Warto marzyć cz.12

- Mi..chał? Skąd masz mój numer? - zapytałam.
- Tak to ja słoneczko. - odpowiedział jakoś tak miło.
- Skąd masz mój numer? - wrzasnęłam.  
- Nieważne. Chciałbym cię prosić o spotkanie. To dla mnie bardzo ważne.
- Spierdalaj. - krzyknęłam, nie wierząc w jego czyste intencje.  
Rozłączyłam się, rzucając telefon na szafkę. Czy mogę wreszcie iść spać? Mam nadzieję, że dzisiaj już nikt nie będzie do mnie dzwonił. Można powiedzieć, że usypiam na stojąco.  
Długo nie myśląc oddałam się w objęcia Morfeusza. Następnego dnia gdy się już obudziłam, spojrzałam na zegarek wiszący na brzoskwiniowej ścianie. Była godzina 11:00.
Ehh.. to nieźle sobie pospałam. Chociaż dzisiaj jest niedziela. Oj tam, przecież są wakacje.  
Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się w granatową sukienkę, która podkreślała moją figurę, a włosy wyprostowałam prostownicą. Jeszcze tylko usta przejechałam błyszczykiem i zeszłam na dół do kuchni.  
Na pewno Piotrek jeszcze śpi, więc postanowiłam zrobić dla nas obiad, bo na śniadanie to już raczej za późno. Szczerze to mam wątpliwości, bo może mu nie smakować, ale przynajmniej będzie wiedział, że miałam dobre chęci.  
- I co by tu ugotować? - powiedziałam sama do siebie.  
Postanowiłam zrobić tradycyjny obiad, czyli: ziemniaki, kotleta i jakąś sałatkę lub surówkę. Szybko zabrałam się do roboty. Najpierw zaczęłam obierać ziemniaki. Później przyprawiłam i rozbiłam kotleta. Postanowiłam zrobić sałatę, bo akurat znalazłam ją w lodówce. Szybciutko nakryłam do stołu, przecierając ściereczką naczynia. Kiedy wszystko już prawie było gotowe poszłam obudzić bruneta. Weszłam do jego pokoju odsłoniłam rolety, zdjęłam z niego kołdrę i podziwiałam jego umięśniony tors. Pobiegłam do swojego pokoju po jakieś piórko, a gdy wróciłam zaczęłam jeździć nim po chłopaka ciele. On tylko mruknął coś niezrozumiałego i ręką próbował wyłapać je. Niestety tak mnie pociągnął za rękę, że upadłam na niego, a on z uśmiechem powiedział:
- Dzień dobry skarbie.  
Dał mi długiego namiętnego buziaka w usta, a kiedy przestał jęknęłam z niezadowoleniem.  
- No widzisz, a chciałam cię zawołać na obiad. - oznajmiłam.  
Dał mi w usta buziaka, a następnie przytulił i pocałował mnie w czoło.  
- No to co na obiad? - zapytał szczerząc te swoje białe ząbki.  
- Chodź do kuchni to zobaczysz.
- No okey tylko się ubiorę.
- Nie musisz - powiedziałam chichocząc.  
Zbiegłam po schodach na dół nałożyłam nam na talerze, a po chwili wszedł przystojniak. Wglądał cudownie.  
Obiad jedliśmy rozmawiając o różnych rzeczach. W pewnej chwili rzekł:
- Ubrudziłaś się sałatą. - uśmiechnął się czarująco.
- Gdzie? - spytałam.  
- Tu nad ustami. - pokazał palcem.  
Tak tłumaczył, że i tak tego nie starłam, więc on podszedł do mnie przybliżył swoją twarz do mnie i mnie pocałował, mówiąc:
- Tutaj.  
Wrócił na swoje miejsce i kontynuował jedzenie jakby nigdy nic. Po skończonym posiłku razem posprzątaliśmy i usiedliśmy w salonie. Siedział obejmując mnie i jakby zastanawiając się nad tym co chce mi powiedzieć.  
- Piotrek to powiesz mi wreszcie? - spytałam.
- Co?  
- No widzę, że coś mi chcesz powiedzieć.
