Niespodziewanie cz.10

Siedzimy na mojej kanapie, jest bardzo niezręcznie. Czekam, aż coś powie, ale bezsensownie się we mnie wpatruje, dlatego postanawiam przejąć inicjatywę.
- Słucham? Czy jest jakiś racjonalny powód, dla którego postanowiłeś mnie prześladować i uprzykrzać mi życie? - Zapytałam z widoczną irytacją.  
- Nie.. znaczy.. tak. Tak, jest taki powód. - Jąkał się.
- Więc? - Założyłam nogę na nogę i chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego, rozglądałam się po pokoju.
- Ale ja ci to już mówiłem. Uświadomiłem sobie parę rzeczy i po prostu nie mogę pozwolić ci odejść na dobre.
- Chyba żartujesz. Czy ty w ogóle sam siebie słyszysz? Jesteś żałosny.
- Może i jestem żałosny, głupi i bezczelny, ale to ty tak na mnie działasz.
- Nie wiedziałam, że możemy się jeszcze w czymś zgodzić, a jednak idealnie siebie określiłeś.  
- Przestań mi dogryzać, bo to do niczego nas nie zaprowadzi.
- Zrozum, że mam cię, za przeproszeniem, w czterech literach. Trzeba było myśleć o tym wszystkim, póki jeszcze miałeś szansę. - Westchnęłam i odsunęłam się od niego na znaczną odległość.
- Nie dość, że oszukujesz mnie, to jeszcze samą siebie. Dobrze wiem, że nie odpuściłaś. - Uśmiechnął się cwaniacko.
- Nie pozwalaj sobie, bo możesz stąd wylecieć.
- Skoro mówisz, że masz mnie gdzieś, to czemu jeszcze mnie nie wykopałaś? - Tu mnie zagiął. Rozchyliłam usta i bezskutecznie próbowałam wymyślić jakiś powód. Szlag, ma rację... Mam przy sobie wspaniałego, czułego Kubę, ale w mojej głowie i tak siedzi ten gnój. Co jest ze mną nie tak?
- Nawet nie masz argumentów. A jednak.  
- Przestań, do cholery! - Uniosłam ton. - Czemu nie pozwolisz mi po prostu zapomnieć?! Zrozum, że nie chcę być znowu zraniona! Dałabym ci jeszcze jedną szansę, ale ja mam świadomość tego, że ty się nigdy nie zmienisz. Jesteś zapatrzonym w siebie, narcystycznym dupkiem i zawsze tak będzie...
- Nie będzie, a ja ci to udowodnię.  
- Nie, nie.. - pokręciłam głową.
- Zobaczysz. - Podszedł bliżej, położył swoje usta na moich, a ja nawet nie próbowałam go odepchnąć.  
- Przestań... - Przerwałam w końcu. - Nie mogę. Nie mogę odrzucić Kuby z twojego powodu. Nie, to się nie wydarzy.  
- Wiem, że chcesz. - Szepnął mi do ucha i zaczął całować po szyi. To było tak przyjemne...
- Nie. Stój! - Nareszcie się ocknęłam. - Proszę cię, wyjdź. - Na jego twarzy zarysowało się zaskoczenie. - Wyjdź! - Powiedziałam nieco głośniej.  
- Dobrze, ale i tak nie odpuszczę. - Dał mi buziaka w policzek, zebrał bluzę, kluczyki do samochodu i wyszedł. Nie wytrzymałam, cała zalałam się łzami. Boże, co ja właśnie zrobiłam?!

Dreamer98

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 513 słów i 2725 znaków.

3 komentarze

 
  • Zniecierpliwiona:)

    Zgadzam się z przedmowcami...  Bardzo fajne opowiadanie ale czesc...  Więc dodawać kolejne tylko dłuższe :-D

    5 maj 2015

  • Paulaa

    Fajne opowiadanie, ale strasznie krótka ta część ;)

    3 maj 2015

  • kamila12535

    Super opowiadanie bardzo mi się podoba ♡♥<3

    3 maj 2015