Biegłam przed siebie i słyszałam jak ktoś za mną krzyczy moje imię, ale się nie odwracam tylko dalej biegnę w końcu siadam na jednej ławce z pobliskim parku i zaczynam płakać.
-Martyna.- Usłyszałam głos i jestem pewna ze to Mikołaj.
-Po co wróciłeś? Narobić mi mętliku w głowie i znowu wyjechać? - Spytałam nie patrząc na niego. Usiadł koło mnie i wziął moją twarz w swoje ręce i patrzy mi prosto w oczy.
-Wróciłem aby cię odzyskać i nie mam zamiaru wyjechać.
-Mikołaj chcę wrócić już do domu- Wyszeptałam.
-Dobrze, a powiesz kto to jest?
-Sebastian, on jest to znaczy był moim przyjacielem no i zakochał się we mnie ale ja.. -Nie dał mi skończyć.
-Ale ty mnie nadal kochasz.- Spojrzałam mu w oczy, a on mnie pocałował. - Daj mi tą jedną, jedyną i ostatnią szansę błagam. - Mówił patrząc w moje oczy.
-Wracajmy. - Powiedziałam i odwróciłam wzrok w inną stronę, on tylko wstał i podał mi rękę, którą ja złapałam i poszliśmy w kierunku mojego domy. Gdy doszliśmy do furtki zaprosiłam go na kawę. W domu na szczęście nikogo nie było. Mikołaj siedział w salonie, a ja robiłam kawę.
-Martyna.
-Tak?
-Pomóc ci?
-Nie, poradzę sobie.- No i pech chciał ze zbiłam coś szklanego, a gdy chciałam posprzątać skaleczyłam się. - Ałł.! - Krzyknęłam, a on za chwilę pojawił się koło mnie i pokręcił głową.
-Właśnie widzę jak sobie razisz. - Kazał usiąść mi na krześle, a sam poszedł po apteczkę, a potem opatrzył mi palca i posprzątał szkło.
-Dziękuję.
-Nie ma za co, księżniczko.- Powiedział i puścił mi oczko.
-O nie! Ja tym gównem z bajki nie jestem!- zrobiłam nadąsaną minę.
-Przepraszam jeśli madam uraziłem. - Powiedział przez śmiech i zrobił dwie kawy.
Rozmawialiśmy , aż w końcu wróciła moja rodzinka i Kuba mało nie zsikał się z radości.
-Jesteście razem? - Spytał.
-Nie.- Odpowiedziałam.
-Jeszcze nie. - Po prawił mnie Mikołaj.
-A to my nie przeszkadzamy. - Powiedzieli rodzice i poszli na górę, a zaraz po nich mój braciszek.
-Martyna.. - Mówił gładząc lekko moją nogę.
-Tak?
-Wrócisz do mnie? - Spytał, kurde chcę z nim być ale co jeśli wyjedzie?
-Obiecaj mi ze mnie nie zostawisz jak w tedy.
- Obiecuje.
-Więc dobrze. - Pocałował mnie to był pocałunek jak byśmy się znowu po rozłące spotkali. No ale ten piękny moment zepsuła moja rodzinka. Wpadli i zaczęli bić nam brawo, a Kuba zaczął robić zdjęcia.
-Wypad mi stąd ! - Krzyknęłam.
-Oj daj spokój cieszą się.- Powiedział ze śmiechem Mikołaj, a ja tylko przekręciłam do góry oczami i zaczęłam się śmiać. Cały wieczór rozmawialiśmy i było świetnie.
8 komentarzy
Milianna
Misiaa14
piękne! !!
Nika....
Czemu takie krótkie? :( Część świetna.... czekam na więcej...
slodkawariatka
genialne
Ona18
el
aaaa kocham
tajedyna
Brawa !
Martuśkowa
Czekam na kolejną część