Anastazja cz. 7

Anastazja cz. 7Gdy szłam w stronę domu Roz słyszałam jak Jay odpala silnik. Nie odjechał, czekał jak wejdę do środka. Zapukałam do drzwi. W wejściu stanęła moja najlepsza przyjaciółka. Przeszyła mnie wzrokiem, po woli na jej twarzy malowała się troska i przerażenie. Nic nie mówiąc złapała mnie za rękę i wprowadziła do domu.
- Usiądź w salonie, a ja przyniosę ci ubrania. – Powiedziała wchodząc po schodach.
Podeszłam do lustra i wtedy zauważyłam na sobie podarte ubrania. Ramiączko od biustonosza zwisało spod bluzki, koszulka była cała w strzępach, spodnie były całe pobrudzone, a lewa nogawka była cała zdarta. Wtedy do mnie doszło co wydarzyło się parę minut temu. Zaczęłam powoli dotykać swojego ciała sprawdzając czy nie tylko ubrania ucierpiały. Zdejmując z siebie koszulkę zauważyłam zadrapania na ramieniu i na brzuchu. Przejechałam po nich opuszkami palców. Lekko za szczypało, z bólu cicho syknęłam. Wtedy zeszła na dół Roz dając mi świeże ubrania prowadząc do łazienki.
- Jak się ubierzesz to wszystko mi wytłumaczysz. – To lubiłam w Roz gdy była poważna sytuacją potrafiła zachować zimną krew nie zadając zbędnych pytań.
Weszłam do łazienki biorąc najpierw prysznic. Gdy ciepły strumień wody spływał po moim ciele ja rozmyślałam o nim. Skąd się wziął ? Czy mnie śledził ? Dzięki niemu żyję i nic mi nie jest. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, ale nie mogę już się z nim widywać. Niedługo wyjeżdża i już go nigdy nie zobaczę, nie mogę się do niego przywiązać bo rozłąka będzie strasznie boleć. Zakręciłam wodę i ubrałam się. Wychodząc z łazienki poczułam zapach jedzenia. Na samą myśl zaburczało mi w brzuchu. Usiadłam przy stoliku w kuchni.
- Co robisz ? – Spytałam.
- Omlety ze szpinakiem. Na pewno jesteś głodna. – Odpowiedziała Roz mieszając zawartość miski.
- Na pewno chcesz wyjaśnień.
- Przydały by się.
- Więc wszystko zaczęło się od porannego biegania... – Opowiedziałam wszystko mojej przyjaciółce jak poznałam Jaya i jak dalej potoczyły się z nim związane sprawy. – … i podwiózł mnie tutaj.
- Historia jak z bajki. Na szczęście poszedł za tobą. Nie wiadomo co mógłby ci zrobić ten facet. – Złapała mnie za dłoń. – A jak ty się z tym czujesz ?
- Słabo, najchętniej bym się położyła.
- Jak zjemy to pójdziemy spać. – Uśmiechnęła się pocieszająco.
- Roz ?
- Tak ?
- Mogę u ciebie zamieszkać na jakiś czas? Już nie czuję się u siebie bezpiecznie.
- Jasne, nie ma problemu. Jeśli chcesz możesz zostać do naszego wyjazdu.
- Dziękuję. – Wstałam i przytuliłam ją. – Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham. – Przytuliła mnie mocniej.

Parę tygodniu później...  

