Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.6

Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.6- Dobra wsiadamy!- powiedział Patryk do reszty towarzyszy.Podszedł do rozsuwanych drzwi samochodu i je otworzył wpuszczając ponurą kobietę.Podczas gdy wsiadała do samochodu mimochodem spojrzał na jej długi nogi i pomyślał: "Całkiem, całkiem”, ale wnet skarcił się w myślach:”Wstydź się!3 lata temu pochowałeś żonę a już szukasz następnej!”.Marek wszedł zaraz za nią Patryk na końcu.Ledwo usiedli na tylnej kanapie a już rudy kierowca ruszył gazem przed siebie.
Po 5 minutach jazdy w ciszy, kierowca przestawił przednie lusterko w taki sposób aby widzieć naszego głównego bohatera po czym odezwał się:
- Widziałem ziomeczku że potrafisz dobrze strzelać.Jesteś żołnierzem?
- Detektywem, nazywam się Patryk a ty "ziomeczku”?- dodał z nieskrywanym sarkazmem nasz bohater.
- Miłosz- odpowiedział nie zauważając ukrytej ironii w pytaniu detektywa, po czym dodał- Kim są twoi towarzysze?
- To mój syn a ta kobieta siedząca obok to…- wtedy Patryk zdał sobie sprawę że nawet nie zna imienia siedzącej obok piękności.
- Marta- powiedziała smutno kobieta.
- Dlaczego jesteś taka smutna Marto?-spytał Miłosz.
- Mój narzeczony nie żyje został rozjechany przez jakiegoś skurwiela w radiowozie, parę minut temu!
- Jebana psiarnia!- powiedział z nienawiścią kierowca.W głowie Patryka zapaliła się lampka ostrzegawcza, instynktownie wyczuł że ten człowiek ma zatargi z prawem.Postanowił jednak to zignorować.Nagle na ulice, którą to jechali wybiegł tłum uciekających ludzi i kierował się w ich stronę.Miłosz ku zdziwieniu pasażerów krzyknął:
- JUUUUUHUUU!-wcisnął gaz i ruszył pędem w kierunku nadbiegających ludzi.Ci zaczeli uskakiwać na boki ale jeden z mężczyzn nie zdążył i został staranowany przez pędzący samochód.
- Ty chu*u!W ten sam sposób zginął mój mąż!- krzyknęła wściekła Marta.Patryk dodał:
- Człowieku, co ty robisz?To żywi ludzie!
Mężczyzna najpierw nic nie odpowiedział, Patryk zauważył że mężczyzna sprawia wrażenie człowieka walczącego sam ze sobą w swoich myślach.Rudy kierowca po chwili się do nich obrócił i przemówił:
- Przepraszam spanikowałem…ok ziomeczki?
Nikt mu nie odpowiedział, dalej jechali w ciszy, zakłócanej odgłosami paniki, śmierci oraz dziwnymi dźwiękami wydawanymi przez szwendaczy.



Wjechali do dzielnicy domków jednorodzinnych.Cisza w samochodzie stawała się nie do zniesienia dlatego też Marek spytał się:
- Może włączymy radio?
- Nie-odpowiedział mu kierowca  
- Czemu?- nie ustępował wścibski chłopak
- Bo tak.
Marek szykował już ciętą ripostę ale nagle Marta krzyknęła:
- UWAGA!!!Po czym rozpędzona furgonetka walneła silnie w prawą część auta.Uderzenie było tak silne że KIA odleciała parę metrów w lewo i dachowała.Podczas lotu Patryk walnął się głową w sufit pojazdu przez co na jego czole pojawił się siniak.
- Cholera-powiedział, po czym spojrzał na syna i Martę- Nic wam nie jest?- spytał się ich.
- Mi niestety nic- odpowiedziała smutno Marta.Patryk zrozumiał że będzie musiał mieć na dziewczynę oko bo może próbować się zabić.
- Mnie bardzo boli no…- odpowiedział Marek.Nagle coś złapało Marka za bolącą nogę i zaczęło go ciągnąć.
- POMOCY!!!-krzyknął i odwrócił się szybko.Od razu zauważył że ciągnie go jeden z szwendających się ludzi. Widać było że ciągnący go człowiek nie ma zierenic tylko same białka, umazany jest krwią oraz ma przegniłe zęby, którymi to próbuje go ugryźć.Marta rzuciła się w kierunku chłopca i zaczęła go ciągnąć do siebie, Patryk po chwili do niej dołączył.Z przerażeniem zrozumieli że ciągnąca go postać jest silniejsza i że zaraz stracą Marka.Nagle usłyszeli głośne "ŁUP” i zauważyli siekierę w głowię szwendacza. Zaraz po tym rozsuwane drzwi się otworzyły i ujrzeli mężczyzna koło 40 z czarnymi włosami oraz lekkim zarostem.
- Wstawajcie musimy iść!Zaraz będą tu kolejni- powiedział po czym pomógł im wyjść.Patryk rzucił okiem w kierunku "ziomeczka”- leżał on na siedzeniu kierowcy.Otworzył drzwi i zobaczył że mężczyzna ma przeciętą skroń.Sprawdził puls i wyczuł że mężczyzna żyje.Poklepał go lekko po policzku a Miłosz odzyskał przytomność.
- Coo…?
- Idziemy "ziomeczku”!- powiedział po czym pomógł mu się wydostać z auta i wziął go "pod pachę”.
- Niedaleko stąd mamy dom, chodźcie z nami- powiedział wybawiciel Marka.
- Mamy?- spytał Patryk i dopiero wtedy zauważył na oko 13 letnią dziewczynę oraz starszą kobietę, zapewne jej matkę i żonę mężczyzny.- Dobra chodźmy-powiedział po czym ruszyli w drogę.