- No już.. Wiesz, bo ja chciałbym być kimś więcej dla ciebie - oznajmił z lekka zawstydzony.  
- Czyli kim?  
Jemu pewnie chodzi o relacje przyjaciel/przyjaciółka. Nie dziwię się mu pewnie ma już dziewczynę na oku. Troszkę mi przykro, bo mam nadzieję na coś więcej niż przyjaźń. Zakochałam się w nim. Tak po prostu. Nie dlatego, że jest przystojny. Chociaż może troszkę, ale bardziej tutaj chodzi o charakter. Jest piękny wewnątrz jak i na zewnątrz.
- Olu, czy zostaniesz moją dziewczyną?  
- Słucham? - zapytałam zszokowana.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał jeszcze bardziej zawstydzony niż wcześniej.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziałam rzucając mu się na szyję.
Byłam bardzo szczęśliwa. Nie mogę opisać tego uczucia. Pewnie wiecie jak to jest nie muszę tłumaczyć. Mam nadzieję, że ten związek nie będzie taki jak mój poprzedni. Troszkę się boję, ale myślę, że damy radę. Nie wierzę, że chłopak z moich snów, który jest ideałem jest mój. Zaraz eksploduję ze szczęścia. Mam ochotę skakać, piszczeć i śmiać się.  
- Czemu płaczesz? - zapytał z troską w głosie.
Dotknęłam policzka, który był mokry od łez. Nawet nie zauważyłam, że płaczę, byłam tak pochłonięta tym wszystkim.  
- To ze szczęścia - odpowiedziałam wesoło.  
- Ehh.. ja nigdy nie zrozumiem kobiet - powiedział, całując mnie czule w usta.
Razem z Piotrkiem, znaczy z MOIM CHŁOPAKIEM postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. W trakcie filmu przyszedł do mnie sms'a. Spojrzałam na wyświetlacz, a tam napisane było: "Proszę spotkajmy się. Nie chcę ci zrobić krzywdy. Chcę to wszystko naprawić, a przy okazji doradzić się w bardzo ważnej sprawie. To dla mnie bardzo ważne. Gdyby co to czekam jutro o 14:30 w tej kawiarence, do której zawsze chodziliśmy razem"
- Kto do ciebie napisał?  
- Edyta - odpowiedziałam szybko.  
Lepiej będzie jak nie powiem mu o tym sms'ie od Michała. Nie wiem czy jutro pójdę tam czy nie. Bardzo mnie ciekawi co mam mi do powiedzenia, ale skąd mam mieć pewność, że mi nic nie zrobi?  
Przeczytałam sobie drugi raz tę wiadomość, a przy okazji sprawdziłam godzinę. Była dopiero godzina 15:00. Kompletnie się nie mogłam skupić na filmie. Próbowałam, ale i tak to nic nie dało.Skoro mam jeszcze dużo czasu to muszę się teraz zająć inną parą, czyli: Bartkiem i Edytą i chyba już mam pomysł jak to zrobić. Powiedziałam o tym całym planie Piotrkowi na co jedynie się zaśmiał. Już po chwili zaczęliśmy wcielać mój plan w życie. Obydwoje rozsypaliśmy płatki róż w pokoju Piotrka i w łazience. Gdzieniegdzie postawione były zapachowe świeczki. Zostały jeszcze tylko dwie rzeczy. Ja zrobiłam spaghetti, a Piotrek zaniósł mały stół do swojego pokoju, a następnie nakrył go białym obrusem i postawił naczynia. Kazałam mu jeszcze to przystroić dwiema świecami i płatkami róż. Ja zadzwoniłam po Edytę, a on po Bartka. Bartek miał przyjść za 15 minut, a Edyta za 10. Wszystko było gotowe.  
- Tylko oby się tam nie pozabijali - powiedziałam chichocząc.  
- Tego to się dowiemy jutro rano. - oznajmił, dając mi soczystego buziaka w usta.  
