– Dlaczego Ławrow mówił, że Rosjanie chcą pokoju w Europie?
– Bo ziemianka w Rosji już im się znudziła.
– Bo ziemianka w Rosji już im się znudziła.
zobaczył Boga i zagaja:
– Panie, powiedz mi, jak stworzyłeś wszechświat?
– Cóż... Wielki Wybuch, cząstki i antycząstki, ekspansja wykładnicza..., no cóż..., resztę wiesz.
– A jak stworzyłeś wszystkie żywe istoty?
– No, abiogeneza, potem ewolucja i powoli wszystko się działo. No cóż, wasi naukowcy już dawno wszystko rozpracowali.
– A jak stworzyłeś człowieka?
– Naczelne, znowu ewolucja... No, oczywiście nie bez trudu…. Co, nie chodziłeś do szkoły?
– Ale przecież w Biblii jest napisane o siedmiu dniach i tak dalej!
– A jak miałem opowiedzieć starożytnym dzikusom o antycząstkach, abiogenezie i ewolucji?!
– Za co cię przenieśli z tamtej parafii?
– Cóż..., wstyd przyznać... Jestem pedofilem i ukrywałem to przez długie lata.
– To faktycznie wstyd! Trzeba się dzielić!
kręcąc głową, spogląda na wieżę Eiffla.
– Jestem w Paryżu już szósty raz, a tym Francuzom jeszcze nie udało się dowiercić do ropy.
"Atak sił liczących poniżej miliona żołnierzy to nie jest żadna inwazja.".
aby modlić się o sukces rosyjskiej operacji.
Podchodzi do największej relikwii świątyni – czapki Hitlera – i pyta:
– Wiesz Adi, dlaczego przegrałeś wojnę?
Świątynia jest nowoczesna, interaktywna, więc eksponat zmuszony jest odpowiedzieć:
– Wiem. Bo nie posłuchałem rady Bismarcka – "nigdy nie walcz z Rosjanami".
– Tak! Więc odpowiedz mi. Dlaczego nie mogę zdobyć Ukrainy?
– Bo ty też nie posłuchałeś rady Bismarcka.
– Przecież to my jesteśmy Rosjanami!
– A kto ostatnio napisał cały artykuł, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród?
– Uznaliśmy trzy republiki: DRL, ŁRL i NRD.
– NRD?! Jak to: NRD?!
– Taaaak... Wiedziałem, że co do dwóch pierwszych nie będzie zastrzeżeń.
– Co to jest: niesiony przez idącą po ulicy kobietę deficyt w deficycie?
– Szynka owinięta w papier toaletowy.
- Maoizm: mam trzy krowy; rząd zabiera wszystkie, zabija i mięso dzieli po równo.
- Komunizm: mam trzy krowy; rząd zabiera je do kołchozu, gdzie zdychają.
- Narodowy socjalizm: mam trzy krowy; rząd zabiera dwie i zamienia je na armaty.
- Faszyzm: mam trzy krowy; rząd ustanawia cenę maksymalną na mleko, a krowy każe zakolczykować, bym ich nielegalnie nie zjadła.
- Socjalizm: mam trzy krowy; rząd odbiera mi pod przymusem mleko, które potem mogę kupić w państwowym sklepie na kartki.
- Socjaldemokracja: mam trzy krowy; rząd skupuje ode mnie mleko i za moje podatki rozdaje za darmo w szkołach, gdzie dzieci wylewają je do zlewu.
- Państwo opiekuńcze: mam trzy krowy; muszę sprzedać jedną, by starczyło na badania weterynaryjne i na podatki od dwóch pozostałych.
- Eurosocjalizm: mam trzy krowy; rząd każe mi zabić jedną, bo krów jest za dużo – i drugą, bo krowa sąsiada jest chora na pryszczycę.
- Kapitalizm: mam trzy krowy; sprzedaję jedną i kupuję byka!"
żeby napisały wierszyk o jakimś zwierzątku.
Po chwili zgłosił się Jasiu się i przeczytał:
– "W Himalajach, w Himalajach,
Słoń powiesił się na jajach."
Pani oczywiście się to nie spodobało i kazała Jasiowi wierszyk poprawić. Jasio pogłówkował, napisał i czyta:
– "W Himalajach, w Himalajach,
Słoń powiesił się na..."
– Jasiu!!!
– ..."na trąbie..."
– No, Jasiu, to już ładniej...
– ..."I jajami w drzewo rąbie...".
– Za pół roku będzie koniec świata. Musicie to przekazać ludziom.
Trump wraca do Stanów, zwołuje konferencję prasową i mówi:
– Mam dla was dwie wiadomości. Dobrą i złą. Pierwsza jest taka, że Bóg istnieje, a druga, że za pół roku koniec świata, więc się pomódlmy.
Z kolei Putin u siebie mówi z kolei:
– Mam dwie złe wiadomości. Pierwsza: Bóg istnieje, druga: a za pół roku koniec świata.
Kaczyński zaś ogłasza Polakom, co następuje:
– Mam dwie dobre wiadomości. Pierwsza: Bóg istnieje. Druga: my rządzimy do końca świata.
– Ja bardzo szanownego pana idę przeprosić – odzywa się Żyd. – Kto pan jesteś?
– Jestem katolickim księdzem.
– Katolicki ksiądz...? A co pan możesz być więcej?
– Jak by mi się udało, mógłbym zostać biskupem.
– Biskup? Aj, ja ja jaj. Biskup... A co pan możesz zostać więcej?
– Jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać kardynałem.
– Kardynał? Ten w czerwonym? Ten z brzuszkiem? Aj, ja ja jaj. A co pan możesz zostać więcej?
– No, jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać papieżem.
– Papież! Ten w białym. W Rzymie. Aj, ja ja jaj. ...A co pan możesz zostać więcej?
Zirytowany ksiądz:
– Przecież nie zostanę Panem Bogiem!
– A jednemu z naszych się udało...