyderczym uśmiechem.- A ja postaram się, żeby moje uczucie też zwyciężyło.  
- O jakim uczuciu mówisz?
- Maju… Nie udawaj już takiej głupiej.
- Ty chyba nie myślisz, że możesz…- Majce przerwała wypowiadane słowa.
Olka usiadła na łóżku, co sprawiło że na jej twarzy pojawił się grymas z bólu, ale szepnęła jej co ucha
- Nie nacieszysz się Mateuszem długo… Przecież o tym wiesz… Oni zawsze Cię zostawiają….
W tej chwili do saali wszedł Mateusz z bukiecikiem kwiatów.
- Cześć Dziewczyny – podszedł do Majki dał jej całusa w policzek po czym pocałował w policzek Olę i wręczył jej kwiaty.
- To dla Ciebie, mam nadzieje, że niedługo wypuszczą Cię ze szpitala i wszystko się ułoży.
- Mateusz ty zawsze wiesz co potrzebuje kobieta – odpowiedziała kusząco.
- Przynajmniej się staram, ale będę musiał zabrać twoją przyjaciółkę, a moją ukochaną. – odpowiedział Mateusz, a majka słysząc te słowa podbudowała się- chyba już się nagadałyście, Skarbie? – swoje pytanie skierował do Majki, a Olkę aż skręcało z zazdrości.  
- Tak Kochanie możemy jechać – powiedziała chcąc zaznaczyć to, że Mateusz jest tylko jej.  
Pożegnali się z Olą i wyszli z Sali. Idąc do samochodu Mateusz zapytał
- Czy ty i Ola się pokłóciłyście? Coś chyba jest nie tak…  
- Porozmawiamy jak już będziemy w domu….  
- Czyli stało się coś poważnego…


C.D.N.

madeline

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1683 słów i 9017 znaków.

4 komentarze

 
  • madeline

    Erotyka będę w następnej części ;)

    11 wrz 2014

  • gość

    Ile tu erotyki aż mnie zamurowalo

    10 wrz 2014

  • Karolina

    proszę o kolejną część:* :)

    10 wrz 2014

  • popi

    Fajne! :3 tylko dodawaj szybciej plis. Bo jak bd dodawać tak pozno to stracisz polowe czytelnikow...

    10 wrz 2014