Akurat zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć, a w nich stała Edyta. Według planu zaprowadziłam ją do swojego pokoju i rozmawiałyśmy. Siedziałam tam jak na szpilkach, a gdy usłyszałam dźwięk telefonu to pod pretekstem, że to miejsce jest na randkę moją i Piotrka zaprowadziłam ją tam, i kazałam jej czekać. Poszłam się przywitać z bratem i ruszyliśmy w kierunku pokoju. Gdy już go tam z Piotrkiem zaprowadziliśmy, szybko puściłam listę piosenek romantycznych, a mój chłopak zamknął ich na drzwi. W głośnikach rozbrzmiewała piosenka: I thinking out loud. Mój braciszek zaczął walić w drzwi i krzyczeć, a ja powiedziałam:
- To dla waszego dobra miśki. Życzymy wam romantycznego wieczoru.  
Już dalej nie słuchałam co krzyczy, bo wiem, że wyjdzie im to na dobre. Weszliśmy do mojego pokoju i siedzieliśmy tam cały wieczór. Dzięki temu planu wyjdzie to na korzyść im i nam. Poznajemy siebie nawzajem.  
- Ale z ciebie wiedźma - odrzekł, szczerząc ząbki.  
- Wiem, mogłeś wcześniej o tym pomyśleć, bo teraz cię nikomu nie oddam.  
- Uff.. A już myślałem, że ci na mnie nie zależy. - powiedział z udawanym strachem.  
- Mi? Na tobie? A kto ci takich głupot naopowiadał? - zapytałam ze zdziwioną miną.  
- Tak ty moja wiedźmo mi naopowiadałaś takich głupot - rzucił z czarującym uśmiechem.  
- Twoja? A gdzie masz napisane, że twoja - droczyłam się.
Piotruś szybko podszedł do szafki, wyjął z niego pisak, następnie chwycił moją rękę i napisał: Własność Piotrka. Nie ruszać.  
- Jesteś nienormalny  
- To, dzięki tobie kocurku.  
Przytulił mnie i pocałował w czoło.  
- Nie wiem jak ty, ale ja idę się myć. - rzekłam, wstając z łóżka.  
- Czy to jest zaproszenie? - zapytał z błyskiem w oku.  
- Nawet o tym nie myśl - rzuciłam, chicho chichocząc.  
Wykąpałam się i przebrałam w swoją pidżamkę. Po mnie wszedł Piotrek, a kiedy wyszedł położył się koło mnie. Przytuliłam się do niego i powiedziałam:
- Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedział, dając mi buziaka w usta.  
Przytulona do klatki mojego przystojniaka rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Wieczór bardzo fajnie spędziłam. Gdyby mogło być takich dni więcej. Ciekawe czy się pogodzili. Jutro o to zapytam, bo dzisiaj nie chcę im już przeszkadzać, a zresztą strasznie mi się chce spać. Po moich krótkich rozmyśleniach usnęłam.  

##############
Hejka Miśki! :*
Bardzo dziękuję Wam za tyle łapek w górę pod tamtym opowiadaniem i oczywiście za miłe komentarze. Wiele to dla mnie znaczy.
Opowiadania jeszcze nie zakończę, bo mam pomysł na dalsze losy głównej bohaterki ;)  
Chyba napiszę jeszcze 4 części :]
Mam nadzieję, że się spodobała Wam ta część.

Ola2232

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1714 słów i 9278 znaków.

5 komentarzy

 
  • bobilo

    Kiedy następna. ?

    13 lip 2015

  • Ola2232

    @bobilo Mogę obiecać, że kolejna część będzie w tym tygodniu, ale nie wiem, w który dzień ;)

    15 lip 2015

  • vansy

    Jest super czekam na dalsze części

    11 lip 2015

  • mysza

    Podoba, podoba :D

    10 lip 2015

  • Walka

    Kocham Twoje opowiadania :*

    10 lip 2015

  • Kamilka889

    Super opowianie czekam na kolejną część

    10 lip 2015