Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.8

Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.8- Rudy idziemy- powiedział Patryk do Miłosza-Kuba powiedz nam jak dojść do tego sklepu.Mężczyzna niechętnie wstał, wziął kartkę oraz ołówek leżący na blacie w ich kuchni i naszkicował pośpiesznie mapę okolicy.
- A więc tak.Wychodzicie z domu, jesteście na tej ulicy gdzie jest karetka.Idziecie tą ulicą w prawo, czyli w przeciwnym kierunku niż karetka.Jak dojdziecie do pierwszego skrzyżowania skręcacie na nim w prawo.Idziecie parę metrów aż do pierwszego skrętu w lewo.Wchodzicie w ten zakręt idziecie dalej, jest tam małe rondo.Wchodzicie w pierwszy zjazd idziecie prosto i jesteście na miejscu, jasne?-spytał Kuba kończąc rysować ołówkiem szlaczek, po którym to mieli iść.
- Tak-odparł Patryk.Jako że był on detektywem przez chwilę w jego głowię pojawiło się podejrzenie że Kuba ich okłamuje bo chce się ich pozbyć, ale szybko je odtrącił-"On dobrze wie że jeżeli nam się nie uda to wszyscy umrą, w tym jego rodzina, której tak broni.Jesteśmy mu potrzebni nie zrobi tego.”
- Zjem zupę i możemy iść-powiedział głodny Patryk i zabrał się za jedzenie.

- Marta!
- Tak?-kobieta, przestała zbierać puste talerze i odwróciła się w kierunku Patryka.
- Jesteś tu jedyną dorosłą osobą, której to mogę ufać.Proszę zaopiekuj się Markiem.
- Ok…my z Michałem też…chcieliś…my mieć syna- powiedziała kobieta a do jej oczu napłynęły łzy.
- Przestań- powiedział po czym wstał i ją przytulił.Dziewczyna płakała mu w rękaw.
- Sss…traciłeś żonę
- Tak
- Jak to jest mmmmożna o tym zapomnieć?Wyyym…azać to z pamięci?-
- Nie można.Cały czas o niej pamiętam.-odpowiedział smutny Patryk.
Stali tak przez chwilę wtuleni w siebie w pustej kuchni.Nagle usłyszeli kroki dlatego też podświadomie od siebie odskoczyli.Do kuchni wszedł Marek, is kierował pytające spojrzenie na zapłakaną Martę.Już miał zapewne się spytać co się stało ale Patryk postanowił mu w ty przeszkodzić.
- Marek masz słuchać dopóki nie wrócę masz słuchać Marty- przypomniało mu się jak zawsze gdy jako detektyw wyjeżdżał w sprawach służbowych i mówił do Marka-"Masz słuchać mamy”, ”czyżby Marta zaczynała powoli zastępować mi moją zmarłą Anię?”-szybko odpędził od siebię ta myśl.
- Dobrze tato obiecuje że będę jej słuchał.
Marek podszedł do Marty.
- Powiedz mi czy rudy może wbić mi nóż w plecy?
- Zależy od tego jak rozwinięta jest jego choroba.Jeżeli morduje bo każe mu to robić głos w środku jego głowy to możesz być spokojny, ponieważ wątpie żeby ten głos kazał zabić mu sojusznika, a jeżeli morduje bo zmusza go do tego ból głowy, to miej się na baczności.
- Morduje przez ból głowy?To tak jak Zodiak.
- Zodiak?
- Seryjny morderca uczyłem się o nim.Nigdy go nie złapano ale w jednej z rozmów, które to prowadził przez telefon z dziennikarzami powiedział że musi zabijać, ponieważ gdy tego nie robi czuje ból głowy.Myślisz że rudy też czuje taki ból?
- Oby nie.
Do kuchni wszedł "ziomeczek”
- No ziomeczku idziemy już?- spytał się rudy mężczyzna
- Tak-odpowiedział Patryk po czym zwrócił się do Marty- Żegnaj mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy.
- Ja też Patryku, ja też…

