Lucy wychodząc z łazienki usłyszała skrzypienie drzwi dochodzące z dołu.. Podenerwowana udała się po schodach na korytarz.'' Kto to może być?! Ja nikogo nie zapraszałam'' pomyślała zapalając światło na korytarzu.
- Witaj Lucy - za plecami usłyszała znajomy głos, więc odwróciła się i przed swoimi oczami ujrzała wujka Jona a za nim szczupłą nastolatkę.
- Witaj wujku, jak dawno Cię tu nie było - powiedziała przytulając się do niego.
- Za dużo pracy w hotelu - powiedział i się roześmiał. Nie czekając na odpowiedz Lucy dodał:
- Pamiętasz jeszcze swoją kuzynkę Lare ? - powiedział wskazując na nastolatkę stojącą za nim.
- Lara! - powiedziała zdziwiona nastolatka przytulając się do niej.
- Jak dawno mnie tu nie było - powiedziała uśmiechając się.
- Musimy ten czas nadrobić - powiedziała Lucy odrywając się od nastolatki.
- To ja już wam nie będę przeszkadzał - odezwała się Jon kierując swoje kroki do wyjścia.
- Pa - odpowiedziały nastolatki.
- A i Lucy, twój prezent z tamtego roku leży na stole w salonie - powiedział zatrzymując się przed drzwiami.
- Dziękuje - odpowiedziała Lucy kiedy wujek znikną za drzwiami.
- To gdzie twoje walizki ? - zapytała Lucy udając się do kuchni.
- W salonie - powiedziała wyjmując telefon z kieszeni i dodając :
- Pójdziesz ze mną do sklepu ? - spytała Lara chowając telefon z powrotem do kieszeni.
- A po co? - odpowiedziała pytaniem biorąc paczkę żelków z szafki.
- Doładowanie muszę sobie kupić - powiedziała częstując się żelkami.
- Dobra, to przy okazji kupi się też innych rzeczy - powiedziała udając się w stronę szafy na korytarzu.
- Więcej żelków - powiedziała mając ich pełną buzię.
- A ta tylko o żelkach - powiedziała Lucy śmiejąc się.
- Nie prawda - powiedziała mając pełną buzię żelków przez co jej głos wydawał się śmieszny.
- Prawda - powiedziała śmiejąc się i wyjmując z szafy kurtkę.
- W taki gorąc kurtkę kładziesz ? - powiedziała z niedowierzaniem.
- Noce są zimne - powiedziała nakładając na siebie czarną kurtkę sięgającą do brzucha.
- Jak wolisz. Ja to idę bez kurtki - powiedziała wychodząc z domu a za nią Lucy.
Nastolatkowie przemierzając korytarz szkolny do zabudowań mieszkalnych, rozmawiali.
- Chciała byś poznać Lucy? - spytał się Olivier obejmując ramieniem swoją siostrę.
- Chyba tak - powiedziała Anna otwierając drzwi.
- Przeczytaliście do końca te informacje o Lucy - spytała się Anna nastolatków siedzących na kanapie oglądających telewizję.
- Nie mamy czasu - odpowiedzieli jednocześnie zapatrzeni w telewizor jedząc popcorn.
- Koniec oglądania - powiedziała Anna wyłączając telewizor.
- Nie!! Akurat w najlepszym momencie - powiedział oburzony David.
- Informacje same się nie przeczytają - powiedziała zabierając popcorn od nastolatków.
- A to dla mnie - powiedział Olivier zabierając od Anny miskę popcornu.
- Idź połóż to do kuchni - zwróciła się do Oliviera i dodając :
- A wy umyć ręce i dać mi tą teczkę z dokumentami - powiedziała obserwując jak chłopcy po kolei wchodzą do łazienki.
Olivier wracając z kuchni podał dla Anny teczkę po czym chwilę później chłopcy wyszli z łazienki.
- No więc tak... Mieszka ona na skrzyżowaniu wraz ze swoimi rodzicami i bratem którzy aktualnie znajdują się na wakacjach - powiedziała przeglądając jedną z wyciągniętych kartek z teczki.
- Przyczepimy kamery gdzie popadnie i będziemy ją obserwować - powiedział Olivier śmiejąc się.
- Niegłupi pomysł - powiedział Jack po czym nastolatek przestał się śmiać.
- Taki głupi a tyle przydatnych pomysłów - powiedział Will po czym wszyscy zaczęli się śmiać.
- Przynieś mi z lodówki coca-cole Lukas - powiedziała widząc nastolatka udającego się w stronę kuchni.
- A co ja, służący? - odpowiedział otwierając lodówkę.
- Tak - powiedziała śmiejąc się gdy reszta w tym czasie wygłupiała się.
- Ej! Pustki w lodówce! - powiedział Lukas po czym przyszedł do salonu w którym siedzieli nastolatkowie.
- Twoja kolej iść do sklepu - odpowiedzieli jednocześnie.
- Zawsze ja - powiedział nakładając swoje czarne trampki.
- Nie zawsze! - powiedziała Anna dodając :
- Nie ma Emmy to na litość nie licz - powiedziała odkładając teczkę z informacjami o dziewczynie.
- Trzeba było na miejsce Emmy dać Jacka - powiedział chowając portfel do kieszeni spodni.
- Trzeba było Ciebie dać na miejsce Emmy - powiedział oburzony Jack.
- Koniec kłótni. Ty idź do sklepu - wskazała na Lukasa. - A ty dzisiaj gotujesz - wskazała na Jacka.
- Poczekaj Lukas! - krzyknął Will wbiegając do swojego pokoju i po kilku minutach wybiegając niego z plastikową torebką napakowaną małymi kamerkami.
- Jadę z tobą - powiedział nakładając w pośpiechu swoje adidasy.
- Kamerki zamontować? - spytała się Anna włączając telewizor.
- Tak - powiedział pakując w plecak torebkę plastikową.
- Tylko masz je dobrze ustawić a nie jak wcześniej, że było widać tylko podłogę - powiedział Olivier wychodząc z kuchni z popcornem.
- Ty więcej błędów popełniasz braciszku - powiedziała Anna.
- To my idziemy. Jak coś to dzwonić - powiedział Lukas wychodząc z mieszkania wraz z Willem.
CDN
-----------------
Kolejna część zrobiona
Komentujcie i lajkujcie
Kolejna część w piątek
//Juness <3
1 komentarz
BreakTheRules
Coraz lepiej Życzę więcej weny
WredotaXDD
@BreakTheRules Dziękuję