Rozwód
– Zenobio, chcę się rozwieść ...
– O nie, Cyprianie! Nie ma mowy... Wdowę brałeś, więc wdowę zostawisz!!!
– Zenobio, chcę się rozwieść ...
– O nie, Cyprianie! Nie ma mowy... Wdowę brałeś, więc wdowę zostawisz!!!
Białe i czarne dziecko poszły do nieba.
Bóg patrzy na białe dziecko i mówi:
– O, jakie śliczne białe rączki, nóżki, i biała buzia... Masz tu skrzydełka, będziesz aniołkiem.
Potem z zachwytem patrzy na czarne dziecko i mówi:
–Jakie śliczne czarne nóżki i rączki... I do tego śliczna czarna buzia... Masz tu skrzydełka. Będziesz muchą.
– Bo przejeżdżają przez Polskę.
– Mam 5zł, co mogę u was za to dostać?
– Hmmm... Za 5zł to możemy panu dać deskę z dziurką.
Facet zdziwił się, ale jednak dał się skusić. Zapłacił. Poszedł, zrobił co miał, i mu się to spodobało. Przychodził potem przez cały miesiąc i brał deskę z dziurką. Pewnego razu przychodzi, wyciąga 5zł, ale mówi przy tym:
– A macie coś dla stałych klientów?
– Tak, mamy. Proszę iść do końca korytarza i drzwi po lewo.
Facet idzie zadowolony, wchodzi, patrzy... a tam deska, ale bez dziurki. Biegnie z powrotem i mówi:
– Ależ proszę pani, tam nie ma dziurki!
A ona na to:
– Dla stałych klientów: dziewica!
Zając krzyczy:
– Nie zjadajcie mnie! Nie zjadajcie! Ja mam siedmioro dzieci!
– Zamknij dziób i nie krzycz – mówi lisica. – Wiesz gdzie jest sklep monopolowy?
– Wiem! Wiem!
– To masz tu kasę i leć kupić wódkę. I przynieś ją tutaj. Tylko migiem.
– Och! Dziękuję. Już lecę! Zaraz będę!
Zając poleciał do sklepu. A wilk z podziwem popatrzył na lisicę i mówi:
– Kurde, Ruda! Ty to masz łeb... Tego jeszcze nie widziałem. Żeby zakąska wódkę przynosiła...
- Towarzysze! Co by było, gdyby nie było PRL-u?
Na to głos z sali:
- Wszystko by było.
połączenie nerwowe pomiędzy odbytem a okiem. Ukłuli pacjenta w tyłek, i w jego oku pojawiła się łza. Ukłuli w oko, i pacjent się zesrał.
wlecze się do Anglii z bombardowania Rzeszy. Ktoś przebywający na jego pokładzie nawiązał kontakt z wieżą lotniska:
- Halo, Leniwy Lis. Tu G jak George, wzywam Leniwego Lisa. Czy mogę prosić o instrukcję podejścia? Pilot i drugi pilot nie żyją, dwa śmigła w chorągiewkę, pożar w przedziale radiooperatora, statecznik pionowy urwany, nie działają klapy, nie działają hamulce, załoga wyskoczyła, pilotuje bombardier. Proszę o instrukcje podejścia do lądowania.
Kilka sekund później przychodzi odpowiedź:
- Słyszę cię, G jak George. Oto instrukcje. Powtarzaj powoli. Proszę, powtarzaj powoli: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie...".
___________
Ten wisielczy żart opowiadali sobie żołnierze 8 Armii Powietrznej po tzw. "Czarnym Czwartku", 14 października 1943 roku, kiedy podczas misji bombardowania Schweinfurt z 229 B-17 stracono 60 a 136 zostało uszkodzonych.
"Kobieta zamotała się przy grzebaniu w torebce i zamiast pojemnika z gazem, prysnęła w twarz bandycie "szanelką". Po czym z okrzykiem: "Kurwa, kosztowały półtora tysiąca!!!", pobiła nieszczęśnika na śmierć..."
po schronie pod Kremlem dumnie mówiąc:
– O, widzicie? Tu są trzy przyciski do wszystkich naszych rakiet: pierwszy na Amerykę, drugi na Chiny, trzeci na Zachodnią Europę...
Na co wojak Szwejk:
– To mi przypomina historię niejakiego Jiziego Pospiszala z Pardubic. Miał on pod łóżkiem 3 nocniki, ale jak wracał pijany do domu, to przed drzwiami w gacie narobił.
– Czy to anonimowy telefon zaufania FSB?
– Tak, Wiaczesławie.
– Ile czasu pracował pan w poprzednim miejscu?
– Dwanaście lat.
– Godne pochwały... A dlaczego pan stamtąd odszedł?
– Wyrok się skończył.