To nie bajka #10

To nie bajka #10Rano gdy się obudziłam Mikołaja nie było. Wzięłam telefon do ręki żeby sprawdzić która godzina, na wyświetlaczu widniała9.30 no świetnie, postanowiłam ze jeszcze chwilę sobie poleżę. Leżę i tak myślę że co ja odwaliłam z tym przytuleniem? No mam nadzieję że nie będzie mi tego wypominał dziś. Moje rozmyślanie przerywa pukanie do drzwi.
-Proszę.  
-O cześć królewno, jak się spało? – Mikołaj wszedł trzymając w rękach tacę z jedzeniem.
- No jako tako dobrze. Śniadanie do łóżka?- Spytałam, a on postawił tacę na łóżku.
-Specjalnie dla ciebie.- Powiedział i puścił mi oczko.- Jedz, a potem się ogarnij i ruszamy na zwiedzanie.
-A będziemy się wspinać?- Spytałam.
-Jeśli tylko będziesz chciała.- Powiedział i już chciał wyjść.
-Gdzie idziesz?  
-No pomyślałem że będę Ci przeszkadzał, no i jeszcze muszę sobie coś do zjedzenia zrobić.- Powiedział, a mi się zrobiło głupio. No zrobił mi śniadanie cudne, a sam jeszcze nie jadł?
-Jesteś głupi. Siadaj tu ze mną i jedz przecież ja wszystkiego nie zjem.- Powiedziałam z uśmiechem, a on w mgnieniu oka znalazł się koło mnie. Gdy jedliśmy była cisza, ale taka przyjemna. Po zjedzeniu postanowiłam mu podziękować więc dałam mu buziaka w policzek.
-A to za co?- Spytał tym swoim boskim uśmiechem.
-No za śniadanie.- Powiedziałam wstając z łóżka.
-Gdzie idziesz?- Spytał.
-No przecież muszę się ogarnąć.- Powiedziałam i pomknęłam do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się, uczesałam no i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół tam czekał na mnie Mikołaj.
-Świetnie wyglądasz- Podszedł, złapał mnie w tali i wyszeptał.
-Kłamca.
-Czy kłamca zrobił by to?- Spytał i mnie pocałował, a gdy się odsunął nie wiedziałam co zrobić.
-Dobra idziemy słoneczko.- Powiedział i chwycił mnie za rękę, szliśmy tak w ciszy czułam jego wzrok na mnie, ale nie przeszkadza mi to.  Obeszliśmy prawie całe miasto i nawet byliśmy na wspinaczce. Wieczorem wróciliśmy do domku.  
-Jestem wyczerpana.- Powiedziałam i padłam na kanapę w salonie.
-No ja tez a zostajemy tu do końca wakacji.- Powiedział Mikołaj.
-Co? Ale jak to?
-No twoi rodzice wyjechali na 2 miesiące do Turcji w celach biznesowych, a Kuba i Ewa pojechali gdzieś na wieś do jej dziadków.  
-Ale ona ma złamaną nogę.- Powiedziałam zdziwiona.
-Okazało się ze to nie złamanie.  
-Oszuści!- Krzyknęłam uderzając w ramię Mikołaja.
-Wcale nie. – Powiedział spokojny.
-Dobra ja idę się myć, a potem zrobię kolację.-  Powiedziałam i popędziłam do łazienki. Wzięłam prysznic, o tak tego mi było trzeba. Za to śniadanie powinnam się odwdzięczyć więc zrobię kolację, tylko w co ja się ubiorę. No nic nie ważne. Gdy wyszłam z łazienki zauważyłam ze Mikołaj rozpala w kominku.
-Łazienka wolna.- Powiedziałam i popędziłam do pokoju. Uczesałam się, ubrałam i zrobiłam leciutki makijaż. Zeszłam do kuchni zrobiłam kolację, nakryłam stół obrusem, postawiłam świeczkę i rozstawiłam zastawę. No i skończone wygląda całkiem dobrze. Podeszłam do okna, naprawdę piękny widok. Nagle na moich biodrach poczułam ręce, objęły mnie w tali wiedziałam ze to Mikołaj.
-Jakaś okazja?- Szepnął mi do ucha.
-Nie, ale czemu nie możemy zjeść romantycznej  kolacji ?- Spytałam i teraz wiem że to głupota.
-No tak romantyczne śniadanie więc i kolacja romantyczna. – Powiedział, a ja się odwróciłam.
-No, no widzę że się wystroiłeś.
-Tak samo jak ty.
-Hah. Dobra koniec pogawędki idziemy jeść. – Powiedziałam i udałam się do jadalni.
-No postarałaś się widzę.
-Mam nadzieję ze się nie zatrujesz.- Powiedziałam z uśmiechem.
-No ja tez mam nadziej.- Uśmiechnął się i zaczęliśmy jeść, panowała cisza. Po kolacji poszliśmy do salonu.
-Wiesz, napiłabym się wina.- Powiedziałam opierając się o jego ramię.
-Poczekaj. – Powiedział i udał się do kuchni, po paru minutach przyszedł z kieliszkami w ręku i butelką wina.
-Skąd?  
-Tajemnica słońce.- Powiedział i nalał nam po lampce wina. Rozmawialiśmy siedząc przy kominku i pijąc wino. Wypiliśmy dwie lampki i odstawiliśmy kieliszki.
