Przychodzi facet do mięsnego i pyta:
– Mocie mielone?
– Mielimy.
– To zaczekam.
– Mieli my wczoraj...
– Mocie mielone?
– Mielimy.
– To zaczekam.
– Mieli my wczoraj...
– Tato, tato, daj popływać!
Dzwonek do drzwi.
– Dzień dobry. Jesteśmy Świadkami Jehowy...
– Przykro mi, nie widziałem wypadku. Nie mogę wam pomóc.
w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach. Nagle dzwoni jej telefon. Dentysta odbiera:
– Halo, kto mówi?
– Jak to, kto mówi?! Mąż!
– Aaaa, mąż… Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni.
– A ty co się tak uśmiechasz? Przecież wczoraj stłuczkę miałeś!
– Mhm.
– Zderzak połamany.
– Taa...
– Reflektor rozbity.
– Uhm.
– Teściowa głową w deskę przyłożyła.
– O, to to! :)
Pies myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc musi być Bogiem.".
Kot myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc jestem Bogiem.".
Kierowca nie miał gdzie zaparkować i w końcu zaparkował w miejscu, w którym parkowanie było zabronione. A po zaparkowaniu, za wycieraczkę swojego auta, wsunął następujący liścik:
"Krążyłem wokół tego bloku przez 20 minut, i jeśli tu nie zaparkuję, to spóźnię się na spotkanie i stracę pracę. Wybacz nam nasze winy...".
Kiedy wrócił z powrotem do samochodu, za wycieraczką znalazł mandat i liścik:
"Krążyłem wokół tego bloku przez 20 lat, i jeśli nie dam ci mandatu, to stracę pracę. I nie wódź nas na pokuszenie...".
– Tato, kto to jest masażysta?
– To jest, synku, facet, który dostaje od kobiet pieniądze za to, za co inni faceci dostają po gębie.
Jedyne media, które nie kłamią: woda, prąd, i gaz...
Żona Mańka pojechała w delegację.
Maniek śle SMS-a: "Gdzie są sztućce?"
Przychodzi odpowiedź: "Nocuj w domu!"
Maniek ni diabła nie zrozumiał i następnego dnia znowu pisze SMS-a: "GDZIE SZTUĆCE?!", na co znowu dostaje odpowiedź: "Nocuj w domu!", z której znów nic nie skapował.
W końcu żona wraca, rozjuszony Maniek wita ją w progu:
– GDZIE SĄ SZTUĆCE?!!!
– Pod naszym prześcieradłem!!!
Podczas przyjęcia z okazji 40-stej rocznicy ślubu poproszono obchodzącego rocznicę małżonka, żeby wyjaśnił pokrótce, jakie są korzyści z małżeństwa z tak długim stażem.
– Powiedz nam, czego się nauczyłeś przez te wszystkie wspaniałe lata z twoją żoną?
– Cóż... – odpowiedział. – Nauczyłem się, że małżeństwo jest najlepszym nauczycielem życia. Uczy lojalności, skromności, łagodności, powściągliwości, wybaczania i wielu innych umiejętności, których nie potrzeba, gdy jest się samemu.
Facet przyprowadza do domu z przedszkola dziecko. Żona widząc, je wrzeszczy na męża:
– Przecież to nie nasze!
– Ale za to ma sucho i się nie drze...