Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.5

Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.5Patryk wskazał Markowi idącą grupę i rzucił krótkie "miej ich na oku” po czym podbiegł do płaczącej kobiety i załapał ją za ramię.
- Posłuchaj mnie!- spojrzała na niego nieobecnym wzrokiem- Ja też straciłem żonę i…
- Tato szybciej są coraz bliżej!
- Marek nie przerywaj mi!- rzucił w kierunku syna.- Posłuchaj on by nie chciał żebyś się zamartwiała, mam racje?
- Tt…taaak- wydukała zapłakana kobieta
- Obróć się i spójrz na tych z tyłu- powiedział Patryk- do wpatrującej się w ciało zmarłego mężczyzny kobiety.Ponieważ ta go nie posłuchała nasz bohater gwałtownie ją złapał i obrócił siłą.Kobieta zobaczyła ludzi którzy pożerają innych i wyraźnie są już blisko.- On nie chciałby żebyś została pożarta przez to gówno!!!Mam racje?Kobieta kiwnęła twierdząco głową.
- W takim razie choć z nami!- krzyknął po czym podniósł kobietę, załapał ją za prawą rękę, brutalnie ją ciągnąc i rzucił do syna: "Marek idziemy!”.Ruszyli ulicą szybko idąc, na północ w kierunku źródła wypadku. Minęli 1 ulicę po swojej lewej i szli dalej.Nagle przed nimi ukazała się grupa, która to zachowywała się tak samo jak ta grupa ludzi za nimi.
- Cholera- przeklnął Patryk zdając sobie sprawę że są między młotem a kowadłem.Zauważył jednak kolejną uliczkę w lewo po czym krzyknął do swoich towarzyszy:”biegiem!” i już schowali się w owej uliczce.Okazało się jednak że to nie koniec ich problemu.Uliczka okazała się ślepym zaułkiem zamykanym przez na oko 3 metrową ścianę.
- Jany gwint!- krzyknął Patryk po czym cofnął się z zamiarem ucieczki z uliczki jednakże już u jej jedynego wejścia pojawiła się grupa szwendających się osób.
- Możesz nas podsadzić- odezwała się cichutko kobieta.Patryk spojrzał w kierunku ściany i przyznał jej rację.Szybko podbiegł do ściany i ułożył dłonie w "siodełko”.Dziewczyna położyła prawą nogę na dłoniach Patryka, chwyciła go prawą ręką za ramię po czym ten gwałtownie podrzucił ją w górę.Złapała się lewą ręką krawędzi ściany i od razu dołączyła lewą rękę.Szybko się wspięła i wyciągnęła lewą rękę w kierunku pozostałych.
- Synek twoja kolej krzyknął Patryk a Marek zrobił to samo co kobieta z tym że za miast krawędzi muru chwycił się jej lewej ręki.Kobieta błyskawicznie go wciągnęła i Marek wyciągnął swoją prawą rękę w kierunku ojca.Patryk rozpędził się podskoczył i złapał wyciągnięte ku niemu ręce.Mimo pewnych trudności udało im się go wciągnąć.Gdy Marek i kobieta zeskoczyli na drugą stronę muru Patryk postanowił spojrzeć jeszcze raz na grupkę goniących ich ludzi.Ze zdziwieniem zauważył w śród nich…martwego mężczyzne, nad którym to płakała kobieta.Postanowił jednak że jej o tym nie powie, po czym zeskoczył z muru dołanczając do swoich towarzyszy.
Usłyszeli strzały i rzucili się pędem w kierunku wyjścia z uliczki, w której się znajdowali.Wyszli na szeroką ulice i po swojej lewej stronie zobaczyli policjantów, którzy strzelali do szwendających się ludzi zza ustawionej przez radiowozy barykady.Patryk podszedł do jednego z nich.
- Przepraszam panie władzo co się dzieje?-spytał
- Panie totalny armagedon!!!Ratuj się pan!!!- powiedział policjant po czym z powrotem zaczął strzelać w kierunku owej grupki ludzi.Patryk i reszta grupy zaczeli uciekać w prawą stronę ulicy, dobiegli do skrzyżowania i skręcili w lewo.Nagle zobaczyli 3 szwendających się ludzi przed sobą.Patryk już planował zawrócić ale wnet zrozumiał, że czegoś mu tu brakuje.Skapnął się że nie słyszy już strzałów dobiegających z barykady policjantów, słyszy zaś krzyki zarzynanych ludzi.Wyjął więc swojego glocka, odbezpieczył i wystrzelił w kierunku postaci znajdującej się najbliżej niego.Została trafiona w serce, ale co dziwne mimo to nadal się ruszała.
- Co jest?- powiedział po czym strzelił w kierunku postaci na prawo tym razem celując w głowę. Mężczyzna padł bez życia.Natychmiast wypalił z powrotem w kierunku pierwszego celu i tym razem szwendacz również padł.”Acha muszę strzelać w głowę”- pomyślał i zabił ostatniego z nich.
Nagle usłyszał za sobą pisk hamulców i zobaczył szarą KIA Carnivala.Uchyliła się szyba od strony kierowcy i oczom naszego bohatera ukazał się rudy mężczyzna w czarnych okularach.
- Hej ziomeczki, wsiadajcie!-krzyknął.
Co powinien zrobić Patryk:
A) Zaufać kierowcy i wsiąść do samochodu  
B) Nie ufać mu i odmówić

imago96

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 843 słów i 4617 znaków.

3 komentarze

 
  • Altair

    Niech wsiada :D Rudy też człowiek ;)

    14 gru 2013

  • Arni

    Proste, samochodem szybciej do tego ma broń i kilka naboi/ nabojów Proponowałbym szybką ewakuacje samochodem.. rozjeżdżać ludzi też można ^^

    14 gru 2013

  • SilverArrow

    Rudemu sie nie ufa...

    14 gru 2013