  Z Jay'em już się więcej nie zobaczyłam, prawdopodobnie wrócił do Anglii. Przez jakiś czas bez przerwy myślałam tylko o nim, ale wzięłam się w garść. Uznałam, że życie nie jest bajką, a historia z Jay'em było krótka i nieznacząca. Od tamtego incydentu zamieszkałam u Rozalii. Mama nawet się tym nie przejęła powiedziała mi tylko, że w końcu poszłam po rozum do głowy. Z Roz mieszka mi się wspaniale, nie ma kłótni których miałam na co dzień w domu. Ustaliłyśmy sobie grafik kto co robi w który dzień. Później przyszedł czas na maturę, strasznie się stresowałam. Na szczęście miałam przy sobie najlepszych przyjaciół i siostrę którzy mnie wspierali. Ostatnią rzeczą, która jeszcze mnie tu trzyma to koncert The Wanted po nim pakujemy się i wyjeżdżamy do Anglii.
- No szybciej Rozz bo jeszcze nas nie wpuszczą ! – Stałyśmy przy straganie z koszulkami zespołu.
- Nie spinaj się tak. Muszę kupić jakąś na pamiątkę, przecież nie co dziennie ma się okazję iść na koncert The Wanted. – Roz stała przy jednym z stolików i szperała w bluzkach. Po chwili podniosła dwie do góry. – Jak myślisz która lepsza ?
- Ta biała – Wskazałam na koszulkę z krótkim rękawkiem i ich logo.
- Też tak uważam. – Podeszła do kasy – Ile płacę ?
- 30 złoty. – Odpowiedziała kasjerka. Dziewczyna wyjęła z torby portfel, a ja tylko na nią się patrzyłam aby się pośpieszyła.
Gdy już zapłaciła złapałam ją za rękę i szybkim krokiem poszłyśmy do bramek. Ja bez namysłu kupiłam jedną z bluzek, ale z moją przyjaciółką jest zupełnie inaczej. Ona potrafi godzinami stać przy sklepie i zastanawiać się które ubranie jest lepsze. Czasem trzeba jej doradzić aby w końcu coś wybrała.
- Czy ty musisz zawsze nosić te czapki ? – Wyrwała mnie z rozmyślań.
- A czy ty zawsze musisz nosić te naszyjniki przylegające do szyi ?
- Oczywiście, że tak. Bez nich ani rusz.
- Widzisz, właśnie odpowiedziałaś sobie na własne pytanie. – Stałyśmy już przy scenie czekając na naszych idoli. – Którego z chłopaków najbardziej lubisz ?
- Max'a oczywiście. – Powiedziała bez namysłu. – A ty ?
- Nathana... Ile czasu zostało do rozpoczęcia ? Bo zaczynam się stresować. – Roz wyjęła telefon z torby i sprawdziła godzinę.
- Jeszcze 5 minut. Spokojnie.
- Jak tu można być spokojnym skoro wiem, że zaraz spełni się nasze marzenie.
- Mam nadzieję, że będzie okazja aby dostać od nich autografy.
- Taż mam taką nadzieję. Najbardziej chciała bym zdjęcie z Nathem. – Po chwili zgasły światła, a muzycy zaczęli grać na instrumentach. Rozległy się głośne piski dziewcząt. Serce zaczęła mi co raz szybciej bić. Nagle rozległ się głos Max'a
- Cześć Polska !! – Wykrzyczał w naszym języku. Wybiegł na środek sceny. Stałyśmy tak blisko, że widziałam bardzo wyraźnie jego twarz. Szybko spojrzałam na przyjaciółkę. Była wpatrzona jak w obrazek. Uśmiechnęłam się lekko i skierowałam wzrok na Max'a. – Zaczynamy od Glow In The Dark. – Zaczął śpiewać.  

Tak
Byłem tam od początku
S w jaki wyróżniałaś się z tłumu
Wciąż lśnisz ze światłami
Nawet gdy słońce zajdzie  

Gdy kończył swoją kwestię wybiegł Nathan. Zaczęłam skakać w rytm muzyki. Łzy zaczęły napływać mi do oczu nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje.  

Wciąż błyszczały światła nisko
Nawet gdy słońce zajdzie

Później wybiegł Tom. Chłopaki zaczęli wygłupiać się na scenie. Jak to zawsze było w ich zwyczaju.

Gdy poruszasz się
Moje oczy nie mogą oderwać się od ciebie
Więc utknąłem, jestem zahipnotyzowany
To właśnie sposób w jaki świecisz

Następnie było słychać głos kolejnego piosenkarza, ale nie wybiegł na scenę.  

To jest tak, jakby
Światła stroboskopowe nie były tak jasne jak ty
Jesteś jedyną osobą którą widzę z daleka
I podążam za promieniami aż dostanę się do twojego serca
Muszę po prostu wiedzieć kim jesteś  

Nie które dziewczyny zaczęły krzyczeć. A ja próbowałam sobie przypomnieć czyja to jest kwestia. Nagle zaczęła mnie mocno boleć głowa. Złapałam się za nią. Gdy Roz to zobaczyła położyła mi rękę na plecach i spytała.
- Wszystko w porządku ?! – Próbowała przekrzyczeć hałas. Pokiwałam tylko głową.
Spuściłam ręce i spróbowałam ponownie skupić się na koncercie. Po chwili wokalista wybiegł na scenę. Jego loczki rozlegały się na wszystkie strony, a niebieskie oczy było widać doskonale. Stanęłam jak wryta z szeroko otworzonymi oczami. Dlaczego na początku go nie poznałam ?Przecież to jest Jay, ten sam na którego wpadłam parę tygodni temu. Dlaczego nie powiedział mi prawdy gdy miał okazję ? Dlaczego ja go nie poznałam ? Wydawał mi się znajomy, ale nie przyszło mi na myśl, że może być Jay'em z mojego ulubionego zespołu. Gdy chłopak podbiegł bliżej sceny zauważył mnie i moje zakłopotanie. Speszył się, nie wiedział co zrobić. Odbiegł od sceny i dołączył do chłopaków. Później zaczął śpiewać Tom

Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Widzę cię
[Beat Break]
Jak błyszczysz w ciemności

(Nathan)
Porażasz jak prąd
Sposób w jaki to odłożyłaś

(Siva)
Powinienem przyjść tu z moimi cieniami
Bo teraz jestem oślepiony przez ciebie

(Max)
Gdy poruszasz się
Moje oczy nie mogą oderwać się od ciebie
Więc utknąłem, jestem zahipnotyzowany
To właśnie sposób w jaki świecisz

(Tom)
To jest tak, jakby

(Jay)
Swiatła stroboskopowe nie były tak jasne jak ty
Jesteś jedyną osobą którą widzę z daleka
I podążam za promieniami aż dostanę się do twojego serca
Muszę po prostu wiedzieć kim jesteś

(Tom)
Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Błyszczysz w ciemności
Widzę cię
Bbeat Break]
Jak błyszczysz w ciemności

Błyszczysz w ciemności [x6]  

Gdy piosenka się skończyła powiedziałam przyjaciółce, że źle się czuję i muszę na chwilę wyjść odetchnąć. Roz chciała iść ze mną, ale upewniłam ją, że nie jest ze mną aż tak źle. Nie chciałam psuć jej koncertu. Uzgodniłyśmy, że w razie czego to mam do niej dzwonić. Szybko przeciskając się przez tłum fanów dotarłam do wyjścia. Wybiegłam na korytarz oddychając głęboko przez nos. Gdy trochę się dotleniłam podeszłam do mini mapy aby sprawdzić drogę do toalety. Wchodząc do jednej z nich od razu skierowałam się do kranu. Odkręciłam wodę i przemyłam nią twarz. Zrobiłam to kilkakrotnie. Później oprałam się o blat dłońmi i spojrzałam w dół. Jak to wszystko jest możliwe ? Nie rozumiem jak mogłam nie wiedzieć tak oczywistej rzeczy. Muszę się z nim spotkać i żądać wyjaśnień. '' Nie rób tego to jeszcze wszystko pogorszy ''. Jakiś mój wewnętrzny głos się odezwał. Ale ja muszę widzieć. '' Jeśli to zrobisz dasz mu znak, że ci zależy '' Co się ze mną dzieje ! Zaczynam gadać sama ze sobą. To nie jest normalne. Wybiegłam z toalety. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nagle wspomnienie pokazało mi się przed oczami. Gdy wbiegam na nieznanego mi chłopaka, uderzam się o kamień i tracę przytomność. To chyba to. To chyba przez ten wypadek. Muszę jak najszybciej przed wyjazdem pójść do lekarza. Usiadłam na podłodze, przysunęłam do siebie kolana i schowałam w nich twarz. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie.
- Hej wszystko w porządku ? – Powiedział po angielsku ciepły kobiecy głos.
- Tak – Odpowiedziałam przez łzy.
- Więc czemu płaczesz ? O ile wiem na koncertach się bawi a nie siedzi samemu w kącie.
- To długa historia. – Mówiłam cicho.
- Nie śpieszy mi się nigdzie. – Wtedy podniosłam głowę i spojrzałam na dziewczynę. Miała ciemną karnację, długie czarno – brązowe włosy i brązowe oczy.
- Przepraszam, ale nawet nie znam twojego imienia.
- Och to ja przepraszam. Gdzie moje maniery. Nazywam się Nareesha. – Uśmiechnęła się szeroko tak, że było widać jej białe zęby.
- Miło mi. Ja jestem Anastazja, ale mów mi Ana. – Podałyśmy sobie ręce na przywitanie. – Nie chce być wścibska, ale czy ty jesteś dziewczyną któregoś z chłopaków ?
- Oczywiście, że nie jesteś. Odpowiadając na twoje pytanie jestem dziewczyną Sivy.
- A masz może chusteczkę ? – Powiedziałam bez namysłu. Wzięła torebkę i wygrzebała z niej opakowanie chusteczek. – Dziękuję. – Wyjęłam jedną i otarłam nią łzy a potem wysmarkałam nos.
- Wiec co się stało ?
- Głupio mi teraz o tym mówić, bo sama nawet nie wiem jak to jest możliwe. – Nareesha nie odezwała się. Nie chciała naciskać na mnie. Westchnęłam głośno. – Jakiś czas temu wpadłam na pewnego chłopaka lądując na ziemi i uderzając głową o kamień. Po jakimś czasie spotkałam go w szkole i umówiliśmy się na kawę. Przez cały czas wydawało mi się, że skąd go znam, ale gdy próbowałam sobie przypomnieć głowa zaczęła mnie pobolewać. A dziś dowiedziałam się kim naprawdę jest. Jedyne czego nie mogę zrozumieć to to, że gdy miał okazję nie powiedział mi prawdy. – Przez jakiś czas dziewczyna nie odzywała się.
- Na pewno sama do tego nie dojdziesz myślę, że powinnaś z nim o tym porozmawiać.
- Też tak myślę, ale nie chce pogłębić z nim większego kontaktu.
- Na pewno on będzie chciał ci to wytłumaczyć, a teraz może czuć się winny, że nie powiedział ci prawdy więc powinnaś mu dać szansę.
- Chyba masz rację.  
- No dobrze, cieszę się, że ci pomogłam – Objęła mnie ramieniem i przytuliła. – A teraz wracaj i ciesz się koncertem.
- Dziękuję Nareesha.
- Nie ma sprawy. – Wstałyśmy z podłogi. – Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.
- Bardzo bym chciała. – Przytuliłyśmy się żegnając. Później wróciłam do Rozalii.
Przez resztę koncertu nie przejmowałam się Jay'em. Traktowałam go jako jednego z członka zespołu. On sam bardziej się rozluźnił i na scenie szalał z chłopakami. Na koniec koncertu Jay zaczął śpiewać piosenkę I'll be your strength patrząc się na mnie co jakiś czas. Gdy Roz to zobaczyła spoglądała na mnie a jak przez cały czas czułam rumieńce na twarzy.