Rzeczywiście dom nie znajdował się daleko.Był to typowy 2 piętrowy dom pomalowany na biało z balkonem i tarasem.Obok niego znajdował się mały garaż a otaczał go zadbany zielony trawnik.
- Połóż go na górę, do sypialni dla gości- zwrócił się do naszego bohatera mężczyzna gdy już weszli do domu.- Joasia cię zaprowadzi.
- Proszę iść za mną-powiedziała młoda dziewczyna.Patryk niosąc pod pachą bredzącego "ziomeczka” posłusznie ruszył za nią.Zaprowadziła go po drewnianych schodach do małego, lecz przytulnego niebieskiego pokoju.Znajdowało się tam łóżko, mała szafeczka oraz małe biurko.
- To tu- powiedziała dziewczyna posyłając naszemu bohaterowi ujmujący uśmiech.Patryk, mimo woli go odwzajemnił i położył rudego na łóżku.Ledwo to zrobił do pokoju weszła kobieta z bandażem i wodą utlenioną.
- Twojemu przyjacielowi ostro się dostało- powiedziała
- To nie jest mój przyjaciel, znam go od 15 minut.
- A mimo to go uratowałeś…jestem Karolina- powiedziała kobieta
- Patryk…miło poznać, szkoda tylko że w takich okolicznościach
- Racja nie dość że wracaliśmy naszą furgonetką z pogrzebu matki Kuby, to jeszcze taka niespodzianka.
- Kuby?
- To mój mąż, czeka na ciebie na dole.
- W takim razie już do niego idę.



- Podobno na mnie czekasz powiedział Patryk do Kuby.
- Tak, Kuba jestem- powiedział mężczyzna po czym podał dłoń Patrykowi
- Wiem twoja żona mi już powiedziała, ja jestem Patryk, a to jest…- powiedział Patryk wskazując na Martę.
- Wiem twoja wybranka już mi się przedstawiła.
- Nie jesteśmy razem!- powiedzieli równocześnie, co wywołało kpiący uśmieszek na twarzy Kuby oraz rumieniec na twarzy Marty.
- Może…zobaczymy czy nie ma jakiś wiadomości w telewizji?- zakłopotany Patryk postanowił zmienić temat.
- Dobra myśl!- odpowiedział Kuba, po czym odpalił telewizor.Ukazały się im "czarne mrówki” i już Kuba miał wyłanczać gdy nagle przez mrówki zaczął przebijać się obraz ukazujący mówiącego Kamila Durczoka.
- Podgłoś!- odezwała się żona Kuby.



- eły do nas informacjebzzz kach atakujących inny bzzzz udzi komen bzzz ant policji w Warszawie zalec bzzzzz zostanie w swoich- wnet obraz i dźwięk się ustabilizował- domach.Należy zgromadzić jak największe ilości pożywienia oraz cierpliwie czekać na ewakułację. Zagrożeniem są nie tylko szwendacze ale również mordercy, którzy to uciekli z specjalnego więzienia pod Warszawą.Najgroźniejszym z nich jest Miłosz Skalski mający chorobę psychiczną, zawodowy zabójca, którego to zdjęcie państwo widzą za moimi plecami.



”O ja pierdol*e przecież to ziomeczek”- pomyślał Patryk.Inni też rozpoznali zdjęcie:
- JASNY GWINT MAMY PSYCHOLA W DOMU!- krzyknął Kuba.- DLACZEGO NAM NIE POWIEDZIELIŚCIE!?- zwrócił się z wyrzutem do Patryka.
- Nie wiedzieliśmy!- odpowiedział mu Patryk
- Karolina daj nóż kuchenny musimy go zabić póki jeszcze możemy.- zwrócił się do żony Kuba
- Patryk on nie jest zły, przecież nam pomógł!- powiedziała do naszego bohatera Marta.
- Skąd wiesz?Widziałaś jak rozjeżdżał tych ludzi po za tym nazwałaś go…
- Dobrze- przerwała mu-ale pomyśl jest zabójcą tak?
- No tak.
- Potrafi mordować tak?
- Tak  
- Czyli nam się przyda do walki z szwendaczami!- powiedziała z triumfem kobieta.
- Może się przyda…a może zwróci się przeciwko nam i zabije nas podczas snu?- powiedział sceptycznie Patryk- Daj mi chwilę, zastanowię się- odpowiedział nasz bohater.
- Byle szybko-powiedziała i wskazała na Kubę idącego z nożem.



Co powinien zrobić Patryk
A)     Pozwolić na zabicie ziomeczka
B)     Przeszkodzić Kubie  

Dziękuje Arniemu za pomysł z rozjeżdżaniem ludzi, bo nie miałem pomysłu na charakter rudego a tak zrobiłem z niego wariata :D

imago96

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1532 słów i 8592 znaków.

4 komentarze

 
  • Arni

    He he  wg mnie można go zostawić, wystarczy dziada obserwować, przecież i tak będą wystawiać warty  siłą rzeczy będą mieć go pod kontrolą, a znając życie wpier doli go jakiś zombiak bo jest psychiczny więc będzie szarżował. Co do pomysłu na rozjeżdzanie spoko nie ma sprawy :))))

    16 gru 2013

  • imago96

    Hmm...jeden na jeden niedobrze ;p Jeżeli pojawi się conajmniej jeszcze jeden komentarz z opinią to koło 20 będzie kolejna część ;)

    15 gru 2013

  • groczek

    Zabic, z rudym psycholem lepiej nie ryzykowac

    15 gru 2013

  • bbetty

    Zostawić go przy życiu :) bo jako niezywy mógłby być zombie... I byłoby fps nich nieciekawie

    14 gru 2013