Wyszli frontowymi drzwiami.Ledwo je zamkneli a już usłyszeli zgrzyt przesuwanej szafy.”Dobry pomysł z wzmocnieniem drzwi szafą”-ta myśl przebiegła przez głowę Patryka.Ruszyli w kierunku bramy cały czas słysząc syrenę karetki.Będąc przy bramie spojrzał w jej kierunku i zobaczył że zombiaków przybyło.Zwrócił się szeptem do ziomeczka.
- Nie będziemy otwierać bramy bo jak tu pierwszy raz weszliśmy to zauważyłem że skrzypi jak cholera.Przeskoczymy- powiedział a po chwili obydwoje byli już na ulicy.
Szli najciszej jak się dało aż doszli do skrzyżowania.Skręcili w prawo.Wzdłuż całej ulicy stały rzędy samochodów.Przechodząc koło jednego z nich Patryka coś złapał za plecy i zaczęło ciągnąć do siebie.
- KURWA!-krzyknął i poczuł za sobą zapach zgnilizny, bez wątpienia był to zombie. Ziomeczek szybko wyjął zabrany z kuchni nóż (jak na ironię był to ten sam nóż którym to Kuba chciał go zadźgać) i wbił go w głowę stwora.Normalnie z racji obecności kości nóż by tak łatwo nie wszedł ale widocznie kości u szwendaczy były spruchniałe tak jak reszta ciała, ponieważ nóż zagłębił się aż po rękojeść.
- Dzięki- powiedział Patryk po czym przyjrzał się nieżyjącemu napastnikowi zauważył że z jego głowy wyciekła dziwna zielona i śmierdząca maść.
- Chodźmy stąd.Powiedział ruszyli powoli przed siebie gdy nagle na końcu ulicy zobaczyli 5 zombiaków.
- Cholera musiałem ich zwabić krzykiem.  
Zaczęli biec w kierunku pierwszego skrętu w lewo, Patryk obejrzał się za siebie i z ulgą stwierdził że zombiaki już za nimi nie biegną.Jego ulga jednak szybko mineła. Zauważył że rudemu drżą ręcę a jedną z nich mężczyzna złapał się za głowę.
- W porządku?
- Tak, idźmy dalej.
Weszli na puste rondo i rzeczywiście zobaczyli mały sklep spożywczy.
- Coś jest nie tak- wyczuł ostrożny Patryk- w sklepie ktoś jest.
- Na potwierdzenie jego słów, usłyszeli krzyk kobiety oraz młodej dziewczyny.Pędem ruszyli do drzwi sklepu le były zamknięte. Patryk spojrzał w górę i zobaczył nad drzwiami małe okno.”Kurna gdyby był ze mną Marek”- pomyślał.
- Tędy nie przejdziemy musimy znaleść inne wejście.
Otoczyli sklep słysząc krzyki z zewnątrz.Zauważyli drewniane drzwi ewakułacyjne. Zaczeli w nie regularnie uderzać a po paru sekundach drzwi zostały wyważone i z impetem wbiegli do środka.Rudy rzucił się z nożem na zombiaka, powalając go na podłogę i wbijając mu nóż w łeb. Sytułacja się powtórzyła, nóż wszedł jak w masło a z mózgu wypłynęła zielona ciecz razem z kawałkiem zabarwionego na zielono mózgu.Patryk podniósł głowę i zobaczył kobietę z dzieckiem.Dziecko było małą 7 letnią dziewczynką i miało oderwany kawałek skóry z nogi jakby coś je ugryzło.
- Wszystko w porządku?
- NIE, MÓJ MĄŻ ZMARŁ PO CZYM WSTAŁ I UGRYZŁ MOJĄ CÓRKĘ!!!-powiedziała kobieta w szoku.
- Niech się pani uspokoi-odpowiedział Patryk- i opowie mi co się stało.
- …nazywam się Renata i jestem właścicielką tego spożywczaka.Byłam w nim razem z córką i mężem jak to się zaczęło.Jakiś facet zaczął walić w drzwi naszego sklepu, mój mąż poszedł mu powiedzieć że ma się odczepić, a ten…go ugryzł w ramię.Mąż szybko go odepchnał i zamknął drzwi na klucz.Zatamowaliśmy mu ranę i wszystko…zdawało się być dobrze gdy nagle on przestał oddychać i zmarł…Dzisiaj rano moja córka podeszła do ciała a ten nagle złapał ją za nogę i ugryzł, odciągnęłam córkę ale on nagle wstał i wtedy wy się zjawiliście...W pobliskim szpitalu są pewnie leki pomóżcie nam je znaleść leki ona z tego wyjdzie…
Rudy nagle podszedł do Patryk załapał go za ramię i zaprowadził na ubocze.
- Słuchaj…ona może zamienić się w to coś, a wtedy mamy przegwizdane.Pozwól mi ja zabić za pomocą noża lub pistoletu który masz.Zapewne matka nie pozwoli mi zabić córki dlatego ja też trzeba będzie kropnąć.
  
Co ma zrobić Patryk:
A)     Próbować uratować kobiety.
B)     Zostawić je na pastwę losu
C)     Pozwolić je zabić rudemu (pistoletem czy nożem?)

Dzisiaj nie będzie grafiki ale za to w następnej części będzie mapa okolicy ;)

imago96

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1419 słów i 7549 znaków.

3 komentarze

 
  • groczek

    Zostawic w spokoju a wrazie czego corke zabic, matke poinformowac o zagrozeniu

    26 gru 2013

  • Arni

    Matka nie zosatwi córki, tego można być pewnym, próba zabicia jej to marnowanie naboi. Siłą jej nie zabiorą -krzyk wrzask, w tej sytuacji proponuję powiedzieć jej szczerze co stanie się z córką, jeśli nie zareaguje zabrać ze sobą.. i tak mają na oku rudego, rudy będzie maił na oku córkę ^^, widać że ma ochotę je zabić, a rudemu dać znać że jak tylko córcia zacznie się zmieniać ma ją wykończyć.. simple as sex indeed

    25 gru 2013

  • kryspin27

    Ku,wa ciezki wybór bo mała pewnie zmieni się w zombi

    25 gru 2013