To nie będzie trwało wiecznie
To ten czas kiedy musisz się trzymać
I nie pozwolę Ci się poddać
I uleczę Cię jeśli będziesz rozbita

(Nathan)
Możemy stanąć tak wysoko razem
Możemy zrobić to przy sztormowej pogodzie
Możemy przejść przez to wszystko razem, zrobić wszystko razem, zrobić wszystko

Będę twoją siłą
Będę, będę, będę
Będę twoją siłą
Tak będę, tak będę

(Tom)
Nie będę spać póki niebo nie będzie spokojniejsze
Rozglądam się póki Cię nie znajdę
I moja miłość będzie twoją zbroją
W tej bitwie wokół Ciebie

(Nathan)
Rękę w rękę będziemy szli razem
Możemy zrobić to przy sztormowej pogodzie
Możemy rozbić ściany razem, zrobić wszystko razem, zrobić wszystko.

Będę twoją siłą
Będę, będę, będę
Będę twoją siłą
Tak będę, tak będę

(Siva & Tom)
Wytrzymaj, wytrzymaj
Będę tam wkrótce
Więc, wytrzymaj, wytrzymaj 
Będę tam wkrótce
Więc, wytrzymaj, wytrzymaj 
Będę tam wkrótce
Więc, wytrzymaj, wytrzymaj 
Będę tam...

(Nathan)
Będę twoją siłą
Będę, będę
Będę twoją siłą
Będę, będę
Będę twoją siłą
Będę, będę
Będę twoją siłą
Będę, będę

(Max)
Będę twoją siłą
Będę silny dla Ciebie
Będę twoją siłą
I będę silny dla Ciebie...  

CDN...

Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Trudno mi było zebrać się do napisania kolejnej części. Miałam pustkę w głowie. Mam nadzieję, że spodobają wam się te moje wypociny. Starałam się napisać długą część, ale niestety opuściła mnie wena. Nie chciałam pisać tego na przymus, jeśli tak się robi to nic nie wychodzi.
( Tak przy okazji nie wiem czemu w poprzedniej części zdjęcie które chciałam wam pokazać nie działa więc zrobiłam mu zdjęcie i teraz mam nadzieję, że będzie okej. To taka mała ciekawostka )  
Pamiętajcie ;)  
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !

Agakreativ

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2824 słów i 15094 znaków.

1 komentarz

 
  • Anka;)

    ciekawy rozdział, interesuje mnie co wyniknie z rozmowy z Jay'em.
    czekam na następny ;)

    7 cze 2015