-Martyna bo ja…- Wymamrotał.  
-Nic nie mów.-Powiedziałam wtulając się w niego.
-Kocham cię.- Powiedział, a ja się odsunęłam.
-Co?
-No kocham cię, czy ty tego nie widzisz?- Spytał.
-Mikołaj..- Nie mogłam dokończyć bo mi przerwał.
-Nie no jasne jestem tylko kolegą.- Powiedział i się odsunął.
-Którego kocham.- Wyszeptałam, a on na mnie spojrzał i lekko uśmiechnął po czym mnie pocałował było to cudowne.
-Martyna chcę cie tu i  teraz. – Wyszeptał mi do ucha.
-Mikołaj nie proszę.- Powiedziałam błagalnie.
-Rozumiem.- Powiedział i poszedł zanieść wino i kieliszki do kuchni. Poszłam za nim i przytuliłam od tyłu.
-Boję się tego. – Wymamrotałam. On się odwrócił i posadził mnie na blacie.
-Księżniczko nie ma czego.- Powiedział i zaczął mnie całować po szyi, ocknęłam się i  odepchnęłam go od siebie.- Nie Mikołaj nie mogę.- Wyszeptałam i uciekłam do pokoju. Położyłam się na łóżko. Chwilę potem pojawił się koło mnie.
-Martyna..-Wyszeptał przytulając mnie mocno do siebie tak jak bym miała zaraz zniknąć.
-Hm?  
-Przepraszam po prostu zbyt bardzo się nakręciłem.- Wyszeptał.
-Nie przepraszaj, to ja jestem głupia.
-Nie mów tak jesteś świetna i wyjątkowa i za to cię kocham.- Powiedział, a ja się odwróciłam.
-Też cię kocham , ale daj mi jeszcze trochę czasu. – Powiedziałam, a on mnie pocałował.
-Choć się przytul, a właśnie zapomniałem o tej małej formalności… zostaniesz moją dziewczyną?- Spytał.
-Pod warunkiem że ty zostaniesz moim chłopakiem.-Oboje się zaśmialiśmy i pocałowaliśmy.
-To co wspólny prysznic?- Spytał a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-No przecież żartuje kotek .- Powiedział i mnie pocałował.
-Dupek.- Wymruczałam.
-Złośnica.
-Pff.. co jutro robimy?- Spytałam.
-Idziemy do jakiegoś clubu zaszaleć.
-O dobry pomysł.
-Pamiętasz jak cię pierwszy raz pocałowałem? Albo jak tańczyliśmy?- Spytał.
-Jakbym mogła zapomnień. – Powiedziałam.
-A pamiętasz jak przed wyjazdem opowiadałam mój sen?- Spytałam, a on zmrużył oczy.
- No wtedy gdy niby był taki realistyczny.- Powiedziałam.
-A ten..
- Zmyśliłam to.
-Nie rozumiem.
-To ty wtedy do mnie naprawdę przyszedłeś, a ja tylko udawałam ze śpię i wszystko słyszałam.- Powiedziałam, a on zaniemówił.-I co to była za piosenka, którą śpiewałeś pod nosem ?
-Nie interesuj się oszustko. – Powiedział i wypiął mi język.
-Ej nie wypinaj języka bo ci krowa nasika.- Powiedziałam głosem dziewczynki z przecz kola.
-O nie za ten tekst to ja się obrażam.- Powiedział Mikołaj i zrobił obrażalską minę, a ja uderzyłam go poduszką w twarz .
-Przeproś.  
-Nie!
-No to się policzymy moja panno.- Powiedział i zaczął mnie łaskotać.
-No dobra przepraszam!- Krzyknęłam.  
-Wybaczam .- Powiedział i mnie pocałował. –Dobra mała leć się przebrać w coś do spania .- Jak kazał tak tez zrobiłam. Gdy przyszłam on już spał podeszłam od tyłu i ustała za nim chciałam go okryć ale mnie złapał i położył na łóżko.
-Mam cię złotko!- Roześmiał się.
-Jezu jak mnie przestraszyłeś!- Krzyknęłam    
-Przepraszam.- Powiedział i mnie pocałował.
-Dobra idziemy spać. Dobranoc Dupku!- Powiedziałam i się odwróciłam tyłem, ale ona się przysuną i przytulił. –Dobranoc złośnico.- Powiedział i oboje, przynajmniej tak mi się wydaje zasnęliśmy.  
------------------------------------------------------
Mała informacja: jutro i w sobotę niestety nie dodam części, a niedziela tez nie jest pewna. Dlatego wczoraj dodałam dwie ,a i jeśli w niedzielę nie dodam to w poniedziałek dodam dwie.  Miłego czytania :*

opowiem1234

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1454 słów i 7912 znaków.

4 komentarze

 
  • super

    Dasz radę  dodać dzisiaj?

    7 lut 2016

  • opowiem1234

    @super Właśnie piszę :)

    7 lut 2016

  • taktoja

    Świetne :)

    5 lut 2016

  • Misiaa14

    piękne naprawdę cudowne kocham ♡♡♡

    4 lut 2016

  • Nika....

    Czekam...  ;)

    4 lut 2016